Port w Halifaksie w Nowej Szkocji zauważył problemy w środę rano, gdy hakerzy tak znacząco zwiększyli liczbę wejść na stronę, przeprowadzając atak DdoS (distributed-denial-of-service), że strona się zablokowała. Podobne problemy miały porty w Montrealu i w Quebec City – podał publiczny nadawca CBC. Przy tym atak hakerów nie doprowadził do zablokowania wewnętrznych systemów i statki bez problemów wpływały do tych trzech portów.

Prorosyjska grupa hakerska

Publiczny francuskojęzyczny nadawca Radio-Canada podał, że do przeprowadzenia ataków na strony internetowe portów przyznała się na Telegramie prorosyjska grupa hakerska NoName057(16). Grupa ta utrzymuje, że zaatakowała również m.in. strony portu Hamilton-Oshawa, portu Alberni w Kolumbii Brytyjskiej, przewoźnika kolejowego Canadian Pacific, dwóch przewoźników autobusowych w prowincji Quebec, a także strony dwóch kanadyjskich banków: TD, jednego z pięciu największych kanadyjskich banków i Laurentian Bank.

Reklama

Kanadyjskie media nie donosiły o problemach żadnej z firm, które mieli zaatakować hakerzy.

We wtorek, podczas wizyty w Kanadzie premiera Ukrainy Denysa Shmyhala, prorosyjscy hakerzy na kilka godzin zablokowali stronę internetową premiera Kanady Justina Trudeau. Niedostępna była również strona wicepremier Chrystii Freeland. Podobne problemy pojawiły się również w poniedziałek na stronie internetowej kanadyjskiego Senatu. W środę znów przez kilka godzin niedostępna była strona kancelarii premiera Kanady.

Francuskojęzyczna stacja telewizyjna TVA Nouvelles przytaczała komunikat hakerów, według którego działają oni na rzecz Rosji, a także na rzecz Chin.

Na początku br., gdy Kanada zapowiedziała dostawy czołgów Leopard 2 na Ukrainę, kanadyjski wywiad wezwał do podwyższonego stanu gotowości, ponieważ związane z rządem Rosji grupy hakerskie zapowiedziały ataki na Kanadę.

Z Toronto Anna Lach