Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek wieczorem w dogrywce Interii po "Gościu Wydarzeń" Polsat News, był pytany o to, czy prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński będzie jego kandydatem na kolejną kadencję.

"Uważam, że pan prezes Glapiński dobrze się sprawdził na tym stanowisku przez swoją pierwszą kadencję. Dobrze działał" - ocenił Duda.

Przyznał, że "w bardzo trudnym momencie" miał "właściwie" codzienny kontakt z Glapińskim, "w czasie, kiedy była ogromna obawa tego, że może dojść do paniki bankowej". "I pan prezes w bardzo spokojny sposób wtedy działał, co muszę powiedzieć, że zrobiło na mnie rzeczywiście duże wrażenie" - wskazał prezydent.

Dopytywany, czy "Glapiński na drugą kadencję to 100 proc. pewne" odpowiedział: "Pan prezes Adam Glapiński, w moim przekonaniu, dobrze wykonywał swoje obowiązki w pierwszej kadencji".

Reklama

Prezydent został zapytany także o to, czy szef NBP nie za późno zareagował, jeśli chodzi o podwyżkę stóp procentowych i zablokowanie inflacji.

"Tak się mówiło w mediach i tak też twierdzili niektórzy przedstawiciele opozycji. Ale dzisiaj wielu ekspertów właśnie twierdzi zupełnie inaczej, że we właściwy sposób zareagował. I, że wcale ta reakcja nie była reakcją spóźnioną" - podkreślił prezydent.

Prezes NBP jest powoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na 6-letnią kadencję. Jest odpowiedzialny za organizację i funkcjonowanie Narodowego Banku Polskiego. Ta sama osoba nie może być Prezesem NBP dłużej niż dwie kadencje.

29 lutego 2016 r. prezydent RP Andrzej Duda powołał Adama Glapińskiego na członka zarządu Narodowego Banku Polskiego. 10 czerwca 2016 r. został on powołany przez Sejm RP na Prezesa Narodowego Banku Polskiego. Glapiński urząd objął 21 czerwca 2016 r. po zaprzysiężeniu przez Sejm RP.

Prezydent: Mam ogromny szacunek do Jarosława Kaczyńskiego, to polityk z ogromnym doświadczeniem

Mam ogromny szacunek do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. "Naprawdę jest to polityk z ogromnym doświadczeniem i niezwykłą przenikliwością" - ocenił.

W Polsat News prezydent Andrzej Duda był pytany m.in. o stosunki, jakie łączą go z Jarosławem Kaczyńskim. "Jesteśmy politykami innych pokoleń. Pan premier Jarosław Kaczyński należy akurat do pokolenia moich rodziców, to nawet dokładnie ten sam rocznik" - powiedział prezydent. "Różne pokolenia inaczej na różne sprawy patrzą, to jest kwestia doświadczeń życiowych" - dodał.

Prezydent zapewnił jednocześnie, że ma "ogromny szacunek" do Jarosława Kaczyńskiego". "Początek mojej obecności w polityce, to uczestnictwo w jego rządzie w 2006-2007 roku" - przypomniał.

"To jest człowiek, który stoi na czele ugrupowania, w którym wychowałem się politycznie, bo cała moja droga polityczna była związana z Prawem i Sprawiedliwością i mam do niego wielki szacunek" - zaznaczył Andrzej Duda.

"Zawsze podkreślam, że to, że w 2014 roku zdecydował się właśnie mnie wtedy wystawić jako kandydata w wyborach prezydenckich, wymagało ogromnej odwagi i niezwykłej przenikliwości, bo chyba bardzo niewielu ludzi w Polsce się spodziewało, że może nastąpić coś takiego" - mówił prezydent. Przypomniał również, że "to ugrupowanie wygrało wybory, a ja byłem tym, który te wybory prowadził w tym sensie, że był liderem".

"Jarosław Kaczyński to naprawdę polityk z ogromnym doświadczeniem, niezwykłą przenikliwością" - ocenił. "Pałac Prezydencki jest dla niego otwarty na każde spotkanie" – zadeklarował.

