Wybory prezydenckie 2025: wyniki exit poll
Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich - wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News.
Wybory "prawoskrętne"
"Wybory w Polsce od 2005 roku zawsze były prawoskrętne. Trzy razy wygrał polityki PiS, a raz konserwatywny polityk PO - Bronisław Komorowski. Dzisiejszy wieczór pokazał tylko, że w tym roku kampania była wyjątkowo prawoskrętna. PO zbiera w tej chwili żniwo, że na prawoskrętnym boisku postawiła na liberalno-lewicowego kandydata" - ocenił dr hab. Sławomir Sowiński z warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Według exit poll na trzecim miejscu w niedzielnych wyborach prezydenckich znalazł się Sławomir Mentzen z szacowanym wynikiem 15,4 proc. Kolejne miejsca, wg sondażu Ipsos, zajęli Grzegorz Braun - 6,2 proc., Adrian Zandberg - 5,2 proc., Szymon Hołownia - 4,8 proc., Magdalena Biejat - 4,1 proc., Joanna Senyszyn - 1,3 proc.
Pochmurne zwycięstwo Trzaskowskiego i sukces Mentzena
Zdaniem eksperta dzisiejszy wieczór to "ambiwalentne, dosyć pochmurne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, historyczny sukces Mentzena i bardzo perspektywiczna pozycja przed drugą turą Nawrockiego". "Poparcie dla Brauna to duży dzwonek alarmowy dla wszystkich tych, którzy są zaniepokojeni radykalnością poglądów tego kandydata. W całej Europie mamy jednak od 10 lat nurt prawicowej kontestacji systemu politycznego. 50 lat temu szła ona z lewej strony, teraz idzie z prawej. To dwa zwycięstwa Donalda Trumpa w USA czy poparcie AFD w Niemczech" - analizował ekspert.
Kto przekona wyborców, że jest kandydatem spoza duopolu?
Dodał, że w tym sensie Polska jest zachodnioeuropejskim społeczeństwem przeżywającym "te same lęki", kontestującym w części liberalny establishment. "Trzeba odłożyć na bok myślenie, że teraz będą w drugiej turze sterowane przepływy elektoratu. Moim zdaniem ich na masową skalę nie będzie, bo wyborcy to nie owce. Nie da się nas przegonić dzięki jednemu gestowi pasterza. Kampania w jakimś sensie zacznie się na nowo. Zdecydują dwie osie dramatyczne. PiS będzie budował lęk przed jednowładztwem PO, a Trzaskowski będzie budował lęk przed klinczem państwa. Paradoks polega na tym, że trzeba to robić jednocześnie z udowadnianiem, że jest się kandydatem bardziej spoza duopolu. Ten, kto przebierze się skuteczniej za niezwiązanego z duopolem - wygra wybory" - powiedział Sowiński.
Twarde i trudne memento dla Donalda Tuska
W ocenie politologa z UKSW wyniki exit pool pokazują, że wybory w 2023 r. były dość wyjątkowe. "W 2015 roku nastąpiło przechylenie naszej sceny politycznej w prawą stronę. Polskie społeczeństwo - niezależnie od procesów sekularyzacyjnych - jest po prostu konserwatywne. Było to widać także w 2023 r., bo PiS wybory wygrał, ale nie miał zdolności koalicyjnej. Dzisiejsze wyniki to trudne i twarde memento dla premiera Donalda Tuska. Niezależnie od tego, czy Trzaskowski te wybory wygra, czy też nie, premier będzie musiał podjąć poważne decyzje personalne np. dotyczące podmiotowości wyborców PSL. My dziś nie wiemy, na kogo głosowali wyborcy PSL. Zdaje się, że nie na Hołownię, patrząc na jego wynik. Jest pytanie, gdzie oni są. To pytanie, z którym zostaje rządząca koalicja" - podsumował Sowiński.
Dodał, że rządzący będą musieli coś wymyślić, bo odwołując się tylko do rozliczeń i przedstawiania w negatywnym świetle PiS, nie będą w stanie skutecznie przekonywać do siebie Polaków.
Tomasz Więcławski (PAP)