Jak wyjaśnił, Energinet - czyli duński operator przesyłowy gazu i jednocześnie inwestor - oraz Agencja będą musieli dokonać nowej oceny oddziaływania na środowisko budowy gazociągu.

„Częścią tego procesu są wysłuchania publiczne, trwające osiem tygodni. Szacujemy, że przed nami około 7-8 miesięcy prac, zanim zdobędziemy nowe pozwolenie” - powiedział Bjorkbom. Jak zaznaczył, również i to nowe pozwolenie będzie mogło zostać zaskarżone.

Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności uchyliła 31 maja pozwolenie środowiskowe z 12 lipca 2019 roku wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez ten urząd.

Energinet z tego powodu planuje tymczasowo wstrzymać prace nad budową lądowego odcinka, czego jednak nie da się zrobić natychmiast. Operator pracuje nad planem kontrolowanego, tymczasowego wstrzymania prac budowlanych, prowadzi też ścisły dialog z wieloma różnymi wykonawcami pracującymi nad Baltic Pipe, aby zapewnić bezpieczne zamknięcie placów budowy, do czasu wznowienia prac po ponownym uzyskaniu pozwolenia.

Reklama

Energinet odpowiada za budowę części Baltic Pipe od połączenia z gazociągiem Europipe II na Morzu Północnym, przez duński ląd: Jutlandię, wyspę Fionia, aż po wybrzeże wysyp Zelandia. Od tego punktu za budowę, w tym położenie rury na dnie Bałtyku, odpowiada polski operator Gaz-System. Gazociąg podmorski między Europipe II a wybrzeżem Danii został położony w ostatnich tygodniach. Duńczycy zbudowali też już sporą część gazociągu na lądzie. W sumie ich lądowy odcinek liczy 210 km.

Jak zapewnił w piątek Gaz-System, na odcinkach, za które odpowiada, prace budowlane prowadzone zarówno na lądzie, jak i na Morzu Bałtyckim, przebiegają bez zakłóceń i są realizowane zgodnie z harmonogramem. Układanie rury na Bałtyku kontraktor Gaz-Systemu - Saipem - ma zacząć latem. Według harmonogramu cały system Baltic Pipe miałby ruszyć 1 października 2022 r. (PAP)