W opublikowanym we wtorek raporcie analitycy zaznaczyli jednocześnie, że współpraca państw członkowskich i skoordynowane dzielenie się zapasami magazynowymi pozwolą rozłożyć niedobory, skutkując jedynie 9-proc. redukcją konsumpcji.

"Wąskie gardła" w UE

W opinii PIE, ważne będzie opracowanie adekwatnych i proporcjonalnych mechanizmów zachęcających do pełnej współpracy nie tylko w najtrudniejszych sytuacjach kryzysowych. Wyzwaniem - jak podano - będą wąskie gardła europejskiej infrastruktury gazowej, które ograniczają możliwości współpracy: niewystarczająca przepustowość hiszpańsko-francuskich połączeń, brak interkonektora Francja - Włochy, a w drugiej kolejności niska przepustowość interkonektorów francusko - szwajcarskich, francusko - niemieckich, francusko - belgijskich i polsko - niemieckich. To one ograniczają możliwość pełnego wykorzystania hiszpańskich i francuskich terminali LNG w sytuacjach kryzysowych.

Reklama

LNG wyrówna niedobory gazu

W raporcie wskazano także infrastrukturę państw "gazowej siódemki", której sabotaż lub awaria uniemożliwiłyby zaspokojenie potrzeb nawet odbiorców chronionych i kluczowych elektrowni gazowych. Horyzontem czasowym pełnego wyjścia z kryzysu będzie zwiększenie możliwości masowego importu LNG poprzez sprawną budowę i rozbudowę terminali w Europie Centralnej, przewidywane na lata 2023-2027. W ocenie analityków sprawna realizacja tych projektów istotnie wpłynie na bezpieczeństwo i niezależność europejskiej energetyki.

Gazowa siódemka kształtuje rynek gazu w UE

Instytut zwrócił uwagę, że w sektorze gazu w Unii Europejskiej dominuje siedem państw: Niemcy, Włochy, Francja, Holandia, Hiszpania, Polska, Belgia. Razem odpowiadają za 80 proc. konsumpcji gazu, 88 proc. zdolności odbiorczych LNG, 70 proc. pojemności magazynów gazu i większość gazociągów sprowadzających nierosyjski gaz do Europy. To tak zwana "gazowa siódemka". Podkreślono, że to decyzje tych krajów w największym stopniu wpływają na kierunek rozwoju unijnego rynku gazu. Z ich pozycją wiąże się wspólna odpowiedzialność za obecny kryzys gazowy i jak najszybsze wyprowadzenie z niego Europy.

Polska niezależna

Polska zrobiła najwięcej spośród wszystkich państw "gazowej siódemki", żeby ograniczyć swoją zależność od rosyjskiego gazu - ocenił PIE. Choć w przeszłości importowała większość konsumowanego gazu z Rosji, przez lata konsekwentnie rozbudowywała infrastrukturę do dywersyfikacji dostaw. W latach 2014-2021 Polska zredukowała import gazu z Rosji o 14 proc., a w pierwszym kwartale 2023 r. wyeliminowała go całkowicie.

Norweskie złoża ratują sytuację

"Dzięki gazociągowi Baltic Pipe, gazociągowi Polska-Litwa, terminalowi LNG w Świnoujściu oraz interkonektorom z Niemcami i Słowacją bezpieczeństwo energetyczne Polski w obszarze gazu ziemnego istotnie wzrosło, a nowa infrastruktura była świadomie wykorzystywana dla ograniczenia rosyjskich dostaw, obecnie finansujących inwazję na Ukrainę. Polska, jako jedyne z państw „gazowej siódemki” dysponujących terminalami, nie importowała nimi rosyjskiego LNG w 2022 r." - podano w raporcie.

Gazowa rewolucja

Według ekspertów rynek gazu w Europie przeszedł w 2022 r. rewolucję: zmieniły się źródła dostaw, kierunki przepływu, relacje między obszarami rynkowymi, ceny i wielkość konsumpcji. Średni strumień rosyjskiego gazu, docierającego gazociągami do UE zmniejszył się 6-krotnie, z ponad 5100 GWh/d w styczniu 2022 r. do około 860 GWh/d w grudniu 2022 r. Największą rolę w zastępowaniu gazu z Rosji odegrała dywersyfikacja dostaw (46 proc.). Gdyby nie wzrost importu LNG w 2022 r., redukcja zużycia gazu w UE musiałaby być większa o 88 proc. i wynieść nie 13 proc. r/r, ale ponad 24 proc. r/r. Głównym dostawcą LNG były USA (42 proc. całości importu LNG) - poinformowali analitycy.

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank; przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce.

autor: Łukasz Pawłowski