- Kryzys demograficzny dopadł także naszych południowych sąsiadów. Olbrzymi spadek liczby urodzeń w Czechach
- Czescy demografowie biją na alarm. Najmniejsza liczba urodzeń w historii Czech. Dzietność nadal spada
- Co się dzieje z Czechami? Dlaczego liczba urodzeń i dzietność tak spadają?
- Co wpływa na liczbę urodzeń w Czechach?
Kryzys demograficzny dopadł także naszych południowych sąsiadów. Olbrzymi spadek liczby urodzeń w Czechach
Dziś coraz więcej twierdzi, że kryzys demograficzny będzie najpoważniejszych wyzwaniem, przed którym stają kraje na całym świecie. Gwałtownie spadająca liczba urodzeń może przynieść opłakana skutki dla gospodarek wszystkich państw. Spokojem nie napawa fakt, że dotychczas żadnemu państwu nie udało się odnaleźć recepty na coraz mniejszą płodność kobiet.
W Polsce stopniowy spadek notujemy od 2018 roku. Liczba urodzeń dynamicznie tąpnęła po 9 miesiącach od pierwszego lockdownu, a trend ten niestety jest kontynuowany do dziś. Obecnie nasz kraj znajduje się wśród państw o najniższej dzietności na globie i niewiele znajdziemy miejsc, gdzie kobiety rodzą mniej dzieci. Przez pewien czas wydawało się, że przed kryzysem demograficznym uciec udało się Czechom.
W latach 2018-2020 kraj ten notował stabilną i wysoką (jak na regionalne warunki) dzietność na poziomie 1,71. Gdy w 2021 roku w Czechach urodziło się 111 tys. dzieci, a dzietność wzrosła do poziomu 1,83 (czyli najwyższego od 30 lat), wiele osób miało nadzieję, że Czechom udało się odnaleźć świętego Grala demografii, czyli sposób na utrzymanie, a nawet wzrost wskaźnika dzietności nawet w trudnych czasach.
W 2022 roku na Czechów spadł jednak zimny prysznic. Liczba urodzeń zmniejszyła się do 101 tys., a dzietność wyniosłą 1,64. Była ona nadal bardzo wysoka, ale spadek o 0,2 w ciągu zaledwie roku może niepokoić. W 2023 roku na świat przyszło zaledwie 91 tys. Czechów. Dało to dzietność na poziomie 1,46. Już nikt nie miał wątpliwości — kryzys demograficzny dotarł do Pragi.
Czeski urząd statystyczny podał dane za trzy kwartały 2024 roku. Wynik? 64,2 tys. uroczeń, czyli o 8,4% mniej niż rok wcześniej. Dane te sugerują, że w całym zeszłym roku w Czechach urodzić się mogło ok. 83 tys. dzieci. Dzietność wyniosła zatem nie więcej jak 1,35.
Czescy demografowie biją na alarm. Najmniejsza liczba urodzeń w historii Czech. Dzietność nadal spada
Eksperci ostrzegają — liczba urodzeń w 2024 roku może okazać się najniższą w historii pomiarów statystycznych od 1785 r. Demografowie nie są zaskoczeni spadkiem liczby urodzeń w Czechach. Spodziewali się jej, ponieważ w okres wyższej płodności wchodzą właśnie roczniki urodzone w latach 90.
Jeszcze w 1990 roku w Czechach na świat przyszło 129 tys. dzieci. Niemal dekada spadków sprawiła, że w 1999 roku było to już tylko 89,5 tys. Był to najniższy (aż do 2024 roku) odczyt w historii współczesnych Czech. Osoby urodzone w 1999 roku będą obchodzić w tym roku 26. urodziny. Tymczasem okres między 25 a 35 rokiem życia, to czas, gdy kobiety najczęściej rodzą swoje dzieci.
Podobną sytuację mamy obecnie w Polsce. Spadek liczby urodzeń jest poniekąd wpisany w strukturę wieku w Czechach i Polsce. Zaskakuje jednak dynamika zmian, które obserwujemy u naszego południowego sąsiada. Gdyby spadki wynikały ze zmian w strukturze wieku, to byłyby znacznie łagodniejsze. Tymczasem spada również współczynnik dzietności, który jest miarą z definicji odporną na zmiany w strukturze wieku kobiet w kraju.
Z poziomu 1,83 w zaledwie 3 lata spadł on w okolice 1,33. To olbrzymia zmiana. Nawet w Polsce spadek nie był aż tak duży. To budzi uzasadniony niepokój wśród czeskich demografów. Kolejne alarmujące odczyty zmuszają Pragę do zastanowienia się nad tym, co poszło źle.
Co się dzieje z Czechami? Dlaczego liczba urodzeń i dzietność tak spadają?
