Dlaczego? Bo za tym pozornym sukcesem kryje się niewygodna prawda: rynek pracy nie działa tak sprawnie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Z jednej strony – setki tysięcy wakatów, szczególnie w budownictwie, ochronie zdrowia czy IT. Z drugiej – ponad 4 miliony osób biernych zawodowo. Wskaźnik aktywności zawodowej wśród Polaków w wieku 15–64 lata wciąż jest niższy niż średnia w krajach OECD, zwłaszcza wśród kobiet, osób starszych i z niepełnosprawnościami.

Cichy kryzys demograficzny – mniej ludzi, więcej problemów

Jeszcze do niedawna demografia była tematem akademickim – dziś to twarda rzeczywistość, która zagląda do budżetów firm i państwa. Tylko między 2015 a 2023 rokiem liczba osób w wieku produkcyjnym spadła w Polsce o 600 tysięcy. Do 2050 roku może ich być aż o 4 miliony mniej. Ubywa młodych, a starsi odchodzą z rynku pracy wcześniej, niż powinni. Migracja? Działa, ale nie w takim stopniu, by zrekompensować spadki. A to oznacza poważne konsekwencje: brak rąk do pracy, rosnącą presję na system emerytalny, przeciążoną służbę zdrowia i coraz większą konkurencję o zasoby ludzkie.

OECD nie pozostawia złudzeń – potrzebujemy polityki aktywizacyjnej tu i teraz. Skierowanej zarówno do tych, którzy już wypadli z rynku, jak i do tych, którzy dopiero wchodzą. Bez działań systemowych nie powstrzymamy tego trendu – a wtedy obudzimy się z ręką w portfelu.

Kobiety na rynku pracy – potencjał zablokowany

Kiedy spojrzymy na aktywność zawodową kobiet w Polsce, obraz daleki jest od ideału. Różnica w zatrudnieniu między kobietami a mężczyznami wciąż przekracza 10 punktów procentowych. Powód? Znany od lat: obowiązki opiekuńcze i brak wsparcia instytucjonalnego. W praktyce oznacza to, że kobiety – zwłaszcza te mieszkające na wsiach i w małych miastach – często rezygnują z pracy, bo po prostu nie mają gdzie zostawić dzieci. Żłobki, przedszkola, opieka nad seniorami – te systemy kuleją, a państwo nie nadąża z odpowiedzią.

OECD wskazuje jasne rozwiązania: rozbudowa infrastruktury opiekuńczej, zachęty podatkowe dla drugiego pracującego rodzica, rozwój elastycznych form zatrudnienia. Ale najważniejsze to zmiana myślenia: kobiety nie są uzupełnieniem rynku pracy. Są jego kluczowym filarem.

Pracownicy 50+ – zasób, nie obciążenie

Choć Polacy żyją coraz dłużej, na rynku pracy zaczynamy znikać wcześnie. W grupie 55–64 lata zatrudnionych jest mniej niż 57% osób – średnia OECD to 64%. Przyczyny? Złe zdrowie, brak dostosowania stanowisk, sztywność przepisów i stereotypy pracodawców. Tymczasem starsi pracownicy mają ogromny potencjał – doświadczenie, stabilność, lojalność. Tyle że trzeba im dać narzędzia: szkolenia, cyfrowe kompetencje, możliwość pracy częściowej bez kar finansowych. I zadbać o ich zdrowie w miejscu pracy – bo ergonomia i profilaktyka to inwestycje, nie koszty.

Niepełnosprawność = brak pracy? To porażka systemu

Statystyki są brutalne: tylko 28% osób z niepełnosprawnościami w wieku produkcyjnym w Polsce pracuje lub aktywnie szuka pracy. To mniej niż połowa tego, co w krajach nordyckich. Problem nie tkwi w braku chęci, ale w barierach – administracyjnych, mentalnych, fizycznych. System orzecznictwa jest nieczytelny, wsparcie rozproszone, rynek pracy zamknięty. Potrzebne są indywidualne plany aktywizacji, tworzone lokalnie, dostosowane do realnych możliwości. Czas też na odważne odejście od biernych świadczeń – na rzecz zatrudnienia wspieranego, dotowanego, opartego na partnerstwie z pracodawcami.

Uczenie się przez całe życie – tylko na papierze

W erze sztucznej inteligencji i automatyzacji hasło „lifelong learning” powinno być jak modlitwa. Tymczasem w Polsce zaledwie 5% dorosłych uczestniczyło w 2023 roku w jakimkolwiek kursie zawodowym. Średnia unijna to 11%, w Skandynawii – trzy razy tyle, co u nas. Problem w tym, że system edukacji zawodowej nie nadąża za rynkiem. Brakuje krótkich, elastycznych form nauki. Brakuje współpracy z lokalnymi pracodawcami. Brakuje motywacji, platformy, cyfrowych rozwiązań. I choć wszyscy mówią o kompetencjach przyszłości, nikt ich realnie nie dostarcza.

Uchodźcy i imigranci – siła robocza czy siła społeczna?

Od 2022 roku Polska przyjęła ponad milion uchodźców z Ukrainy. To ogromne wyzwanie, ale i równie wielka szansa. Ponad 70% kobiet z Ukrainy podjęło pracę – głównie w usługach, gastronomii, opiece. Ale to dopiero początek. Problemem jest brak walidacji ich kwalifikacji, słabe perspektywy awansu, brak dostępu do szkoleń czy języka. OECD zachęca do stworzenia prostych procedur uznawania kompetencji, nauki języka w pracy, systemów mentoringu. Bo imigranci to nie tylko „ręce do pracy” – to potencjalni liderzy, przedsiębiorcy, specjaliści. Jeśli im damy szansę.

AI, roboty i przyszłość pracy – wszystko się zmieni

Sztuczna inteligencja już tu jest – a my wciąż udajemy, że to science fiction. OECD szacuje, że aż 40% miejsc pracy w Polsce jest narażonych na automatyzację. Najbardziej: produkcja, logistyka, administracja, księgowość. Problem w tym, że Polska jest daleko w tyle, jeśli chodzi o automatyzację. Z jednej strony to szansa – możemy pójść ścieżką liderów i nadrobić zaległości. Z drugiej – grozi nam lawina zwolnień, jeśli nie zainwestujemy w kompetencje. I to szybko. Potrzebne są inwestycje w edukację cyfrową, wsparcie dla małych firm, które chcą się modernizować, i polityka społeczna, która zadba o tych, których zmiany najbardziej dotkną. Technologia nie może być wrogiem – musi być sojusznikiem.

Polski rynek pracy potrzebuje odwagi

Na papierze wszystko wygląda nieźle: niskie bezrobocie, rosnące płace, odporność na kryzysy. Ale wystarczy spojrzeć głębiej, by zobaczyć, jak bardzo ten rynek nie działa. Demografia, bierność zawodowa, niedopasowanie kompetencji, niewykorzystane grupy społeczne – to nie są pojedyncze problemy. To systemowy kryzys, który wymaga systemowej odpowiedzi. OECD nie mówi o łatwych reformach. Mówi o konieczności przełomu – mentalnego, instytucjonalnego i inwestycyjnego. Bo przyszłość rynku pracy w Polsce zależy od tego, czy przestaniemy zarządzać „na przeczekanie”, a zaczniemy działać z wyprzedzeniem. Potrzebna jest aktywna polityka, która nie tylko odpowiada na wyzwania, ale je wyprzedza. W przeciwnym razie, czeka nas stagnacja w cieniu zmieniającego się świata.