Prezydent był także pytany o sprawę ustaw sądowych. "Patrzę bardzo sceptycznie na propozycję takiej reformy, jaką proponowano w 2017 roku" - podkreślił. Jak wskazał, zgłosił wtedy weto, bo uważał, że "tak daleko idące kompetencje prokuratora generalnego wobec Sądu Najwyższego są niedopuszczalne". "Wobec takich reform, które w efekcie prowadziłyby do takiego skutku jestem przeciwny, bo uważam je z gruntu za złe, za kierunek niewłaściwy" - podkreślił Andrzej Duda.

Przyznał, że były z nim prowadzone rozmowy na ten temat, a także odbywały się konsultacje. "W części punktów zgłosiłem zdecydowany sprzeciw. Były to chociażby propozycje, żeby de facto zmienić sposób ustalania składu Sądu Najwyższego, z czym osobiście się nie zgadzałem i powiedziałem wtedy panu ministrowi Zbigniewowi Ziobrze i jego przedstawicielom, którzy razem z nim byli i którzy przygotowywali te projekty, że tej drogi nie uważam za właściwą" - mówił prezydent.

Prezydent Duda o Tusku: To sfrustrowany polityk

Pokrzykiwania ze strony jakiegoś sfrustrowanego polityka nie mają dla mnie specjalnego znaczenia - w ten sposób prezydent Andrzej Duda skomentował wystąpienie lidera PO Donalda Tuska przed Pałacem Prezydenckim. Dopytywany, czy jego zdaniem, Tusk jest sfrustrowany, prezydent odparł: "Myślę, że tak".

Prezydent poinformował w poniedziałek, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowela uszczelnia i uściśla obowiązujące od 2004 r. przepisy stanowiące, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

"Ulica i zagranica (Ameryka), czyli presja ma sens. Niech nikt już nie mówi, że nie warto, że się nie da, że nic nie możemy. Możemy i musimy" - napisał na Twitterze lider PO Donald Tusk komentując decyzję prezydenta.

Pytany w poniedziałek w Polsacie News, czy istotnie uległ presji, przy podejmowaniu decyzji ws. weta, prezydent przypomniał, że jeszcze w sierpniu zapowiadał swoją decyzję.

Dopytywany, czy w związku z tym, ostatnia demonstracja przed Pałacem Prezydenckim przeciw nowelizacji była niepotrzebna, prezydent zaznaczył, że takie demonstracje, jak również "pokrzykiwania ze strony jakiegoś sfrustrowanego polityka" nie mają dla niego specjalnego znaczenia. Dopytywany, czy jego zdaniem Donald Tusk jest sfrustrowany, prezydent odparł: "Myślę, że tak".

W ubiegłą niedzielę w wielu miastach w Polsce odbyły się protesty przeciw nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Podczas manifestacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie Tusk m.in. zacytował fragment wiersza Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś", który - jak zaznaczył - umieszczono na Pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku po zwycięstwie Solidarności.

"+Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, urodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla Ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta+. Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie" - powiedział Tusk, dodając, że adresuje te słowa do mieszkańca Pałacu Prezydenckiego "i "jego mocodawcy".

"To mówi człowiek, który był premierem i odpowiadał za całość polskiego państwa w czasie, kiedy była katastrofa smoleńska? Bardzo ciekawe do kogo to mówił. Ja nie odebrałem tego, że mówił to do mnie" - powiedział prezydent, odnosząc się do słów Tuska. Na uwagę, że Tusk zaznaczył, że adresuje te słowa do mieszkańca Pałacu Prezydenckiego, prezydent podkreślił: "Nie odebrałem tego do siebie". Zapewnił też, że nie odebrał tych słów jako groźbę. "Ja jestem poważnym człowiekiem. Nie, nie odebrałem tego jako groźbę" - dodał.

Przed dwoma tygodniami Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja trafiła do prezydenta Andrzeja Dudy, który mógł ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. 19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.(PAP)