Wszyscy czekamy na szczegóły dotyczące bonu energetycznego, nowego rozwiązania rządu, które ma zniwelować konsumentom efekt odmrożenia cen prądu. Czy bon energetyczny będzie miał wpływ na inflację? Niekoniecznie.

Dodatek nie obniża inflacji

Dlaczego? Zdecydują reguły, jakimi kierują się statystycy. Skok cen surowców energetycznych, jaki nastąpił w wyniku (a nawet trochę przed) rosyjskiej agresji na Ukrainę, był odczuwalny nie tylko w Polsce. Wiele krajów wprowadzało różnego typu rozwiązania osłonowe. Unijni statystycy musieli się więc zmierzyć z tym, jak ująć to w danych inflacyjnych. I uznali, że należy to robić tylko wtedy, gdy działania rządów rzeczywiście wpływają na poziom cen. Gdy mowa o rekompensatach, czyli transferach społecznych, korzystnego wpływu na statystyki inflacyjne brak. W górę idzie i inflacja, i dochody gospodarstw domowych.

Reklama

Jak było do tej pory w Polsce? “Dla cen energii od stycznia 2023 r. w obliczeniach wskaźników cen konsumpcyjnych zostały uwzględnione wprowadzone limity zamrożonych stawek opłat. We wrześniu 2023 r. zgodnie z nowelizacją rozwiązań prawnych zostały uwzględnione zwiększone limity zużycia energii elektrycznej po zamrożonych cenach"– wyjaśnia Główny Urząd Statystyczny w publikacji "Co warto wiedzieć o inflacji".

I zaraz dorzuca zdanie, które może mieć kluczowe znaczenie z perspektywy bonu energetycznego: "W badaniu cen nie zostały natomiast uwzględnione rozwiązania mające charakter dopłaty lub dodatku pieniężnego wpływające na zwiększenie dochodu gospodarstwa i niepowiązane bezpośrednio z ceną. Działania te nie skutkowały rewizją danych opublikowanych za wcześniejsze okresy”.

Kłopot dla RPP

Bon będzie dopłatą lub dodatkiem pieniężnym. Oznaczałoby to, że zatwierdzona już kilkudziesięcioprocentowa podwyżka cen prądu od połowy roku przełoży się na wzrost rocznego wskaźnika inflacji o dwa-trzy punkty procentowe. Z łatwością może on przekroczyć 6 proc., a może nawet 8 proc. Narodowy Bank Polski szacował, że pełne przełożenie powrotu z początkiem kwietnia 5-proc. stawki VAT na żywność, a później odmrożenia cen prądu skutkowałoby wzrostem inflacji nawet do 8,4 proc. Teraz te szacunki zapewne należałoby obniżyć, bo niższa od oczekiwań jest bieżąca inflacja. Z uwagi na wojnę handlową powrót VAT na żywność też nie przełoży się w pełni na wzrost cen.

Dla mającej dbać o stabilność cen Rady Polityki Pieniężnej takie podejście oznacza kłopot. Inflacja statystycznie pójdzie w górę, choć z punktu widzenia procesów gospodarczych tak naprawdę wiele się nie zmieni. Presja na wzrost cen nie będzie większa, ale sam wskaźnik cen - owszem, oddalając nas od celu (2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 pkt proc. w górę i w dół). Być może oddalając również perspektywę obniżek stóp procentowych.

Kłopoty będą przy tym nie tylko w tym roku, ale i w następnym. Dlaczego? Od lipca 2025 r. efekt tegorocznej podwyżki cen prądu wypadnie z bazy statystycznej. Będzie to dodatkowo zbijało inflację. Chociaż w procesach cenowych wiele nie będzie się działo, to pojawi się argument za obniżkami stóp (“przecież inflacja taka niska”).

Oczywiście, wszystko to przy założeniu, że w przyszłym roku nie czeka nas tak duża zwyżka cen prądu, jak w tym.

Jakie podejście statystyków

Oraz że podejście krajowych statystyków nie ulegnie zmianie. Teoretycznie to możliwe, bo zasady wyznaczone przez Eurostat dają podstawę do pewnej dozy elastyczności.

Zgodnie z wytycznymi unijnego biura statystycznego rozwiązania osłonowe wprowadzane przez rządy są uwzględniane w miarach inflacji (Eurostat mówi o tzw. wskaźniku zharmonizowanym, który daje się porównywać pomiędzy poszczególnymi krajami unii europejskiej), jeżeli: 1) rozwiązanie jest znane przed zakupem produktu energetycznego, 2) powinno być powiązane bezpośrednio lub pośrednio z wielkością konsumpcji tego produktu (refundacja związana na przykład z liczbą osób w gospodarstwie domowych pozwala już na ujęcie jej w danych inflacyjnych), 3) rozwiązanie powinno być odzwierciedlone w danych inflacyjnych, nawet jeśli korzysta z niego tylko część populacji, która spełnia określone kryteria.

Nadzieją dla liczących na niską inflację jest pkt. 2 z wyliczanki Eurostatu. Jak pisaliśmy w DGP, progi dla bonu energetycznego mają być wyznaczane właśnie w zależności od liczby osób w gospodarstwie. Może to wystarczy, by bon zapobiegł wzrostowi inflacji?