Dzietność na Węgrzech a polityka Fideszu
Kryzys drastycznie niskiej dzietności w Europie dotyka coraz większej grupy państw. Najnowsze dane wskazują, że współczynnik dzietności na Litwie, Białorusi oraz w Polsce może w tym roku spaść poniżej poziomu 1,0. Dla przypomnienia — poziom zastępowalności pokoleń szacowany jest na ok. 2,10-2,15. Nie mówimy więc o niskim, a drastycznie niskim poziomie liczby urodzeń.
Jeszcze kilkanaście lat temu sytuacja nie była tak drastyczna. W 2016 roku dzietność na Białorusi, Litwie, w Rumunii i Czechach oscylowała w graniach 1,6-1,7. Na Węgrzech było to 1,49, a w Polsce 1,36. W tym miejscu należy się jednak małe wyjaśnienie. Tak naprawdę poziom dzietności w naszym kraju był wyższy. Problemem jest jednak niedoszacowanie liczby migrantów, którzy wyjechali z naszego kraju w latach 2004-2007, gdy inne rynki pracy otworzyły się na pracowników znad Wisły.
Choć trudno określić dokładną wartość bez precyzyjnych danych, to można zaryzykować tezę, że dzietność była wyższa niż 1,5. Od tamtego czasu jednak dużo się zmieniło. Dobrze wyglądało to w Czechach i w Rumunii. W 2019 roku dzietność w Rumunii osiągnęła szczyt na poziomie 1,86. W Czechach szczyt nastąpił w 2021 roku, gdy dzietność wyniosła 1,83 (wobec 1,81 w Rumunii). W 2021 roku Czechy, Rumunia oraz Francja były unijnymi liderami dzietności. W 2024 roku dzietność w Czechach spadła do 1,37, a w Rumunii było to 1,38. Tegoroczne odczyty liczby urodzeń (spadek o 8% r/r) sugerują, że będzie ona niższa niż 1,3.
Spadek najszybciej zaczął się na Białorusi i na Litwie. W kraju rządzonym przez Łukaszenkę runęła ona w 2017 roku (z 1,72 do 1,53). Na Litwie była dosyć wysoka do 2018 roku, gdy wyniosła 1,63. Rok później współczynnik dzietności wyniósł 1,43. Jak już wspomnieliśmy, nowe dane wskazują, że w tym roku obok Polski, dzietność na Litwie i Białorusi wyniesie ok. 1,0.
Na tym tle przez lata zaskakująco dobrze wypadali Węgrzy. Co prawda dzietność tam była początkowo niższa niż w innych krajach regionu, ale za to w państwie nie notowano drastycznych spadków. W latach 2016-2019 dzietność wynosiła 1,49. W 2020 roku wzrosła ona do 1,56, a w 2021 roku współczynnik dzietności był już na poziomie 1,59. Choć następne dwa lata były czasem spadków, to były one bardzo delikatne względem innych państw. Współczynnik obniżył się do poziomu 1,51, co oznacza, że w latach 2016-2023 był on na niemal niezmienionym poziomie (1,49-1,59). Najnowsze odczyty są jednak alarmujące.
Dzietność na Węgrzech tąpnęła
Rok 2024 przyniósł spadki również nad jeziorem Balaton. Dzietność Węgierek spadła z 1,51 do 1,38. Najnowsze dane wskazują na dalsze zwijanie się demograficzne Węgier. W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku urodziło się na Węgrzech 17 945 dzieci wobec 19 342 rok wcześniej. W tym czasie zmarło aż 35 245 Węgrów (wobec 33 761 w pierwszym kwartale 2024 roku). Liczba urodzeń spadła więc o 7,2% a zgonów wzrosła o 4,4%. Jeśli tempo spadku utrzyma się przez resztę roku, to dzietność obniży się z 1,38 do ok. 1,30.
O ile więc w latach 2021-2023 mogliśmy jedynie mówić o drobnej korekcie, to spadki z 2024 i 2025 roku są już bardzo wyraźne. Tym samym Węgry dołączyły do innych państw regionu w depopulacyjnym wyścigu. Populacja tego kraju wyniosła w 1994 roku 10,24 mln osób. W perspektywie 3 lat oczekiwać można spadku poniżej 9 mln osób. Oznaczałoby to spadek o ponad 1,2 mln osób w ciągu niespełna 35 lat. Przypadek Madziarów jest o tyle zaskakujący, że kraj ten w ostatnich latach zasłynął z bardzo aktywnej polityki prodemograficznej.
Fidesz stanął w obronie demografii. Przegrał tę nierówną walkę?
W 2010 roku do władzy na Węgrzech doszedł Fidesz. Partia na sztandary wzięła między innymi walkę o węgierską demografię. Już w 2011 roku wprowadzone zostały progresywne ulgi w podatku dochodowym (PIT) na dzieci. Ich wysokość rosła wraz z liczbą potomstwa, znacząco odciążając budżety rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, i dążąc do odwrócenia negatywnych trendów spadku urodzeń.
W kolejnych latach system wsparcia dla rodzin był rozbudowywany o kolejne ważne elementy. W 2015 roku uruchomiono program wsparcia mieszkaniowego CSOK, oferujący dotacje i preferencyjne kredyty dla rodzin. Szerokim echem odbił się wprowadzony w 2019 roku program Babaváró, który polegał na udzielaniu nieoprocentowanej pożyczki dla rodzin oczekujących lub posiadających dziecko. Pożyczka była częściowo lub całkowicie umarzana po urodzeniu kolejnych dzieci.
Dołączono też zwolnienia z PIT dla matek z co najmniej czwórką dzieci (2020), osób do 25. roku życia (2022) oraz młodych matek poniżej 30. roku życia (2023). Oprócz tych flagowych programów, na Węgrzech inwestowano w rozwój sieci żłobków, wprowadzono „GYED Extra” (łączenie pracy z zasiłkiem) czy zasiłek dla dziadków, a także funkcjonowały stałe formy wsparcia jak bezpłatne podręczniki.
Mimo tak licznych prób zachęcania do wcześniejszego macierzyństwa, dzietność na Węgrzech spada, a od lat wiek macierzyństwa przy pierwszym dziecku rośnie. W 2010 roku średni wiek urodzenia pierwszego dziecka wynosił 27,7 lat. 13 lat później było to już 28,8 lat. Tymczasem według ekspertów, to właśnie odkładanie decyzji o rodzicielstwie należy do głównych przyczyn niższej dzietności w krajach rozwiniętych. Czy uda się znaleźć sposób na zatrzymanie spadków dzietności oraz powrót współczynnika do poziomów sprzed dekady?