Czy Polacy odkładają z myślą o dzieciach? Tak deklaruje 27 proc. osób w badaniu „Postawy Polaków wobec finansów” (przeprowadzonego przez Fundację Stocznia na zlecenie Fundacji Kronenberga w lutym 2021 roku). Wśród rodziców niepełnoletnich dzieci jest to 38 proc.

Celem mogą być zagraniczne studia, mieszkanie czy wesele. Być może, jest to – rodem z amerykańskich filmów – pierwszy samochód po uzyskaniu przez dziecko prawa jazdy. Albo kapitał na rozkręcenie własnej działalności biznesowej.

O finansową przyszłość dziecka warto zadbać jak najwcześniej, pamiętając, że nawet niewielkie kwoty odkładane regularnie mają znaczenie. Wysokość miesięcznej wpłaty będzie jednak uzależniona od naszej skłonności do oszczędzania, czyli jaki procent naszych miesięcznych dochodów jesteśmy w stanie zaoszczędzić.

Oszczędzanie, czyli mniejsza konsumpcja

Reklama

Na początek warto zastanowić się, na co zbieramy środki i ile mamy czasu na to, by zrealizować plany. Pytań, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć, jest więcej. Jednym z nich jest: Czy ważniejsze jest dla nas utrzymanie wartości pieniądza w czasie, a więc szukanie rozwiązań, dla których stopa zwrotu będzie jedynie wyższa niż wskaźnik inflacji (jest to wariant minimum, ale krótkoterminowo – ze względu na warunki rynkowe - może być nawet to trudne do zrealizowania), czy może – będąc świadomymi ryzyka inwestycyjnego - godzimy się na perspektywę wyższej stopy zwrotu, ale też prawdopodobieństwa straty.

Niezależnie od tego, na co odkładamy pieniądze, przyda się strategia. Po pierwsze – oceńmy, ile realnie możemy zacząć odkładać miesięcznie. Nawet, jeśli będą to na początku niewielkie kwoty, nie warto załamywać rąk, już na wstępie poddawać się i rezygnować z oszczędzania. Z czasem, gdy możliwości domowego budżetu na to pozwolą, odkładana kwota wzrośnie. W trudniejszych finansowo momentach z kolei najpewniej spadnie. Mogą oczywiście wystąpić okresy, związane z różnego rodzaju losowymi wypadkami, które na jakiś czas zupełnie uniemożliwią odkładanie pieniędzy lub wręcz zmuszą do wykorzystania zebranej kwoty. Ważne jednak, by do oszczędzania podchodzić regularnie, systematycznie zasilając rachunek oszczędnościowy, gdy tylko pozwalają na to możliwości domowego budżetu. Po drugie – policzmy, ile pieniędzy potrzebujemy, by zrealizować zakładany cel. Po trzecie – określmy czas potrzebny do uzbierania potrzebnej kwoty. Te dwie ostatnie kwestie są niezwykle ważne i powinny być rozpatrywane razem.

Wiemy już, że skłonność do oszczędzania (to, ile odkładamy) jest przeciwstawna skłonności do konsumpcji (to, ile wydajemy). Ale należy też dodać, że wzrost tej pierwszej jest podstawą do budowania w nas skłonności do inwestowania wcześniej odłożonych środków. Sposób natomiast, w jaki będziemy zaoszczędzone pieniądze inwestować, wynika z naszej akceptacji ryzyka finansowego.

Czas ma znaczenie

Czas jest przy oszczędzaniu naszym sprzymierzeńcem. Czym wcześniej zaczniemy odkładać pieniądze – tym mniejszym wysiłkiem lub szybciej zrealizujemy zakładane cele. Ale czas ma też znaczenie przy inwestowaniu. Spróbujmy to wyjaśnić.

Zaoszczędzone pieniądze lub ich część możemy zainwestować, co pozwoli nam osiągnąć dodatnią stopę zwrotu (nominalne oprocentowanie będzie wyższe niż wskaźnik inflacji). Jakie instrumenty rynku finansowego wybierzemy, będzie uzależnione głównie od naszej skłonności do ponoszenia ryzyka inwestycyjnego. Część z nas wybierze konto oszczędnościowe czy lokaty. Inni zdecydują się na zakup obligacji Skarbu Państwa. Znajdą się też tacy, którzy rozpoczną inwestowanie na Giełdzie Papierów Wartościowych.

W kontekście inwestowania warto pamiętać o efekcie tzw. procentu składanego. Jego działanie jest bardzo proste. Od kapitału początkowego po jakimś czasie naliczane są odsetki. Jeśli ich nie wydajemy, a dopiszemy do kapitału początkowego (czyli reinwestujemy), to z czasem zaczynają one generować dodatkowe odsetki, które znów mogą być reinwestowane. Niedocenianie procentu składanego w długim okresie jest dużym błędem. Dlatego zamiast trzymać pieniądze w domu, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie ich inwestowanie, nawet w najprostsze produkty o niskim ryzyku (lokaty, obligacje skarbowe). Nie powinniśmy też zapominać o inflacji, tak samo zresztą jak wybierając konkretne instrumenty oszczędnościowo-inwestycyjne o opłatach, prowizjach i dodatkowych innych kosztach, które mogą być naliczane. Będą one miały niemały wpływ na to, ile uda nam się realnie odłożyć.

