Po tych wszystkich interwencjach został oczywiście dług. Jeśli spojrzeć na sprawę globalnie, to dług rządowy (publiczny) wynosi dziś średnio 97 proc. PKB. To najwięcej od 50 lat. Sporo pisze się o długu w krajach rozwiniętych i bogatych, a przecież akurat tam nie przekłada się on aż tak na problemy ludzi. A gospodarki najsilniejszych państw dysponują dużymi możliwościami tegoż długu rolowania. W wielu przypadkach chętnych do pożyczania bogatym jest więcej niż potrzeb pożyczkowych. Dzieje się tak dlatego, że papiery dłużne rozwiniętego świata uchodzą za pewną lokatę, a kapitał (zwłaszcza w kryzysowych sytuacjach) lubi gdzieś bezpiecznie zaparkować.
Spójrzmy jednak tym razem na to, co dzieje się poza rozwiniętym Zachodem. Chodzi oczywiście o tzw. gospodarki wschodzące i rozwijające się (Emerging Market and Developing Economies, EMDE). To ogromna grupa krajów. Od gwiazd (Chiny, Indie) przez Brazylię albo Turcję po Pakistan, Bangladesz albo Uzbekistan. Tutaj średnia zadłużenia jest trochę niższa niż na Zachodzie i wynosi 63 proc. PKB. To jednak także rekord. Najwyższy poziom od 30 lat.