Według Instytutu, w przyszłym roku inflacja wyhamuje do 7,3 proc. na koniec okresu i średniorocznie pozostanie dwucyfrowa na poziomie 11,8 proc.
"W opinii IPAG, w całym 2022 roku średni poziom inflacji wynosić będzie 13,7 proc., a jej wysokość w grudniu wyniesie 15 proc. W 2023 roku tempo wzrostu cen konsumpcyjnych będzie już niższe, nadal jednak znacznie powyżej poziomu celu inflacyjnego NBP: inflacja średnioroczna wyniesie 11,8%, a grudniowa 7,3 proc." - czytamy w kwartalnym raporcie Instytutu.
Rosnące ceny energii
Trwający od lutego 2021 roku wzrost wartości miesięcznych wskaźników inflacji, która wyraźnie przyspieszyła jeszcze na początku 2022 roku, jest zjawiskiem niepokojącym i stanowi obecnie jeden z głównych problemów polskiej gospodarki, podkreślił Instytut.
"Wynika z nakładania się w jednym czasie szeregu czynników o charakterze zewnętrznym i wewnętrznym. Wśród nich na pierwszym miejscu wymienić należy rosnące dynamicznie ceny paliw i energii, co jest zjawiskiem globalnym i dotyczy większości rozwiniętych gospodarek" - czytamy dalej.
Jak podał IPAG, o wysokim poziomie inflacji decydują również: odbicie koniunktury gospodarczej po kryzysie związanym z pandemią, ekspansywna polityka fiskalna państwa, presja na wzrost wynagrodzeń spowodowana niedoborem pracowników na rynku pracy, zakłócenia łańcuchów dostaw zmniejszające podaż niektórych dóbr, zwiększony popyt na dobra pierwszej potrzeby ze strony uchodźców wojennych.
"Rosnące ceny energii i surowców, podnosząc koszty działalności przedsiębiorstw oraz uderzając w konsumentów, są jedną z głównych (choć nie jedyną) przyczyn rozpędzającej się inflacji. Stanowi ona obecnie jeden z najpoważniejszych problemów polskiej gospodarki. Wysoka stopa inflacji, o skali nieobserwowanej w Polsce od wielu lat, wymusza wzrost stóp procentowych, co dodatkowo ogranicza wydatki inwestycyjne i konsumpcyjne" - podsumowano.
Instytut spodziewa się, że stopy procentowe w Polsce wzrosną w 2022 r. o maksymalnie 100 pb do 7,5 proc. z obecnych 6,5 proc. stopy referencyjnej.
PKB w górę
Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych podwyższył prognozę wzrostu PKB Polski na ten rok do 4,2 proc. z 3,8 proc. oczekiwanych w maju br. Instytut szacuje wzrost PKB w II kw. 2022 r. na 4,9 proc. r/r. Instytut przewiduje, że polska gospodarka urośnie o 2,5 proc. r/r w przyszłym roku, a stopa bezrobocia z przewidywanego poziomu 5,1% na koniec br. wzrośnie do 5,4 proc., co nie stanowi wyzwania w skali makroekonomicznej.
"W kolejnych kwartałach 2022 roku spodziewać się należy utrzymania dodatniego tempa wzrostu gospodarczego, ale będzie ono zdecydowanie niższe niż w pierwszej połowie roku. Głównymi czynnikami spodziewanego spowolnienia będą przede wszystkim wyższe stopy procentowe, nienotowany od lat poziom inflacji, będący obecnie jednym z największych problemów polskiej gospodarki oraz wysoki poziom niepewności dodatkowo osłabiający konsumpcję i inwestycje. W opinii IPAG, w całym 2022 roku produkt krajowy brutto wzrośnie o 4,5 proc., a w roku następnym o 2,5 proc. Oznacza to korektę w górę wcześniejszych prognoz dla bieżącego roku oraz w dół w odniesieniu do roku kolejnego" - czytamy w raporcie kwartalnym Instytutu.
Instytut zaznacza, że w sferze spożycia indywidualnego w II poł. br. i 2023 r. dominujące staną się efekty wysokiej inflacji i spadku dynamiki wynagrodzeń oraz wzrostu stóp procentowych.
"W całym 2022 roku tempo wzrostu spożycia gospodarstw domowych wyniesie 4,2 proc., a w roku następnym 2,8 proc. Nieco szybciej rosło będzie spożycie publiczne (czyli w uproszczeniu - wydatki rządowe i samorządowe), dzięki czemu spożycie ogółem wzrośnie o 4,7 w 2022 roku i 3,7 proc. w roku następnym" - czytamy dalej.
W całym 2022 r. nakłady brutto na środki trwałe zwiększą się o 3 proc., a w roku następnym o 2,8 proc.
Niepewność związana z wojną na Ukrainie i przedłużanie się przekazania środków unijnych Polsce jest - zdaniem IPAG - poważnym, negatywnym czynnikiem kształtującym aktywność gospodarczą gospodarczą w nadchodzących kwartałach.
Według prognozy IPAG, wzrost przeciętnego zatrudnienia w gospodarce narodowej utrzyma się na dodatnim poziomie, jednak w latach 2022-2023 będzie on coraz wolniejszy i wyniesie odpowiednio 1,3 i 0,7 proc., podano także.
"Przyrost przeciętnego zatrudnienia w 2023 roku, pomimo wzrostu stopy bezrobocia, będzie możliwy dzięki znajdowaniu zatrudnienia przez pozostających w Polsce uchodźców" - czytamy dalej.
"Gospodarcze skutki wojny na Ukrainie z polskiego punktu widzenia są wielowymiarowe. Wzrost ogólnego poziomu niepewności, wpływa negatywnie przede wszystkim na dynamikę nakładów inwestycyjnych, a ta z kolei warunkuje wolumen działalności i konkurencyjność przedsiębiorstw w nadchodzących okresach" - podsumowano.