W ocenie Szostka rok 2022 w obszarze cyfrowego pieniądza będzie dokładnie taki sam jak mijający. Nic się nie zmieni, a gotówka będzie nadal w kieszeni. "Z jednym drobnym wyjątkiem. W przyszłym roku uchwalony będzie cały pakiet unijnych aktów prawnych, które mają dostosować rynek europejski do nowoczesności. Europa zaspała w tych nowych kategoriach technologicznych, przyglądała się. Europa jest taka, że długo patrzy, a jak już zaczyna działać, to już kompleksowo" – powiedział.

"Mamy już przygotowane co najmniej cztery rozporządzenia unijne dotyczące rynku finansowego, gdzie będą wprowadzone zmiany. Nadzór nad tym rynkiem pozostanie nie tylko na poziomie krajowym, ale i europejskim. Jednak zanim dostrzeżemy zmiany na rynku finansowym to miną kolejne dwa lata" – podkreślił.

"Polska ma trochę pecha, że my doganiamy Europę i nigdy nie jesteśmy w stanie jej dogonić, bo zawsze jest trzy kroki do przodu. Polska nie ma na przykład strategii blockchain i nigdy jej nie przygotowała, natomiast Komisja Europejska już ją przygotowała, Niemcy też, więc zanim my dojdziemy do tego poziomu, to oni już pójdą dalej. Uważam, że powinniśmy od razu ten etap przeskoczyć. Z jednej strony nadrabiać zaległości, ale oprócz tego patrzeć na najnowsze zmiany w Komisji Europejskiej" – dodał.

"Martwię się mentalnością w Polsce, bo po tylu latach nadal jesteśmy papierowym krajem w obiegu dokumentów, a tu należy zmienić myślenie na cyfrowe. Nadal (...) funkcjonujemy na zasadzie doręczeń poprzez emaile. W Europie odchodzimy już od tego, oczywiście ten sposób pozostanie, ale będzie wygaszany" – stwierdził i dodał, że teraz wchodzimy do etapy danatyzacji, który "polega na umieszczeniu danych w systemie i zapewnienie dostępu poprzez odpowiednie uprawnienia".

Reklama

"Musimy pójść o jeden krok dalej i już budować systemy oparte na współdzieleniu danymi w ramach uprawnień. A jeżeli nadal funkcjonujemy na zasadzie pliku pdf lub papieru, to już przegrywamy cyfrową wojnę o przyszłość" – powiedział i podkreślił, że przyszłość to algorytmy i automatyczne podejmowanie decyzji.

"Przykładem może być polskie sądownictwo, które w dużej mierze akta ma na papierze, tylko część jest elektroniczna. Nasze sądownictwo już przegrywa z sądownictwem w Gruzji, Meksyku czy Brazylii, gdzie wszystko jest zdigitalizowane. Nawet jeżeli stworzymy algorytm wsparcia sędziego w wydawaniu decyzji, to nie ma na czym się uczyć, bo dane nie są elektroniczne. Z kartki papieru algorytm nie przeczyta. Dlatego pierwszym etapem powinna być pełna digitalizacja. Polska przez te 30 lat nadal jest Polską silosową. Mamy silosy danych, natomiast one jeszcze nie grają razem tak jak powinny" – dodał.

Szostek ocenił, że nawet jeżeli próbujemy procesy "przerzucić do świata cyfrowego, to nadal przerabiamy je podobnie do procesów papierowych".

"Dokument papierowy przerabiamy w plik pdf i przesyłamy emailem. A widziałem też przypadki, kiedy drukowane były dokumenty podpisane kwalifikowanym podpisem elektronicznym. I tu mamy potężną pracę do odrobienia, lekcję zmiany mentalności cyfrowej" – podsumował. (PAP)

autorka: Agnieszka Gorczyca