Zgoda na przyjęcie zaproszenia Chin sugeruje, że negocjacje nabierają rozpędu, powiedzieli informatorzy Bloomberga, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Ostrzegli jednak, że zawarcie umowy o zastąpieniu działających od środy opłat celnych nie jest proste. Plany są nadal finalizowane i muszą zostać skoordynowane z Pekinem, powiedzieli informatorzy Bloomberga.
Osiem rund rozmów, a mechanizmu kontroli nie ma
Zarówno Pekin jak i Bruksela badały, czy można osiągnąć porozumienie w sprawie tzw. zobowiązań cenowych, czyli złożonego mechanizmu kontroli cen i wolumenu eksportu, który pozwoliłby uniknąć ceł. Niestety do porozumienia nie doszło, ponieważ stanowiska obu strony były zbyt rozbieżne.
Osiem rund rozmów do tej pory nie przyniosło przełomu. Przedstawione propozycje nie spełniły jeszcze surowych wymogów UE, w tym dostosowania do zasad Światowej Organizacji Handlu. Wspólnota europejskich państw chce również mieć prawo monitorowania ustaleń pod kątem zgodności i wykonalności.
Mimo to w ostatnich dniach rozmowy poczyniły pewne postępy. Negocjatorzy badali, czy warunki zobowiązań można uprościć, powiedzieli informatorzy Bloomberga.
Oddzielne umowy
Pekin chce, aby wszyscy producenci byli objęci umową parasolową, jako częścią rozmów prowadzonych przez chiński organ handlowy. Zgodnie z przepisami UE ta grupa handlowa złożyła propozycję cenową w imieniu 12 eksporterów, w tym SAIC Motor, BMW Brilliance Automotive i Zhejiang Geely Automobile.
Tymczasem UE stwierdziła, że indywidualne umowy są możliwe na mocy zasad Światowej Organizacji Handlu. Wspólnota europejskich państw rozważała indywidualne umowy cenowe z niektórymi producentami samochodów, w tym dwoma z grupy Geely.
Chiny grożą odwetem
Chiny zagroziły zamrożeniem inwestycji w państwach członkowskich, które poparły cła, i odwetem nałożeniem własnych kar na towary europejskie, w tym nabiał, wieprzowinę i brandy, a także samochody z dużymi silnikami.