W przesłaniu wideo wystosowanym do uczestników rocznicowego spotkania w Rzymie Meloni podkreśliła, że jest dumna ze spójności koalicji, bo – jak dodała - „nie powiodły się wszystkie próby podzielenia nas”.

„Jestem dumna z rezultatów i osiągniętych celów”, „mamy wspólną wizję i jesteśmy świadomi ogromnej odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa” - dodała.

Premier zaznaczyła: “Zastanawiałam się rok temu, dlaczego tyle osób było wzruszonych także w czasie zaprzysiężenia rządu. Teraz, po wszystkim, co się wydarzyło, zaczęłam zastanawiać się nad tym, skąd tyle sympatii i wsparcia ze strony Włochów, odległych o lata świetlne od tego, co piszą gazety. Ale teraz wiem: to dlatego, że my reprezentujemy prawdziwe Włochy, te które zakasują rękawy i pracują”.

Ten obraz Italii przeciwstawiła „cwaniakom i uprzywilejowanym”. Mówiła o swoich przeciwnikach: dla nich “jesteśmy wrogiem, którego trzeba pokonać, bo jesteśmy lustrem, odbijającym ich małostkowość”.

Reklama

„Jeśli nam się uda, wszyscy ci ludzie będą musieli zrobić rachunek sumienia” - oznajmiła szefowa centroprawicowego rządu.

Przyznała zarazem: „Podłość i metody, jakie stosują, by nas osłabić osiągnęły szczyt, jakiego wcześniej nigdy nie widziano”.

“Chcemy zreformować głęboko to, co wymaga reform” - zadeklarowała.

Giorgia Meloni oświadczyła: “Reprezentujemy Włochy dumne i zdolne do tego, by zagwarantować zaufanie swoim obywatelom, które nagradzają zasługi oraz talent i respektują pracę; Włochy z mocnym kręgosłupem i dumnym spojrzeniem, Włochy sprawiedliwe”.

Premier wskazała też: „My pokazujemy, że można było osiągnąć niewyobrażalne rezultaty i robić rzeczy nadzwyczajne bez podłości i konieczności chodzenia na skróty, bez robienia rzeczy niedopuszczalnych i zadowalania osób skompromitowanych”.

Zaapelowała do koalicjantów o odwagę i „wysoko podniesioną głowę”. „Mamy wielkie rzeczy do zrobienia i je zrobimy”- zapewniła. „Inni - dodała - niech dalej tarzają się w błocie (...), my mamy czyste sumienie”. Za najważniejsze premier uznała to, by „nie zawieść Italii i Włochów”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)