Ale jest jeszcze jedna warstwa. Komunikacja banku centralnego wzbudza ostatnio wyjątkowe emocje bynajmniej nie tylko w Polsce. Bardzo podobnie wygląda to w przypadku najważniejszego banku centralnego świata – amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Piszą o tym w swoim najnowszym tekście młodzi ekonomiści z Uniwersytetu Harvarda Namrata Narain oraz Kunal Sangani.
Zauważyli oni coś bardzo ciekawego. Z ich badań wynika, że od czasu pandemii COVID-19, gdy regularne konferencje prasowe organizuje obecny przewodniczący Fed Jerome Powell, reakcja rynków jest o wiele mocniejsza, niż była w przypadku jego poprzedników Janet Yellen czy Bena Bernankego. Skąd to wiemy? Ekonomiści wykazali to, porównując dynamikę rynku w dniu konferencji prasowych z tzw. tygodniami placebo. To znaczy z tym samym dniem i porą, gdy wystąpień szefa Fed nie ma. W tygodniach placebo dzieje się niewiele. Ilekroć jednak Jerome Powell zabiera głos po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartych Rynków (FOMC), reakcja rynków (liczona zmianą wyceny papierów spółek z listy S&P 500) jest trzykrotnie mocniejsza niż w czasach Yellen i Bernankego. Tylko w trakcie sześciu zeszłorocznych konferencji Powella wspomniane spółki straciły lub zyskały w sumie ok. 1 proc. wartości. Mówimy tu o naprawdę dużych pieniądzach rzędu nawet 300 mld dol.