Nowy system ROP, czyli mniejsze opłaty za śmieci i mniej problemów
Nowy projekt systemu rozszerzonej odpowiedzialności producentów przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma sprawić, że producenci rzeczywiście poczują odpowiedzialność za odpady powstałe w wyniku ich działalności. Resort podkreśla też, że według tego na zmianach zyskają gminy obywatele oraz - co oczywiste - środowisko.
Pomysł MKiŚ zakłada przede wszystkim przeniesienie opłat na sam początek, czyli właśnie na producentów. W ten sposób odciążone w tej kwestii zostaną gminy, które nie będą musiały borykać się ze stale zmieniającymi opłatami za wywóz i przetwarzanie śmieci. To oczywiście ma też poprawić sytuację obywateli, którzy takie opłaty uiszczają.
Resort zapewnia, że opłata za opakowania nie wpłynie w zauważalny sposób na ceny produktów w sklepie. W pierwszym roku od jej wprowadzenia ma być to maksymalnie pół grosza za opakowanie. Pełne wdrożenie systemu w roku 2028 zakładana, że opłata wzrośnie do maksymalnie kilku groszy.
Firmy produkujące opakowania będą obligowane płacić na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska odgórnie narzuconą kwotę. Jednocześnie, w myśl tego projektu, producenci przestaną mieć wpływ na to, jak wyglądają zbiórki odpadów oraz ich przetwarzanie. Organizacje odzysku mają bowiem zostać zastąpione przez Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Wszystko to ma doprowadzić do momentu, w którym producenci będą wprowadzać coraz mniej opakowań na rynek i z tego tytułu mniej płacić.
Producenci opakowań grzmią: "To powrót do lat 50."
Takie zmiany nie podobają się producentom opakowań, którzy wprost mówią, że pomysł resortu jest absurdalny i pozbawiony sensu na wielu płaszczyznach. Mimo że MKiŚ stanowczo podkreśla, że ROP-y nie wprowadzają nowego podatku, to przedsiębiorcy są całkowicie innego zdania. Wprost mówią, że nowy system doprowadzi do wzrostów cen i ci sami ludzie, którzy zaoszczędzą na opłacie za wywóz śmieci, zapłacą więcej za produkty w sklepach.
"To pytanie retoryczne, bo jedynym efektem wprowadzenia nowego podatku będzie wzrost cen, który natychmiast odczują konsumenci w swoich kieszeniach. Intencja ministerstwa, żeby mieszkaniec zapłacił mniej gminie, a konsument zapłacił więcej w sklepie, jest absurdalna, bo to jest ten sam człowiek. " - podkreśla Krzysztof Baczyński, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK.
Jednocześnie w trakcie swojej wypowiedzi zaznaczył on, że producenci opakowań nie są przeciwni opłatom, a przeciwko projektowi, który jest źle skonstruowany. Z tego właśnie powodu coś, co powinno obciążyć producentów, obciąży zwykłych Polaków. Będzie to najzwyklejsze przeniesienie ciężaru podatku na sam koniec łańcucha.
Do tego dochodzi także kwestia całkowitego nieprzygotowania się rządu do zarządzania odzyskiem odpadów. Z jednej strony pojawiają się głosy, że będzie to po prostu nacjonalizacja pieniądza i powrót do lat 50. XX wieku, a z drugiej strony spore ryzyko zbiurokratyzowania tego, co teraz funkcjonuje w sektorze prywatnym. To zaś budzi poważne obawy o efektywność systemu w dłuższej perspektywie czasu.