Sejm przyjął w czwartek uchwałę ws. powołania Komisji Śledczej do zbadania legalności wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego. Wszyscy obecni na sali posłowie głosowali za powołaniem komisji.

Jacek Sasin w rozmowie z PAP przyznał, że nie aspiruje, aby zasiadać w komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. "Zdaję sobie sprawę, że będę jedną z osób, która będzie odpowiadała na pytania przed tą komisją, więc byłoby niezręcznością, gdybym jednocześnie był jej członkiem, więc absolutnie do tego nie aspiruje" - podkreślił b. minister. "Oczywiście stawie się przed komisją" - zadeklarował były szef MAP.

Sasin: Pokażemy jak było na prawdę

Reklama

"My jesteśmy za tym, żeby tę komisję powołać, ponieważ traktujemy ją jako szansę na to, aby pokazać jak wyglądała rzeczywistość w tej sprawie, a nie ta rzeczywistość zakłamana przez propagandę naszych konkurentów politycznych, którzy kompletnie wykrzywili ten obraz i przedstawili go w fałszywym świetle" - mówił Sasin.

"Będziemy chcieli pokazać, jakie były nasze intencje, jak te działania przebiegały, że stanęliśmy na gruncie konstytucji, a nasi konkurenci polityczni zrobili wszystko, aby uniemożliwić przeprowadzenie wyborów i to oni odpowiadają za to, że do tych wyborów nie doszło" - dodał.

Parytety w komisji

Sasin wyraził nadzieję, że skład komisji będzie według sejmowego parytetu i będzie gwarantować obiektywizm. "Żeby to nie była taka jaczejka w stylu komunistycznym, tylko że będzie to komisja, gdzie każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje argumenty" - zaznaczył.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że możliwe jest, aby 12 grudnia powołać skład pierwszej z komisji śledczych.

autor: Grzegorz Bruszewski