"Wynik jest niezwykle zachęcający. Jeśli wszystkie zobowiązania dotyczące neutralności węglowej i zobowiązania dotyczące metanu zostałyby w pełni zrealizowane, mielibyśmy trajektorię wzrostu temperatury, która wynosi 1,8 st. C. To znakomicie" - powiedział w czwartek w czasie COP26 Fatih Birol, dyrektor wykonawczy IEA.

Głównym celem konferencji jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 r., gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie o walce z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą kontynuować wysiłki w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 st. C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu "znacznie poniżej" 2,0 st. C.

Obecnie, według różnych wyliczeń, średnia temperatura na Ziemi już jest o 1,1-1,2 st. C wyższa niż przed rozpoczęciem epoki przemysłowej, a jak wynika z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu Programu Środowiskowego ONZ (UNEP), jeśli nie zostaną uzgodnione dalsze redukcje emisji, wzrost temperatury na świecie do końca tego wieku wyniesie 2,7 st. C w stosunku do początku epoki przemysłowej.

Podczas trwającej od 31 października do 12 listopada konferencji ogłoszono już kilka ważnych porozumień. Ponad 110 krajów, na obszarze których znajduje się 85 proc. światowych lasów, zobowiązało się do zatrzymania do 2030 r. i odwrócenia procesu deforestacji. Ponad 100 krajów zgodziło się na redukcję emisji metanu do 2030 r. o 30 proc. w stosunku do poziomu z zeszłego roku. Ponad 40 państw zapowiedziało wycofanie się z energetyki węglowej do 2030 lub 2040 r. Ok. 450 globalnych firm finansowych, które kontrolują 40 proc. światowych aktywów, zadeklarowało wspieranie działań na rzecz zerowej emisji netto gazów cieplarnianych. Ponadto część państw, które wcześniej tego nie zrobiła, zadeklarowała, kiedy zamierzają osiągnąć zerową emisję netto.

Reklama