Wcześniejsza strategia zakładała ograniczanie produkcji ropy o 1-2 proc. rocznie do końca dekady. Zgodnie z przekazaną w środę w Nowym Jorku informacją jest to już nieaktualne.

„Będziemy inwestować w modele, które działają – te z najwyższymi zwrotami, które są naszą mocną stroną” – twierdzi nowy dyrektor generalny firmy Wael Sawan cytowany w komunikacie przekazanym w środę mediom.

"Świat będzie potrzebował ropy i gazu przez bardzo długi czas"

Reklama

Według nowego szefa koncernu świat będzie potrzebował ropy i gazu przez bardzo długi czas, a Shell chce nadal obsługiwać ten rynek. Firma spodziewa się silnego wzrostu w szczególności w zakresie skroplonego gazu ziemnego. Według prognoz koncernu wolumeny te będą do 30 proc. wyższe w 2030 roku niż obecnie.

„Dokonujemy wyborów i przyglądamy się naszym projektom i aktywom, mając na uwadze jeden cel: każda część naszej firmy musi przyczyniać się do tworzenia większej wartości dla akcjonariuszy” – podkreśla dyrektor generalny Shella.

Firma wciąż zaangażowana w dekarbonizację

Sawan wskazuje jednocześnie, że firma nadal jest zaangażowana w dekarbonizację swojej działalności, powtarzając cel, zgodnie z którym Shell ma stać się przedsiębiorstwem energetycznym o zerowej emisji netto do 2050 r. „Shell będzie nadal inwestować w zapewnienie bezpiecznych dostaw energii, jednocześnie aktywnie działając na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla” – czytamy w komunikacie.

Firma poinformowała także, że zwiększy wykup dywidend i akcji własnych, na co wyda w następnym półroczu 5 miliardów dolarów, o miliard więcej niż pierwotnie zakładano. Jednocześnie Shell przekazał także, iż chce obniżyć podstawowe koszty operacyjne o 2–3 mld dolarów do 2025 r.

Podobne działania ze strony konkurentów

Zmiana następuje po podobnym posunięciu europejskiego rywala, firmy BP, zauważa agencja Reutera. Brytyjski koncern poinformował na początku tego roku, że wycofuje się z planów ograniczenia wydobycia ropy i gazu o 40 proc. do 2030 roku.

Korekta strategii Shella nie jest zaskoczeniem, komentuje holenderski dziennik ekonomiczny „Financieele Dagblad”. „Jest to bezpośrednia odpowiedź na lukę w wycenie giełdowej, która powstała w ostatnich latach między koncernem a jego amerykańskimi odpowiednikami, takimi jak Exxon Mobil i Chevron” – napisał „FD”.

Gazeta twierdzi, iż Shell ma nadzieję zniwelować dystans do swoich amerykańskich rywali, ponownie koncentrując się na dochodowym biznesie naftowym i gazowym, który w zeszłym roku wygenerował rekordowy zysk w wysokości 40 miliardów dolarów, a także oferując akcjonariuszom większe dywidendy.

Shell jest koncernem petrochemicznym z siedzibą w Londynie. Zajmuje się przede wszystkim wydobywaniem gazu ziemnego i ropy naftowej oraz ich przesyłem, przetwórstwem, dystrybucją i sprzedażą.

Andrzej Pawluszek (PAP)