Demograficzny kolaps Czech. Dzietność zanurkowała. Wzrosła za to liczba zgonów
W czwartek, 12 czerwca 2025 roku czeski urząd statystyczny (cz. Český statistický úřad) udostępnił najnowsze dane demograficzne za I kwartał 2025 roku. Rysujący się w nich obraz demograficzny Czech można określić mianem przygnębiającego. Liczba małżeństw względem I kwartału 2024 roku spadła z 3,4 do 3,0 tys., czyli o 12%. Nieznacznie, bo z 5,0 do 4,9 tys. zmniejszyła się również liczba rozwodów.
Coraz więcej mieszkańców Czech umiera. Liczba zgonów wzrosła z 29,7 do 30,6 tys., czyli o 3% w ujęciu rocznym. Tym, co wygląda najgorzej, jest jednak dynamiczny spadek liczby urodzeń. W I kwartale 2024 roku urodziło się w Czechach 21 tys. dzieci, a w pierwszych trzech miesiącach było to zaledwie 18,1 tys., czyli o 13,8% mniej. Tym samym przyrost naturalny spadł z -8,7 tys. do -12,6 tys.
Polepszyło się za to saldo migracji, które w I kwartale 2024 roku wyniosło -23,8 tys. Najnowszy odczyt mówi o -20,1 tys. Wskutek tego, mimo większej różnicy między liczbą urodzeń a zgonów, całkowity spadek populacji pozostał na niemal identycznym poziomie.
Od cudu do kryzysu. Czeska demografia w coraz gorszej kondycji
Nowe dane potwierdzają, że negatywny trend demograficzny w Czechach postępuje, a wraz z nim spada także dzietność w tym kraju. Już przed pandemią dzietność w Czechach należała do najwyższych w regionie. Wyższym wynikiem pochwalić mogli się jedynie Rumuni, gdzie znaczny wpływ ma na to mniejszość romska. W 2020 roku współczynnik dzietności w Czechach wyniósł 1,71, pozostają na tym samym poziomie trzeci rok z rzędu.
W Polsce odnotowaliśmy w tym czasie kolejny już spadek. Jeszcze w 2017 roku kobiety rodziły średnio 1,45 dziecka. W 2020 roku odczyt ten spadł do zaledwie 1,38. Choć już wtedy było źle, to najgorsze czekać miało nas dopiero w kolejnych latach. W 2021 roku czeska dzietność wystrzeliła do 1,83. Czesi stali się w tym czasie unijnym demograficznym prymusem. W Polsce odnotowaliśmy spadek do 1,32. Trend spadkowy w Polsce otrzymuje się do dziś. W 2024 roku dzietność wyniosła zaledwie 1,10, a w tym roku spaść może w okolice 1,04. Byłby to najgorszy wynik w historii i jeden z najniższych odczytów na świecie.
Okazuje się jednak, że w tym depopulacyjnym wyścigu gonią nas nasi południowi sąsiedzi. Dzietność w 2022 roku spadł z rekordowych 1,83 dziecka na kobietę, do 1,64. W rok Czechy odnotowały spadek, a który Polska potrzebowała niemal 4 lata. W 2023 roku współczynnik dzietności w Czechach wyniósł już tylko 1,45. W zeszłym roku dzietność wyniosła 1,37, a tegoroczne odczyty liczby urodzeń sugerują, że może ona spaść w okolice 1,25. Jeszcze 4 lata temu luka w dzietności między Czechami a Polską wynosiła 0,51. Czy w tym roku spadnie ona do zaledwie 0,2? Na razie wiele na to wskazuje.
Przykład Czech pokazuje, że coraz trudniej znaleźć kraje, które są odporne na zachodzące na całym świecie demograficzne zmiany. Wnioski są niepokojące, ponieważ oznacza to, że zatrzymanie spadków i powrót do dzietności na poziomie zastępowalności pokoleń może okazać się nie tyle trudne, ile wręcz niemożliwe.