Ekonomicznego Nobla otrzymali w tym roku Ben Bernanke, Douglas Diamond oraz Philip Dybvig. Ta trójka zajmuje się bankami i kryzysami finansowymi. Bernankego, byłego szefa Fedu, doceniono za badania nad znaczeniem upadłości banków w czasie wielkiego kryzysu. Diamonda oraz Dybviga za wkład w rozwój teoretycznych modeli banków – ich praca z 1983 r. doczekała się ponad 13 tys. cytowań i dała początek obszernej literaturze.
Historia, którą opowiadają Diamond i Dybvig w swojej pracy, jest wyjątkowo prosta. W modelowej gospodarce jest grupa osób, które mają pewne środki: mogą je wydać teraz albo przeznaczyć na długoterminową inwestycję, co pozwoli na wyższy poziom konsumpcji w przyszłości. Problem polega na tym, że różne konieczności wydawania pieniędzy pojawiają się losowo: nie wiemy, czy nie będziemy musieli jutro oddać auta do mechanika albo czy nie pojawi się świetna promocja na lodówki. Może się zdarzyć, że dojdzie do takiej sytuacji, zanim inwestycja się zakończy i otrzymamy z niej zwrot. W modelu Diamonda i Dybviga przedwczesne skorzystanie z zainwestowanych środków oznacza rezygnację z odsetek. Korzystne byłoby więc ubezpieczenie się w celu ograniczenia ryzyka: rezygnacja z części zwrotu z inwestycji, gdy zostanie ona zakończona, ale też nieco więcej środków, gdy zaistnieje potrzeba użycia ich wcześniej.
Gdzie tu banki? Możemy przyjąć, że instytucją służącą braniu ryzyka na siebie jest właśnie bank, który emituje płynne depozyty. Deponenci otrzymają pewien dodatni, gwarantowany zwrot, jeśli wycofają pieniądze wcześniej, zaś jeśli poczekają do zakończenia inwestycji, dostaną więcej (choć nieco mniej, niż gdyby inwestowali na własną rękę). Po stronie aktywów mamy w banku niepłynne produktywne inwestycje z długim terminem zapadalności, pasywa zaś to płynne depozyty na żądanie. Bank dokonuje transformacji zapadalności: udzielając kredytów z długim terminem zapadalności, tworzy też depozyty z krótkim terminem. Ta jakże pożyteczna funkcja sprawia jednak, że banki są narażone na panikę.
Cały teksty przeczytasz w weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP
Reklama