Decyzja polskiego rządu o tymczasowym zablokowaniu importu ukraińskiego zboża, nasion roślin oleistych i kilku innych produktów agrospożywczych zainspirowała państwa regionu do podjęcia podobnych kroków. Podobne decyzje podjęły już Węgry i Słowacja. Zapowiedziała je Bułgaria. – Musimy zadbać także o interesy Bułgarii. Poza tym, gdy dwa kraje UE reagują w taki sposób, a my nie pójdziemy w ich ślady, może się okazać, że ukraińskiego zboża nagromadzi się na terytorium Bułgarii jeszcze więcej – powiedział tamtejszy minister rolnictwa Yavor Gechev.

Główną metodą eksportu towarów z Ukrainy wciąż pozostaje jednak korytarz zbożowy. Dotychczas przez Morze Czarne przepłynęło ich ponad 28 mln t. W marcu niemal 4 mln – wynika z analizy firmy doradczej UkrAgroConsult z siedzibą w Kijowie. Koleją przewieziono wówczas nieco ponad 1 mln t. Ciężarówkami wyeksportowano 483 tys., promem 100 tys., a z portów nad Dunajem wypłynęło ich 1,86 mln t – czytamy.

Sęk w tym, że decyzja Polski, Węgier i Słowacji pojawiła się tuż przed terminem wygaśnięcia porozumień zbożowych, na mocy których Kijów wznowił eksport przez Morze Czarne latem ubiegłego roku. Wstrzymanie do czerwca importu z Ukrainy to danie władzom na Kremlu silnej karty przetargowej. Bo – jak wskazuje w rozmowie z DGP Siergiej Feofilow z UkrAgroConsult – znaczenie przedłużenia funkcjonowania korytarza tylko wzrosło.

CAŁY TEKST WE WTORKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP

Reklama