Cyberataki w 2025 r.
Rok 2024 zakończył się liczbą, która jeszcze kilka lat temu brzmiałaby jak scenariusz thrillera: 103 449 incydentów cyberbezpieczeństwa potwierdzonych przez CERT Polska. To o blisko 30% więcej niż rok wcześniej i sygnał, że fala cyberataków już nie narasta, ona się ustabilizowała na poziomie stałego zagrożenia. A dane na okres od stycznia do początku grudnia 2025 pokazują, że ta dynamika jeszcze przyśpiesza. CERT odnotował ponad 240 tys. incydentów, czyli dwukrotnie więcej!
Formy cyberataków w 2025 r.
Na celowniku znalazła się przede wszystkim nasza codzienna komunikacja - dominowały ataki socjotechniczne: od phishingu, przez smishingowe SMS-y, po sprytne kampanie podszywania się pod znajomych i instytucje w komunikatorach i mediach społecznościowych.
Konsekwencje cyberprzestępczości bywają dramatyczne. Według raportu State of Ransomware Poland 2024, aż 13% polskich firm poniosło straty przekraczające milion złotych, a 8% - nawet 5 milionów. Na świecie skala problemu jest jeszcze większa - globalne koszty cyberataków w 2024 roku oszacowano na 9,5 biliona dolarów.
Najczęściej spotykaną formą ataku na firmy jest ransomware - oprogramowanie szyfrujące, które blokuje dostęp do danych i żąda okupu. Dla niektórych firm takie zdarzenie oznacza koniec działalności. Polska marka rowerowa 7Anna, producent m.in. rowerów Rondo i NS Bikes, ogłosiła upadłość po ataku, w wyniku którego cyberprzestępcy przejęli przelew na ogromną kwotę. Choć przedsiębiorstwo zmagało się też z innymi problemami, to właśnie cyberatak przesądził o ostatecznej decyzji zarządu. Podobny los spotkał niemiecką firmę Einhaus Group, która - mimo zapłacenia okupu - nie była w stanie podnieść się po paraliżu systemów i poniesionych stratach.
Co ważne, ofiarą mogą paść także duże, stabilne przedsiębiorstwa. Herbapol Lublin został zaatakowany przez cyberprzestępców żądających 900 tysięcy dolarów za odblokowanie zaszyfrowanych danych. Firma nie uległa szantażowi, natychmiast zawiadomiła odpowiednie służby i rozpoczęła procedury zabezpieczające. Te historie pokazują, że tradycja czy wielkość organizacji nie chronią przed hakerami. Ataki są coraz bardziej precyzyjne i dotykają firm w każdej branży. - Prewencja w cyberbezpieczeństwie staje się dziś kluczowym filarem zarządzania ryzykiem. Tak jak ubezpieczenie chroni przed skutkami zdarzeń losowych, tak dobrze zaprojektowany system bezpieczeństwa chroni firmę przed paraliżem operacyjnym, stratami finansowymi i utratą reputacji. Coraz więcej organizacji zaczyna dostrzegać, że inwestycja w prewencję jest nie tylko obowiązkiem wynikającym z regulacji takich jak NIS2, ale też elementem przewagi konkurencyjnej - komentuje Mateusz Masiak, CEO Quantifier & Envirly.
W świecie tradycyjnych oszustw królowała „metoda na wnuczka” czy „na policjanta”. W cyberprzestrzeni ich odpowiednikiem staje się „metoda na dostawcę”. Mechanizm jest prosty: zamiast atakować dobrze zabezpieczoną dużą organizację, cyberprzestępcy wybierają małego podwykonawcę, który ma dostęp do jej systemów. Przykład ten pokazuje brutalną prawdę: organizacja jest tak bezpieczna, jak jej najsłabszy dostawca. Nawet najbardziej zaawansowane zabezpieczenia nie pomogą, jeśli w łańcuchu dostaw znajduje się podmiot, który nie ma procedur, nie aktualizuje systemów lub nie monitoruje incydentów. A efekty? Przestoje, utrata danych, koszty prawne i miesięczna walka o odbudowę zaufania rynku.
