Dzietność w Polsce i na Litwie spada

Polskę i Litwę łączy dziś bardzo wiele. Oba państwa z chęcią nawiązują do wspólnej historii. Oba kraje zmagają się dziś z kryzysem na granicy z Białorusią, graniczą z Rosją i zbroją się na potęgę. Obok Polski to właśnie kraje bałtyckie oraz Grecja wydają dziś najwięcej na obronę. Dzielimy więc nie tylko setki lat wspólnej historii, ale także interesy polityczne (związane m.in. z zagrożeniem ze strony Rosji oraz korzyściami płynącymi z integracji z UE).

Polska i Litwa są też dziś wzorem do naśladowania pod względem wzrostu gospodarczego. Kilka dni temu opisywaliśmy nowe prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jeśli przedstawione w prognozach trendy utrzymają się przez najbliższą dekadę, to Polska i Litwa będą liderami byłego bloku wschodniego pod względem PKB per capita. Jest to możliwe, ponieważ dotychczas to właśnie wzrost PKB w tych krajach należał do najbardziej dynamicznych.

Razem z Litwą Polska dzieli także problemy demograficzne. Podobnie jak Polska, Litwa borykała się w ostatnich dekadach z masową emigracją młodych Litwinów oraz drastycznie spadającym współczynnikiem dzietności. Doskonale widać to na przykładzie populacji naszego sąsiada. Kraj ten w momencie upadku ZSRR liczył 3,7 mln osób. W 2022 roku mieszkało na Litwie zaledwie 2,8 mln.

Bardzo duży udział w spadku miała emigracja. Przez pierwsze trzy dekady istnienia współczesnej Litwy, wyjechało z niej 20% populacji, czyli ok. 800 tys. osób. To skala, która nawet przy polskiej emigracji zarobkowej robi olbrzymie wrażenie (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Wyjeżdżali często młodzi i dobrze wykształceni pracownicy. Szczególnie wysoki odsetek emigrantów odnotowano po wstąpienia Litwy do Unii Europejskiej.

ikona lupy />
Liczba urodzeń i dzietność w Polsce spada. Coraz więcej pojawia się za to nekrologów. / Własne / Radosław Ditrich

Nie można pomijać jednak roli, jaką odegrał niski przyrost naturalny. W 1993 roku po raz ostatni na Litwie urodziło się więcej osób niż zmarło. Jedynie na skutek nadwyżki liczby zgonów nad urodzeniami, Litwa kurczy się każdego roku o ok. 20 tys. mieszkańców. Warto przy tym pamiętać, że dziś populacja tego kraju wynosi zaledwie ok. 2,9 mln (wzrost w latach 2022-2025 jest głównie zasługą przyjęcia uchodźców z Ukrainy). Przy 12-krotnie mniejszej populacji od Polski na Litwie każdego roku rodzi się o 20 tys. mniej osób niż umiera. W Polsce przyrost naturalny wynosi obecnie ok. -160 tys. Biorąc pod uwagę te dane, sytuacja na Litwie wygląda nawet gorzej niż w Polsce.

Litwinki i Polki przestają rodzić dzieci

Przykład Litwy i Polski jest bardzo ciekawy, ponieważ w obu krajach trendy demograficzne niemal się pokrywają. W 1990 roku dzietność w Polsce wyniosła 2,06. Na Litwie było to 2,03. W 1995 roku spadła ona do poziomu 1,55 na Litwie i 1,62 w Polsce. Polska dzietność osiągnęła dno w 2003 roku, gdy spadła do zaledwie 1,22. Rok wcześniej historycznie niska okazała się dzietność na Litwie. Wynosiła zaledwie 1,23, czyli niemal identycznie tyle, co w Polsce. Największe różnice przyniosły następne lata.

O ile do 2008 roku dzietność w Polsce rosła w podobnym tempie co na Litwie (w Polsce 1,39 wobec 1,45 na Litwie), to następne lata pokazały spory rozjazd. W latach 2008-2010 współczynnik dzietności w Polsce ustabilizował się na poziomie 1,4, aby następnie spaść i przez kolejne 5 lat utrzymywał się na poziomie ok. 1,3. Następnie w latach 2015-2017 wzrósł on do 1,48. Wzrost ten wynikał m.in. z wdrożenia programu 500+, ale przede wszystkim szybkiego wzrostu płac, spadku bezrobocia i poprawy sytuacji na rynku mieszkań. Na Litwie dzietność w latach 2010-2018 przekraczała wartość 1,5.

Od 2019 roku dzietność w obu państwach ponownie się zrównała (1,43 na Litwie wobec 1,44 w Polsce). Kolejne lata były czasem podobnych spadków, co sprawiło, że niektórzy demografowie uznali nawet traktowanie litewskich danych (publikowanych szybciej od polskich) za dobre do przewidywania sytuacji w naszym kraju. Wszystko wskazuje na to, że Litwa oraz Polska mogą osiągnąć w tym roku dzietność na poziomie 1,0.

ikona lupy />
Dzietność w Polsce i na Litwie w latach 1960-2025. / Własne

W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku urodziło się na Litwie zaledwie 3861 dzieci wobec 4583 rok wcześniej. Oznacza to spadek aż o 15,8% w ujęciu rocznym. Dla porównania w Polsce nastąpił spadek z 64,5 tys. do 58 tys., czyli o 10,1%. Dane z kilkudziesięciu państw świata systematycznie gromadzi użytkownik portalu X (dawniej Twitter) o nazwie Birth Gauge. Jego tabelki coraz częściej są szeroko komentowane w Polsce. Najnowsze dane wskazują, że w tym roku dzietność w Polsce wyniesie 1,03 wobec 1,11 rok wcześniej. Na Litwie użytkownik prognozuje spadek z 1,14 w 2024 roku do 1,00 w 2025 roku.

Co warto podkreślić, są to jedynie dane z trzech miesięcy, więc ostateczny wynik może się jeszcze wyraźnie zmienić. Mówimy więc zarówno o ograniczeniu spadków, jak i ich przyspieszeniu. Choć ten drugi scenariusz wydaje się w naszym przypadku mniej prawdopodobny (m.in. z uwagi na prawdopodobny pozytywny wpływ programu in vitro), to nie należy go wykluczać. Czy Polska i Litwa staną się pierwszymi krajami UE (za wyjątkiem niewielkiej Malty), które osiągną dzietność na poziomie 1,0? To już pokaże czas. Wiadomo jednak, że to właśnie te dwa państwa stoją dziś przed kryzysem demograficznym w skali dotychczas nieznanej w Unii Europejskiej.