Stopy zwrotu z włoskich obligacji sięgnęły poziomu, w którym wynoszący 2,7 bln dol. dług Włoch będzie rósł szybciej, niż gospodarka tego kraju – ostrzega Rabobank.

Aby kraj mógł wyjść z niebezpiecznej sytuacji, średnia rentowność zadłużenia musi spaść do poziomu 2,63 proc. z obecnych 3,21 proc. – powiedział w ubiegłym tygodniu Richard McGuire z Rabobank.

Dla włoskich polityków ta prosta matematyka obligacji to lampka ostrzegawcza. „Dopóki w jakiś sposób nie przywróci się wiarygodności, znajdujemy się w błędnym kole” – uważa Richard McGuire. „Trajektoria długu jest tutaj kluczowa, a obecnie znajduje się ona w trendzie wzrostowym” – dodaje.

Kolejna aukcja włoskiego długu zaplanowana jest na 26 października. Tego samego dnia agencje S&P oraz Moody’s mają ocenić rating kraju. Wszystkie te czynniki na pewno wpłyną na określenie poziomu rentowości obligacji, który wskazuje na koszty obsługi długu.

„Aby zaostrzenie warunków finansowych mogło wywrzeć poważny wpływ na gospodarkę w skali makro, potrzeba prawdopodobnie kilka kwartałów. Tymczasem perspektywa kolejnych wyborów jest krótsza i możliwe, że politycy uznali to za ryzyko, które warto podjąć” – tłumaczy Marco Protopopa z JPMorgan Chase.

Reklama

Horyzontem wyborczym, o którym mówi analityk, są majowe wybory do Parlamentu Europejskiego.

Populistyczny rząd w poniedziałek przedstawił Komisji Europejskiej propozycję budżetu z poziomem deficytu, którego europejscy urzędnicy mogą nie zaakceptować. Z kolei z opublikowanych w poniedziałek danych wynika, że włoskie zadłużenie rządowe w sierpniu wzrosło o 1,7 proc. rok do roku.

Tymczasem inwestorzy bacznie przyglądają się projektom deficytu i rozważają wykorzystanie CDS-ów (credit default swap) na wypadek, gdyby rząd miał problemy ze spłatą zadłużenia. Istnieje pilna potrzeba, aby Włochy wkupiły się łaski tych inwestorów, gdyż kraj wkrótce utraci jednego z największych klientów swoich obligacji – Europejski Bank Centralny (EBC). EBC w ciągu ostatnich 3 lat wykupił włoski dług o wartości 360 mld euro.

Populistyczny rząd twierdzi, że stosunek zadłużenia do PKB spadnie do 2021 roku, m.in. prognozom wzrostu gospodarczego lepszym niż te, które przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Rzym bowiem twierdzi, że włoska gospodarka w 2019 roku urośnie o 1,5 proc. tymczasem prognoza MFW oscyluje wokół 1 proc.

Stosunek zadłużenia do PKB w przypadku Włoch wyniósł w ubiegłym roku 131 proc. – wynika z danych agencji Bloomberg. To wciąż mniej niż 182 proc. dla Grecji i 236 proc. dla Japonii.

I choć nie istnieje magiczny próg, po przekroczeniu którego kraj nie może utrzymać stabilności fiskalnej, to inwestorzy tradycyjnie szukają granicy i sprawdzają, na ile pozbawiona autonomii monetarnej gospodarka może obsługiwać swoje zobowiązania dzięki m.in. wpływom z podatków.

Przewidywanie stosunku zadłużenia do wzrostu PKB jest złożonym zadaniem, gdzie występuje wiele założeń. W modelu Rabobanku zakłada się, że zmiany rentowności długo- i krótkookresowych obligacji będą rosły lub spadały równolegle. Rabobank zakłada także średnią zapadalność obligacji po okresie 6,9 lat – na podstawie poziomów z 8 października i szacunków wzrostu MFW.

„Właśnie to znajduje się teraz w centrum zainteresowania inwestorów” – zauważa McGuire.

>>> Czytaj też: Niemcy dokupują, Włosi wyprzedają. Jesteśmy liderem zyskowności inwestycji zagranicznych