Czescy demografowie szukają przyczyn tak dynamicznych zmian. W czeskich mediach pojawiają się kolejne wypowiedzi krajowych ekspertów. Najczęściej wskazuje się na zmiany kulturowe. Coraz częściej młodzi nie chcą mieć dzieci, ponieważ na znaczeniu zyskuje „korzystanie z pełni życia”, które rozumiane jest jako podróżowanie czy rozwój kariery zawodowej.
Mówimy też o pewnej zmianie mentalności. Kiedyś poczęcie dziecka było wydarzeniem, które stanowiło swoisty kamień węgielny dla rodziny. Dziś sytuacja jest odwrotna. Decyzja o dziecku odkładana jest na później. Najpierw zwiedzę świat, zrobię karierę, ukończę studia — myślą młodzi Czesi. Nietrudno odnieść wrażenie, że bardzo podobnie jest także w Polsce.
Coraz późniejszy czas rodzenia zmniejsza szansę na dużą liczbę dzieci. Im starsi jesteśmy, tym mniejsza jest biologiczna szansa na zapłodnienia, tym mniej sił na ich wychowanie mamy. Coraz rzadziej pomagają nam też dziadkowie, ponieważ sami są coraz starsi i wymagają opieki. Nie dość, że nie pomagają nam w wychowaniu dzieci, to dodatkowo jej potrzebują. Zmiany te mogą w większym stopniu dotykać pokolenie urodzone na przełomie wieków, ponieważ to ono jako pierwsze zetknęło się w młodości z mediami społecznościowymi i dynamicznym rozwojem internetu.
Co wpływa na liczbę urodzeń w Czechach?
Trudno jednak oczekiwać, aby tak gwałtowne spadki współczynnika dzietności były zasługą zmiany piramidy wartości wśród młodych. Musiał pojawić się jeszcze inny czynnik. Potwierdzać tę tezę mogą badania zrealizowane w latach 2020-2022 we współpracy Uniwersytetu Masaryka w Brnie i Uniwersytetu Karola w Pradze. Badaniem kierował prof. Martin Kreidl.
W ramach projektu badawczego „Współczesna czeska rodzina” zbadano co o posiadaniu potomstwa myślą Czesi i Czeszki w wieku od 18 do 39 lat. Badacze zapytali 6000 respondentów w całym kraju o to, czy planują oni mieć pierwsze dziecko lub kolejne dziecko w ciągu najbliższych trzech lat? Jeśli odpowiedź brzmiała „nie”, to badacze dopytywali o to, czy istnieją takie plany w dalszej przyszłości. Wnioski mogą zaskoczyć. W 2020 roku (czyli rok przed doskonałym odczytem dzietności) 42% młodych w wieku od 18 do 39 lat stwierdziło, że planuje mieć dziecko w ciągu najbliższych trzech lat. W 2022 roku było to już jedynie 30%, czyli o ⅓ mniej. Demografowie przyjrzeli się również dochodom udzielających odpowiedzi.
Wśród respondentów z gospodarstw domowych o dochodzie poniżej 20 000 CZK miesięcznie (czyli ok. 3,5 tys. zł) na osobę, odsetek osób planujących posiadanie dzieci w przyszłości spadł z 66% do 46%. Z kolei w gospodarstwach domowych, gdzie miesięczne zarobki na osobę wynoszą powyżej 40 000 CZK, odsetek utrzymał się na poziomie 61%. Różnice występują także gdy uwzględnimy poziom wykształcenia. Krótkoterminowe plany prokreacyjne uległy negatywnej korekcie we wszystkich grupach, ale zmiana ta była najmocniejsza wśród wykształconych najgorzej. W przypadku długoterminowych zamiarów tendencja była odwrotna. To dobrze wykształceni częściej rezygnowali z potomstwa.
Mówimy więc o dwóch nakładających się na siebie trendach. Długoterminowy trend ogranicza plany prokreacyjne młodych osób z powodów kulturowych. W ostatnich latach spadek napędzały głównie zmiany krótkoterminowe. Te wynikać mogły ze wzrostu inflacji, spowolnienia wzrostu gospodarczego, pogorszenia sytuacji na rynku pracy czy wojny na Ukrainie.
Tezę tę potwierdzać może Jitka Slabá demograf Uniwersytetu Karola. Badaczka zauważa, że w latach 2021–2023 nastąpiło przesunięcie czasu urodzenia pierwszego dziecka. Takie zmiany mają duży wpływ na poziom dzietności w kraju, ponieważ powstaje wtedy luka. Gdyby co drugi rodzic przesunął decyzję o posiadaniu dziecka o 12 miesięcy, to w danym roku urodziłaby się jedynie połowa planowanych dzieci.