Zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa wdarli się na Kapitol. Podczas zamieszek życie straciły cztery osoby, Waszyngton, 6 stycznia 2021 r.
W dniu, kiedy Kongres zatwierdza wyniki głosowania w Kolegium Elektorskim, odchodzący prezydent zwołuje manifestację w Waszyngtonie. O wyborach mówi, że zostały „sfałszowane” i „skradzione”. Swojego zastępcę nawołuje do tego, żeby „zrobił to, co właściwe”, czyli zablokował uznanie przez parlament wyniku głosowania, a republikanów, którzy się temu sprzeciwiają, nazywa „słabymi”. Dla odmiany manifestantów zebranych w Waszyngtonie nazywa „patriotami”. Chwilę wcześniej jego prawnik i specjalista do specjalnych poruczeń Rudy Giuliani mówi, że skoro wybory zostały sfałszowane, to jedyną drogą jest „pojedynek sądowy”. Innymi słowy, o werdykcie ma przesądzić to, kto wygra w nim walkę. Czy to się mogło skończyć inaczej niż szturmem na Kapitol?
Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym wydaniu Dziennika Gazety prawnej oraz w eDGP.