Na ubiegłoroczną gwiazdkę prosiłem Cię o trzy rzeczy. Przede wszystkim – byś spróbował odwrócić uwagę posłów i powstrzymał ich od nadprodukcji prawa. Przez chwilę nawet myślałem, że cały ten wirus będzie właśnie tym, co skłoni ich do umiaru. W końcu zamiast wymyślać proch na nowo, mogli skorzystać z przepisów konstytucyjnych o stanach nadzwyczajnych i zastosować ustawę uchwaloną przed laty na wypadki takie jak pandemia. Na bazie tego można było przyjąć dodatkowe przepisy o wsparciu dla poszczególnych gałęzi gospodarki czy wydać konkretyzujące rozporządzenia. Ale nie.

Nie dość, że posłowie nie skorzystali z istniejących rozwiązań, to tarcz naprodukowali tyle, jakbyśmy z tym wirusem mieli walczyć pod Termopilami. Ale co tam liczba tarcz. Ty wiesz, iloma przepisami każda z nich była naszpikowana? I to przepisami co chwila zmienianymi. Samego art. 15 jest tyle wersji, że alfabet się kończy. W dodatku nie wiadomo już, czy „art. 15zzzzza” to się czyta, czy raczej nuci. No i sam teraz nie wiem, czy się w liczbie „z” nie pomyliłem, każde „z” ma inne znaczenie. Nie ma chyba osoby, która by się orientowała we wszystkich tarczach i tym, co w nich jest. To doskonale odzwierciedla chaos, w jakim musieliśmy przez ostatni rok żyć.

Są jednak i pozytywy.

Reklama