W raporcie „Miasta wobec starzenia się mieszkańców” wskazują państwo, że polskie metropolie są świadome problemów demograficznych. Jakie są najważniejsze działania, które w związku z tym podejmują?
Podzieliłbym je na to, co tu i teraz, i planowanie przyszłości. A tu i teraz dodatkowo jeszcze na dwie główne części. Z perspektywy polityki miejskiej największe - a może nie tyle największe, ile najpilniejsze - wyzwanie stanowią osoby z poważnie ograniczoną samodzielnością, które wymagają intensywnego wsparcia w życiu codziennym. Mamy tu tradycyjnie rozumianą pomoc społeczną, czyli dzienne i całodobowe domy pomocy społecznej, oraz ograniczone wsparcie środowiskowe. W tle jest dyskusja nad deinstytucjonalizacją, czyli stopniowym odchodzeniem od wsparcia w placówkach i postawieniem na pomoc w miejscu zamieszkania. Moja opinia jest taka, że ona może zdominować - wyssać całą energię, środki i możliwości miast.
Z czego to wynika?
Między innymi z tego, jak zachodzi proces deinstytucjonalizacji wsparcia na poziomie państwa, przemian demograficznych i tego, w jakiej kondycji zdrowotnej dożywamy starości, jak wygląda nasza ochrona zdrowia - a na nią polityka miejska ma tylko częściowy wpływ. Starzejemy się całościowo jako Polska i miasta to widzą. Jest to problem palący, kosztowny, a nie jesteśmy do tego tak dobrze przygotowani, ponieważ historycznie większość obowiązków opiekuńczych wypełniała rodzina. Drugi obszar działań tu i teraz to wsparcie aktywniejszej części osób starszych - klubów seniora, uniwersytetów trzeciego wieku itp. Jest jeszcze element słabiej widoczny - rynek pracy osób starszych. Jest on wspominany w politykach miejskich, ale gdzieś w tle. Tymczasem pracownicy mający powyżej 60 lat to będzie istotna, rosnąca grupa. Będzie rosło wykorzystanie na rynku pracy nawet osób po „70”. No i wreszcie najbardziej na uboczu jest przygotowanie do starości ludzi młodych.
Reklama
Jak więc w takim razie miasta powinny deinstytucjonalizować pomoc dla seniorów?
Muszą się zmienić ramy prawne. To nie jest coś, co każde miasto może robić samodzielnie i w oderwaniu od regulacji ustawowych. Chodzi przede wszystkim o przejście z całodobowej, instytucjonalnej opieki na wsparcie dzienne - czy to w miejscu zamieszkania, czy to w ośrodkach dziennego pobytu lub innych instytucjach skupiających różnego rodzaju aktywności osób starszych, np. bibliotekach itp.
Czy podobny kierunek widać w Krajowej Polityce Miejskiej 2030?
Tylko w małym fragmencie dotyczy ona osób starszych, ale co do idei, deklaracji i wizji polityka wobec starzenia się ludności jest dość spójna i powszechnie popierana na poziomach UE, krajowym, regionalnym i miejskim. Problemem jest tempo wdrażania tych rozwiązań. Polityka miast i państwa jest nastawiona na interwencję tu i teraz. Perspektywa przygotowania do starzenia się i wprowadzania zmian, których efekty będą widoczne w ciągu 5, 10 lub 20 lat, to nie jest polityka opłacalna ani dla urzędnika miejskiego, ani dla władz państwa. Jesteśmy w systemie kadencyjnym i najlepiej mieć efekty od razu, czyli kupić jakiś sprzęt, wybudować coś itd. Tymczasem mówimy o perspektywie 2030 r., a nawet 2050 r. To trochę tak jak z deweloperami i osiedlami. Można pozwolić wybudować osiedle, zgarnąć pieniądze i dostarczyć na rynek szybko mieszkania, które może w przyszłości obrosną niezbędnymi usługami. Można też zarobić mniej i dołożyć od razu całą infrastrukturę społeczną. W praktyce - zarówno jeśli chodzi o bieżące wsparcie ludności, jak i o planowanie przestrzeni miejskiej - tu i teraz najczęściej wygrywa.
Jednym z trendów jest dostosowanie przestrzeni miejskiej do ruchu pieszego. Jak miasta sobie z tym radzą?
Jeżeli chodzi o opisanie problemu w politykach miejskich, to widać zmiany, ale w sferze realizacji jesteśmy na początku tej drogi. Pandemia pokazała, że miasta przyjazne ludziom starszym to te, które są bardziej kompaktowe. Idea jest taka, że w zasięgu 15 min - w dzielnicy lub na osiedlu - powinniśmy móc załatwić większość spraw, najlepiej pieszo. Z perspektywy osób starszych i badań nad zdrowiem jest to o tyle istotne, że umiarkowany ruch pieszy, czyli robienie kilku tysięcy kroków dziennie, świetnie wpływa na nasze zdrowie. Spokojny ruch pieszy jest również bardziej przyjazny dla osób starszych z wczesną demencją, które mogą poruszać się po dobrze znanym obszarze.