Uporządkujmy domowe finanse

Podjęcie decyzji o oszczędzaniu pieniędzy z myślą o przyszłości dzieci to dobry moment, by uporządkować domowe finanse. Wygospodarowanie dodatkowych kilkuset złotych może być trudne, gdy spłacamy już kredyt hipoteczny, wydajemy pieniądze bez większego zastanowienia, a do krótkoterminowych pożyczek podchodzimy na zasadzie dodatkowego kapitału na wyciągnięcie ręki na przyjemności i produkty, których de facto nie potrzebujemy. Zapanowanie nad wydatkami to pierwszy krok do sukcesu w oszczędzaniu. Kolejnym elementem jest regularność i systematyczność.

Planując finansowe zabezpieczenie dzieci, dobrze jest od razu odpowiednio podejść (i zaplanować) do szerokiego tematu edukacji finansowej. Tę najlepiej zacząć od dziecka. To przecież rodzice są głównym źródłem wiedzy z obszaru finansów, którą dzieci zdobywają. Według badania PISA przeprowadzonego pod auspicjami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, większość młodych ludzi uczy się zarządzania finansami od rodziców (94 proc. wszystkich badanych uczniów, w tym Polacy). Uczniowie dosyć rzadko czerpią wiedzę na temat finansów od nauczycieli, których jako źródło wiedzy zadeklarowało jedynie 34 proc. młodych Polaków (w porównaniu do 50 proc. średniego wyniku z krajów OECD).

Pamiętajmy przy tym, że dzieci głównie uczą się obserwując i powtarzając czynności, które wykonują ich rodzice. Jeśli tym samym w domu omawiany jest domowy budżet, planowane są większe wydatki, zakupy są robione zgodnie z wcześniej przygotowaną listą, a do kwestii oszczędzania podchodzi się z odpowiednią uwagą – rodzice swoimi nawykami mogą zainspirować dziecko, wzbudzić zainteresowanie. Bądźmy więc gotowi, aby na pytania, które mogą zacząć się pojawiać, nie tylko umieć odpowiedzieć, ale także – na zasadzie współdziałania – stopniowo angażować dziecko w kolejne etapy planowania i analizowania domowego budżetu. Pytań będzie bez wątpienia wiele: od tych podstawowych – co to jest cena i pieniądz, do bardziej złożonych – jak i skąd się pieniądze w ogóle biorą i dlaczego z „magicznego” urządzenia, jakim jest bankomat.

Z dzieckiem w świat finansów

Dziecko stopniowo będzie poznawać świat pieniądza i rozumieć, że wszystko na sklepowych półkach ma swoją cenę. Jeśli widzisz, że pociecha jest tym wszystkim zainteresowana, możecie wybrać się do Centrum Pieniądza NBP, gdzie pokazane są nie tylko dzieje pieniądza, ale również jego rola społeczno-gospodarcza.

Sprawdźmy też, jak do kwestii pieniądza w gospodarce i codziennym życiu podchodzi szkoła i jak temat ten jest omawiany w podstawie programowej. Być może uda się część teoretyczną podeprzeć praktyką domową i przykładamy z życia wziętymi. Pamiętajmy, że chodzi nam o odczarowanie świata finansów, pokazanie, że nie muszą być one tak skomplikowane, jak się wydają. Wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem, że do instrumentów finansowych podchodzi się rozsądnie, a decyzje podejmuje świadomie. Gry, zabawy, rozmowy o pieniądzach bez tabu spowodują, że dzieci same zaczną się tym tematem żywo interesować.

Kolejnym krokiem może być otwarcie pierwszego konta w banku. Na rynku są oferty, które pozwalają na założenie rachunku dla osób poniżej 13 r.ż. To ty będziesz administratorem, przez co będziesz decydować o wpłatach i wypłatach. Nie ma ryzyka, że pieniądze dziecko wyda lub przeleje na nieznany rachunek bez twojej wiedzy. Dziecko będzie inicjować przelewy (każdą akcje rodzic musi zaakceptować; ma też łatwy podgląd w to, co robi dziecko), ale również – jeśli bank oferuje takie funkcje – zakładać „skarbonki” oszczędnościowe i zarządzać swoimi celami, na które odkłada pieniądze, np. z kieszonkowego. Z czasem, gdy skończy 13 lat, konto będzie zyskiwać nowe funkcje. Gdy uznasz, że to już odpowiedni moment – możesz także zainstalować na telefonie dziecka aplikację mobilną. Pierwsze konto oszczędnościowe to też dobry moment, by zacząć tłumaczyć, czym jest pożyczka/kredyt i z jakimi obowiązkami się wiąże ich zaciąganie. To też czas, by zacząć uczyć zasad prawidłowego korzystania z kart płatniczych i bezpieczeństwa w sieci. Obecne ryzyko kradzieży danych, wyłudzanie loginów i haseł czy kradzieży na zdalny pulpit, tak popularne dzisiaj, bez wątpienia nie znikną w najbliższych latach. Dobrze jest dziecko od początku uczyć zasad bezpieczeństwa. Skoro robimy to przy przejściu na pasach, róbmy to też w odniesieniu do codziennego funkcjonowania online.

Bj
ikona lupy />
Materiały prasowe
Szanowni Czytelnicy,
Powyższy artykuł ukazał się w ramach cyklu edukacyjnego „Rozumiem, Oszczędzam. Inwestuję”, przygotowanego we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Mamy nadzieję, że informacje w nim zawarte okażą się pomocne – poszerzą Państwa wiedzę na temat oszczędzania oraz inwestycji i ryzyka, które się z nim wiąże.
Gorąco zachęcamy do wypełnienia poniżej krótkiej, anonimowej ankiety, która pozwoli nam udoskonalić nasze materiały edukacyjne w przyszłości.