„Konsument ma prawo zarówno powołać się na przedawnienie, jak i złożyć potrącenie - a skorzystanie z jednego środka ochrony nie może oznaczać utraty drugiego. Dzisiejszy wyrok eliminuje jedną z najbardziej problematycznych pułapek procesowych w sprawach frankowych i wzmacnia przewidywalność rozstrzygnięć, co ma znaczenie dla tysięcy toczących się w Polsce sporów” - stwierdziła w komentarzu mecenas Karolina Pilawska, która specjalizuje się w reprezentowaniu konsumentów w sporach z bankami.
Znaczące wzmocnienie pozycji konsumentów
Podkreśliła, że „orzeczenie TSUE znacząco wzmacnia pozycję konsumentów w sporach z bankami. Po pierwsze, usuwa ryzyko, że skorzystanie z potrącenia zostanie wykorzystane przeciwko konsumentowi. Po drugie, jasno wskazuje, że przedawnione roszczenia banków dotyczące zwrotu kapitału nie mogą zostać »ożywione« przez konstrukcję dorozumianego zrzeczenia się przedawnienia” - oceniła Pilawska.
Jej zdaniem, wyrok wymusza także zmianę dotychczasowej praktyki orzeczniczej w Polsce, gdyż Trybunał przypomniał, że „sądy krajowe są zobowiązane do takiej wykładni prawa krajowego, która zapewnia pełną skuteczność” unijnej dyrektywy. „Jeśli dotychczasowa linia orzecznicza jest z nią sprzeczna, to należy ją porzucić” - stwierdziła Pilawska komentując wyrok TSUE.
Jak przekazała mecenas, Trybunał orzekł, iż złożenie przez konsumenta oświadczenia o potrąceniu nie może być uznawane za dorozumiane zrzeczenie się zarzutu przedawnienia roszczenia dochodzonego przez bank. „Tym samym Trybunał przeciął wieloletnią linię orzeczniczą, która w praktyce pozwalała bankom odzyskiwać przedawnione roszczenia tylko dlatego, że konsument skorzystał z mechanizmu potrącenia przewidzianego w prawie krajowym” - oceniła. Jej zdaniem, wyrok TSUE może mieć „natychmiastowy wpływ na sposób prowadzenia sporów frankowych w Polsce”.
Orzeczenie TSUE dotyczy przedawnionego roszczenia
Wyjaśniła, że postępowanie dotyczyło kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego zawartego w 2006 roku. Kredytobiorczyni zakwestionowała umowę, argumentując, że zawierała ona nieuczciwe postanowienia, a bank wytoczył przeciwko niej własne powództwo o zwrot kapitału kredytu, powołując się na „przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu”.
„Kiedy sprawa trafiła do sądu, okazało się, że roszczenie banku było już przedawnione, bo upłynął 3-letni termin od wytoczenia sprawy przez konsumenta. Kredytobiorczyni podniosła więc zarzut przedawnienia, a jednocześnie złożyła oświadczenie o potrąceniu swojej wierzytelności z wierzytelnością mBank S.A.” - tłumaczyła Pilawska. Jak dodała, w polskiej praktyce sądowej przyjmowano, że złożenie oświadczenia o potrąceniu oznacza dorozumiane zrzeczenie się korzystania z przedawnienia. W tej sprawie oznaczałoby to, że bank mógłby dochodzić roszczeń, które były już wygasłe.
Jak relacjonuje Pilawska, TSUE podkreślił, że nie można domniemywać zrzeczenia się zarzutu przedawnienia wyłącznie z faktu, że konsument skorzystał z instytucji potrącenia. „Zrzeczenie się przedawnienia musi być świadome, wyraźne i jednoznaczne, a nie konstruowane wbrew literalnym czynnościom konsumenta” - podkreśliła mecenas. Zauważyła, że w tej sprawie, konsumentka podniosła zarzut przedawnienia, więc interpretowanie jej oświadczenia o potrąceniu jako rezygnacja tego zarzutu byłoby „sprzeczne zarówno z logiką postępowania, jak i z prawem Unii”.
Zdaniem Związku Banków Polskich wyrok TSUE jest zgodny z dotychczasowym orzecznictwem polskich sądów, gdyż okoliczności sprawy świadczą, że konsument nie zamierzał rezygnować z zarzutu przedawnienia. ZBP tłumaczył, że w tej konkretnej sprawie konsument złożył oświadczenie o potrąceniu w sposób ewentualny, tj. na wypadek, gdyby sąd uznał zarzut przedawnienia roszczenia banku podniesiony w pierwszej kolejności za nieuzasadniony.
Rozliczenia między bankiem a konsumentem
Czwartkowe Rozstrzygnięcie TSUE dotyczy wzajemnych rozliczeń między bankiem a konsumentem w przypadku unieważnionych umów kredytowych; pytanie prejudycjalne zadał Sąd Okręgowy w Warszawie, rozpatrujący sprawę z powództwa banku o zwrot kapitału kredytu zaciągniętego we franku szwajcarskim. Umowa kredytu została wcześniej unieważniona. Pozwany przez bank konsument podniósł zarzut przedawnienia wierzytelności banku, składając jednocześnie oświadczenie o potrąceniu.
TSUE uznał w odpowiedzi, że w świetle dyrektywy ws. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich złożenie przez konsumenta oświadczenia o potrąceniu nie może być automatycznie rozumiane jako zrzeczenie się zarzutu przedawnienia wierzytelności banku o zwrot kapitału kredytu. Według TSUE, dyrektywa sprzeciwia się temu, by wykonanie określonego prawa procesowego przez konsumenta było automatycznie utożsamiane z dorozumianym zrzeczeniem się innego. Musi on bowiem wyrazić swoją wolę w sposób świadomy.
Uzależnienie możliwości podniesienia zarzutu przedawnienia od niedokonania potrącenia - zdaniem TSUE - ogranicza prawo konsumenta do dochodzenia jego należności wynikającej z unieważnienia umowy o kredyt. - Może to uniemożliwić konsumentowi skuteczne skorzystanie z przysługujących mu praw procesowych lub zniechęcić go do skorzystania z nich - podkreślił TSUE.
Odpowiedź TSUE na pytanie prejudycjalne nie rozstrzyga sporu przed sądem krajowym. To on wyda ostateczny wyrok w tej sprawie. Orzeczenie będzie jednak miało wpływ na przyszłe rozstrzygnięcia sporów między bankiem a konsumentem.