Na początku grudnia 2021 r. Sejm przegłosował, a dwa tygodnie później prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii. Powoduje ona, że dotychczasowy system opustów zostanie zastąpiony net-billingiem dla nowych prosumentów, wchodzących na rynek kwietnia 2022 r.

W pierwszych miesiącach 2022 r. będzie zatem jeszcze trwał wyścig z czasem tych, którzy chcą załapać się na korzystniejsze warunki rozliczeń. Firmy instalujące fotowoltaikę będą mieć pełne ręce roboty. Pytanie, co potem?

Europejski lider

Rozwój prosumenckich instalacji wywindował Polskę na europejskiego lidera pod względem zatrudnienia w sektorze energetyki słonecznej Z raportu "EU Solar Jobs Report 2021", który w listopadzie 2021 r. opublikowało stowarzyszenie SolarPower Europe, wynika, że na koniec 2020 r. branża dawała pracę dla ponad 91 tys. osób.

Reklama

Nie jesteśmy dużym producentem paneli, a fotowoltaiczna moc zainstalowana szybciej rośnie w Niemczech, Hiszpanii czy Holandii. Jednak to sprzedaż i montaż na mocno rozdrobnionym rynku domowych instalacji wymaga większej liczby pracowników w przeliczeniu na megawat niż w przypadku wielkoskalowych farmy fotowoltaicznych.

Jeszcze wyższy poziom zatrudnienia wskazało Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV w analizie, którą przygotowano tuż przed decydującymi rozstrzygnięciami w Parlamencie dla losów nowelizacji ustawy o OZE.

Jej autorzy wyliczyli, że w połowie listopada 2021 r. w Polsce było 21,6 tys. firm oficjalnie zarejestrowanych jako wykonawcy instalacji fotowoltaicznych, a sektor dawał pracę dla ok. 120 tys. osób. W dosyć katastroficznej prognozie Stowarzyszenie stwierdziło, że zmiany w przepisach spowodują w ciągu czterech lat likwidację ok. 13,5 tys. firm oraz utratę blisko 87 tys. miejsc pracy.

Jak obecnie wygląda ruch w biznesie fotowoltaicznym w Polsce? Czy nowe regulacje dają nowe szanse firmom? Jakie firmy mogą zniknąć z rynku? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl