Szef resortu finansów, który wziął udział w jednym z paneli dyskusyjnych organizowanych w ramach odbywającego się w Karpaczu Forum Ekonomicznego podkreślił, że podejmowane dotąd przez polski rząd działania związane z walką z kryzysem gospodarczym spowodowanym epidemią są „kupieniem mostu, który pozwoli przejść przez kryzys”. Dodał przy tym, że kolejny ogólnokrajowy lockdown jest bardzo mało prawdopodobny.

Kościński ocenił, że budżet państwa jest przygotowany na kryzys, a finanse publiczne „są bardzo zdrowe”. Resort finansów zakłada, że w całym 2020 r. PKB obniży się o 4,6 proc., wobec wzrostu o 4,1 proc. rok wcześniej i wzrostu 3,7 proc. zakładanego w ustawie budżetowej na 2020 r. Deficyt budżetu państwa ma wynieść 109,3 mld zł.

„Można powiedzieć, że to duży deficyt, ale musimy spojrzeć na jego składowe. Po pierwsze podatki – mniejsze wpływy do budżetu spowodowane odroczeniem podatków czy umorzeniem niektórych obowiązków podatkowych” - zauważył. Szef resortu finansów podkreślił jednak, że każdy miesiąc przynosi coraz większe wpływy podatkowe.

Wśród składowych rzutujących na rozmiar deficytu budżetowego w tym roku, Kościński wskazał też na związane z epidemią wydatki na służbę zdrowia oraz na ratowanie miejsc pracy i płynności firm. „Wierzę(...), że w przyszłości nie będzie to już potrzebna pomoc w takiej skali” - powiedział minister.

Reklama

Kościński dodał też, że dużą cześć deficytu stanowią wydatki na inwestycje. „Sporo pieniędzy zarezerwowaliśmy na inwestycje lokalne, które pobudzą lokalne firmy i stworzą nowe miejsca pracy, co będzie rozkręcać naszą gospodarkę” - powiedział.

Minister finansów podkreślił też, że w przyszłym roku deficyt będzie „trochę mniejszy”. „Musimy też patrzeć na dwa lata razem (2020 i 2021 – przyp. PAP); ważne też byśmy nadal finansowali programy społeczne, ponieważ chcemy, by gospodarka była rozkręcana również przez konsumpcję prywatną, a to znaczy, że nasi obywatel muszą mieć pieniądze” - mówił.

Kościński w tym kontekście wskazał też na fundusze europejskie, które zostaną przeznaczone na inwestycje. „Unia nie finansuje inwestycji w 100 procentach, więc musimy znaleźć pieniądze na wkład własny, i to również częściowo będzie finansowane z deficytu” - powiedział.