Bezpieczeństwo cyfrowe w Polsce - podsumowanie
Skala zagrożeń sprawia, że cyberataki przestały być traktowane jako „wyjątkowe” zdarzenia. Ponad sto tysięcy incydentów obsłużonych rocznie przez sam CERT Polska, tysiące zgłoszeń miesięcznie i setki poważnych ataków na sektory krytyczne jasno pokazują, że ryzyko cyberataku stało się dziś jednym z podstawowych ryzyk operacyjnych każdej organizacji. Jednocześnie dane dotyczące udziału Polski w globalnych kampaniach ransomware 6% wszystkich ataków w pierwszej połowie 2025 roku, co plasuje nas na pierwszym miejscu na świecie wskazują, że kraj stał się atrakcyjnym celem dla grup cyber przestępczych. Wynika to zarówno z naszego położenia geopolitycznego, jak i rosnącej cyfryzacji usług publicznych i prywatnych, które tworzą szeroką powierzchnię ataku.
Najsłabszymi ogniwami pozostają te sektory, które od lat sygnalizują brak zasobów i niedoinwestowanie w bezpieczeństwo IT: ochrona zdrowia, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz media. Szpitale mierzą się z krytycznymi lukami w infrastrukturze, MŚP często nie posiadają dedykowanych zespołów cyberbezpieczeństwa ani budżetów na wdrażanie zaawansowanych zabezpieczeń, a media coraz częściej będące celem ataków hybrydowych i kampanii dezinformacyjnych działają pod rosnącą presją operacyjną. To właśnie te sektory najczęściej stają się pierwszymi ofiarami w cyberłańcuchu, otwierając drogę do większych, bardziej strategicznych ataków.
Wzrost liczby incydentów i ich poważnych konsekwencji znajduje odzwierciedlenie także w biznesie i regulacjach. Rosnący rynek cyberubezpieczeń pokazuje, że organizacje coraz częściej szukają sposobów na ograniczanie skutków finansowych ataków. Równolegle regulatorzy, zarówno krajowi, jak i europejscy, zaostrzają wymogi wobec instytucji finansowych, operatorów usług kluczowych i podmiotów objętych dyrektywą NIS2. To sygnał, że cyberbezpieczeństwo przestaje być kwestią wyboru czy dobrej praktyki, a staje się obowiązkiem i fundamentem odpowiedzialnego zarządzania organizacją.
Plan dla firm na 2026 r. Jak się chronić przed cyberatakami?
Eksperci są zgodni: ochrona przed cyberatakami wymaga kompleksowego podejścia. To nie tylko inwestycje w technologię, ale też edukacja i przygotowanie ludzi. Regularne aktualizacje systemów, tworzenie bezpiecznych kopii zapasowych i wdrażanie procedur IT to absolutna podstawa.
- Skuteczne cyberbezpieczeństwo nie zaczyna się od reakcji na atak, lecz od konsekwentnego zarządzania ryzykiem. Obejmuje to identyfikację i ochronę kluczowych zasobów, regularne testy i audyty bezpieczeństwa, weryfikację dostawców i partnerów, a także tworzenie planów ciągłości działania na wypadek incydentu. Fundamentem jest kultura bezpieczeństwa – od zarządu po każdego pracownika - w której prewencja, szybkie raportowanie i gotowość na kryzys są tak samo ważne, jak rozwój biznesu. Tylko takie podejście realnie ogranicza ryzyko strat finansowych, utraty reputacji i paraliżu operacji - komentuje Weronika Czaplewska, wiceprezeska Quantifier & Envirly.
W odpowiedzi na rosnącą skalę zagrożeń coraz więcej organizacji sięga po zaawansowane narzędzia wspierające zarządzanie zgodnością i bezpieczeństwem informacji. Nowoczesne platformy oparte na sztucznej inteligencji pomagają firmom automatyzować procesy, monitorować ryzyka oraz szybciej identyfikować potencjalne luki w zabezpieczeniach.
Systemy tego typu analizują strukturę organizacji, wskazują obszary wymagające wzmocnienia, przypisują zadania właściwym osobom i budują spójny cyfrowy ślad audytowy, który w przypadku incydentu umożliwia szybkie ustalenie przebiegu zdarzeń.
Takie rozwiązania znacząco podnoszą poziom dojrzałości cyberbezpieczeństwa, ale jak podkreśla Czaplewska, nie zastąpią strategicznego podejścia. -Technologia to potężne wsparcie, ale sama nie wystarczy. Realne bezpieczeństwo powstaje tam, gdzie narzędzia łączą się z dobrymi praktykami, regularnymi szkoleniami i kulturą odpowiedzialności. To proces ciągły, wymagający zarówno nowoczesnych rozwiązań, jak i świadomych ludzi – dodaje.
Źródło: Quantifier & Envirly