Zarówno Enprom, jak i Elbud już teraz należą do grona kluczowych firm, które budują w Polsce sieci elektroenergetyczne. Bardzo różnią się jednak metryką, bo korzenie spółki z Katowic sięgają lat 40. minionego wieku, Enprom w tym roku świętuje dopiero dziesięciolecie swojej działalności.

Katowicki Elbud należał do podmiotów, które elektryfikowały powojenną Polskę, a następnie odpowiadał m.in. za takie zadania jak generalne wykonawstwo obiektów elektroenergetycznych Huty Katowice, czy budowa nieużytkowanej obecnie linii najwyższych napięć 750 kV, która biegnie z okolic Rzeszowa do granicy z Ukrainą (a dalej do elektrowni atomowej Chmielnicka). W ostatniej dekadzie PRL zakład z Katowic był najliczniejszym w ramach państwowego przedsiębiorstwa Elbud - zatrudniał ponad 1 tys. pracowników. Po zmianie ustrojowej firma stała się spółką pracowniczą.

Teraz jej największym udziałowcem został Enprom, który skupił ponad 40 proc. udziałów. Spółkę założyli w 2011 r. Mariusz Targowski i Tomasz Sopel, a wśród właścicieli znajduje się obecnie jeszcze dwóch pozostałych członków zarządu - Piotr Tomczyk oraz Łukasz Nazimek. Mimo dosyć krótkiej historii Enprom ma na koncie m.in. kontrakty dotyczące budowy polsko-litewskiego mostu energetycznego, a także zlecenia w Holandii, Niemczech i Danii.

- Dzięki transakcji staliśmy się największym udziałowcem Elbudu Katowice. W krótkiej perspektywie będziemy dążyć do tego, aby objąć pakiet większościowy, co ułatwi zarządzanie powołanym właśnie sojuszem. Będę łączył obowiązki prezesa obu spółek do czasu aż poukładamy wszystkie procesy, dostosowując je do nowych warunków współpracy - poinformował Mariusz Targowski, prezes Enpromu, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.

Reklama

Wspólny potencjał

W 2020 r. zsumowane przychody obu firm wyniosły niemal 300 mln zł, a obecny portfel zleceń przekracza miliard złotych. Targowski wyraził nadzieję, że dzięki sojuszowi w ciągu dwóch lat realne będzie osiągnięcie rocznych przychodów na poziomie ok. 500 mln zł. Łączne zatrudnienie Enpromu i Elbudu wynosi ok. 700 osób, z czego na ten pierwszy przypada ok. 500 pracowników, a na spółkę z Katowic ponad 200.

Jakie korzyści przyniesie ten sojusz? Dlaczego akurat teraz? Czy konsolidacje na rynku inwestycji sieciowych będą się nasilać? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl