Dodaje, że zgodnie z decyzjami zarządu PO z ubiegłego piątku, większą rolę jako partyjny think-thank ma odgrywać Instytut Obywatelski, a ona będzie koordynować pracę ekspertów PO.

PAP: Jakie wnioski wynikają z ostatniego posiedzenia zarządu PO?

Izabela Leszczyna: Na zarządzie Borys Budka przedstawił kalendarium zmian, które pozwolą na dynamiczny i aktywny udział Platformy Obywatelskiej i klubu parlamentarnego KO w nowym sezonie politycznym. Po pierwsze zmiany w regulaminie klubu, które nastąpią już 15 września, kolejny krok to wybór przewodniczącego klubu w październiku. Jeszcze we wrześniu będzie Rada Krajowa, na której przewodniczący zaproponuje zmiany w statucie Platformy, zmiany wcześniej wydyskutowane w kołach, powiatach i regionach.

Borys Budka potwierdził też, że Instytut Obywatelski w nowej formule jako think tank PO wraca do gry, a jego dyrektorem będzie Jarek Makowski. Wszyscy się zgadzamy, że zdecydowanie poszerzone zaplecze eksperckie jest potrzebne partii, która przygotowuje się do rządzenia państwem. To szczególnie ważne po rujnujących instytucje państwa, więzy społeczne i finanse publiczne rządach PiS.

Reklama

Sporo mówiliśmy też o dwudziestoleciu partii, ale nie tyle o obchodach, co raczej w kontekście naszej służby Polsce - przeszłej i przyszłej. Chcemy też, z wszystkimi naszymi członkami, odpowiedzieć na pytanie, na ile nasza deklaracja ideowa sprzed 20 lat jest wciąż aktualna. Taką dyskusję będziemy jesienią prowadzili w naszych strukturach, ale też na otwartych spotkaniach Klubów Obywatelskich i nadamy tej deklaracji ostateczny, być może nowy, kształt.

PAP: Czy pani będzie pełnić jakąś funkcję w partii związaną z działalnością programową?

I.L.: Na pewno ważną rolę w naszej debacie programowej będzie pełnił Instytut Obywatelski, a jego dyrektor Jarek Makowski będzie tu koordynatorem. Jestem jednak przekonana, że będę mogła inspirować i koordynować pracę zespołu eksperckiego, który znajdzie najlepszą odpowiedź na fundamentalne dla mnie pytanie: ile obywatel musi zapłacić, żeby państwo spełniło jego oczekiwania wobec systemu ochrony zdrowia, edukacji, dostępu do kultury, infrastruktury, a także pomocy społecznej. Znalezienie złotego środka pomiędzy "obywatelu radź sobie sam", a nieprzemyślanym rozdawnictwem na kredyt, w dodatku spłacany przez kolejne coraz mniej liczne pokolenia, będzie kluczowe dla rozwoju Polski. Tym chciałabym się zająć.

PAP: Czy podtrzymuje pani gotowość kandydowania na przewodniczącą klubu Koalicji Obywatelskiej?

I.L.: Przed chwilą mówiłam, że najważniejsza dla mnie jest wizja Polski, którą chcemy zaproponować obywatelom i nasza oferta programowa jest ważniejsza od bieżącej, codziennej polityki. Ale też nie chcę powiedzieć niczego innego niż to, co powtarzam właściwie od początku tego roku. Mam w tej sprawie takie samo zdanie, jak Tomek Siemoniak. To musi być wybór dokonany w absolutnym konsensusie. Wydyskutowana i wypracowana wspólna decyzja, w której i klub, i przewodniczący Budka, widzą jedną i tę samą osobę na czele klubu. Czyli osobę, która jest absolutnie akceptowana przez posłanki i posłów wszystkich ugrupowań z PO na czele, ale zarazem osobę, o której Borys Budka będzie wiedział, że może na nią absolutnie liczyć, która będzie wsparciem dla PO i emanacją partii politycznych wchodzących w skład klubu parlamentarnego.

PAP: Pani chyba jest najbliższa tej charakterystyki? Tomasz Siemoniak jest kojarzony z Grzegorzem Schetyną, Sławomir Neumann tym bardziej, a Sławomir Nitras mocno z samym Budką.

I.L.: Gdyby polityka była tak racjonalna i przewidywalna, jak pan mówi, to nie byłaby tak intrygująca, zmienna i nieprzewidywalna.

PAP: Te zmiany w regulaminie klubu, które mają nastąpić, mają dowartościować te pozostałe partie w KO, poza Platformą?

I.L.: Wydaje mi się, że jako największa partia bardzo dbamy o podmiotowość naszych koalicjantów. Wszyscy posłowie dostaną propozycje, będziemy wnosić do tego uwagi, by na posiedzeniu klubu 15 września przyjąć ostateczną wersję. Myślę, że będą zmiany i strukturalne, i organizacyjne. Trochę inne będzie kolegium klubu, być może z dodatkowymi funkcjami i przyporządkowanymi im zadaniami, myślę, że proces decyzyjny zostanie bardziej precyzyjnie określony. Na razie jednak za wcześnie o tym mówić. Tym bardziej, że ten tydzień to też przygotowanie do pierwszego po wakacjach posiedzenia Sejmu, na którym będzie omawiana nowelizacja budżetu. Mam nadzieję, że propozycja pani marszałek, by przy tej nowelizacji były tylko 5-minutowe wypowiedzi w imieniu klubów, to jest jakiś błąd. Będę się starała to zmienić.

PAP: Jak pani ocenia to, co na posiedzeniu zarządu Rafał Trzaskowski mówił o swoim ruchu?

I.L.: Bardzo mi się to podobało, w mojej ocenie pozytywnie przyjęli to też inni członkowie zarządu partii. Trzaskowski mówił także, a może przede wszystkim, o Warszawie i o tym, że musi zlikwidować awarię w Czajce i to jego najważniejsze zadanie. Tym niemniej ma i siłę i energię, żeby zająć się tworzeniem ruchu. Ma on mieć dwa podstawowe filary: samorządowców i ludzi, którzy chcą być aktywni i wpływać na otaczającą nas rzeczywistość, ale nie chcą się zapisywać do partii politycznych.