Francuskie ograniczenia eksportu energii, które będą obowiązywać do października, boleśnie odczują Belgia, Niemcy, Szwajcaria i Włochy. Podobne ograniczenia, do których doszło tej wiosny, doprowadziły do gwałtownego wzrostu cen w krajach sąsiadujących z Francją. Różnice cen energii elektrycznej między tymi krajami a Francją były wtedy rekordowo wysokie.
Francuski operator sieci RTE podał, że ograniczenia wzrosną, gdy eksport w kierunku wschodnich granic Francji przekroczy 8 gigawatów. W szczególnych przypadkach ograniczenia mogą być potrzebne jeszcze przed osiągnięciem tego progu. Aktualizacja warunków zostanie dokonana 8 września.
Kręgosłup europejskiego systemu energetycznego
Francuska flota elektrowni jądrowych stanowi kręgosłup europejskiego systemu elektroenergetycznego. Dzięki francuskim reaktorom tania energia elektryczna dostarczana jest krajom ościennym, gdy te mają niedobory energii, bo nie wytwarzają jej aktywa odnawialne. Natomiast bez francuskiego eksportu Belgia, Niemcy, Szwajcaria i Włochy będą musieli polegać na droższych generatorach opalanych paliwami kopalnymi.
„Na niektórych rynkach spowoduje to wzrost produkcji energii elektrycznej z wykorzystaniem gazu i węgla oraz da hubom gazowym powód do wyeliminowania dalszych spadków cen” – powiedziała Bloombergowi Florence Schmit, strateg energetyczny w Rabobank.
Ceny prądu wzrosną
Według RTE na największe wahania cen najbardziej narażone są Włochy, następnie Szwajcaria, a w dalszej kolejności Niemcy i Belgia.
„Rozpiętości cen między Francją a jej wschodnimi sąsiadami prawdopodobnie ponownie się zwiększą w okresach ograniczeń” – powiedziała agencji Florence Schmit. W jej ocenie, ceny we Francji mogą nawet spaść.
Według Florence Schmit najbardziej narażone na wzrosty cen będą Włochy, które już borykają się z trudnościami, ponieważ letnie upały zwiększają zapotrzebowanie na energię do klimatyzatorów.
Francuskie kontrakty na energię na dostawę w sierpniu notowane były na poziomie 44,60 euro za megawatogodzinę, po spadku o 3,75 proc. Tymczasem w Niemczech równoważny kontrakt kosztował do 75,10 euro.