Chorwacja jest ostatnim europejskim krajem, który zdecydował pożegnać się ze starymi i służącymi od kilkudziesięciu lat myśliwcami Mig-21 i przesiąść się na maszyny i przesiąść się na francuskie Rafale. Decyzja zapadła pod koniec listopada.
Stary myśliwiec na wagę złota
Zanim jednak do tego dojdzie, ciężar ochrony przestrzeni powietrznej Chorwacji wziąć mają na swe barki Węgrzy i Włosi, zaś stare maszyny najpewniej pójdą na złom. A właśnie tego nie chcieliby Ukraińcy, gdyż w kraju tym narodził się pomysł, jak dać drugie życie tym samolotom, masowo kiedyś produkowanym w Związku Radzieckim. Mogłyby one posłużyć do uprzykrzenia codziennego życia ich byłym twórcom.
„Warto pamiętać, że MiG-21 ma możliwość przekształcenia go w zdalnie sterowany cel, a nawet zastępczą rakietę manewrującą, a już w czasach sowieckich rozpoczęto proces przebudowy starego MiG-21 na zdalnie sterowane cele pod oznaczeniem M21m” – piszę eksperci z ukraińskiego portalu Defence Express.
W ich ocenie, gdyby Chorwacja, oraz Rumunia, która swych Mig-21 pozbyła się nieco wcześniej, zgodziły się przekazać te maszyny Ukrainie, ta z powodzeniem by je wykorzystała. Opierając się jeszcze na sowieckich doświadczeniach i konstrukcji Tu-141, czyli radzieckiego, bezzałogowego samolotu rozpoznawczego, mają niemal gotowy plan.
„W ramach tej przeróbki z samolotu usunięto całe cenne wyposażenie o łącznej masie około 1 tony, w tym radar, w zamian zamontowano anteny i zespoły sterujące. Okazuje się, że MiG-21 można według tego samego schematu przerobić na maszynę szturmową jako modyfikacja Tu-141 „Jeżyk” do uderzeń na terytorium Federacji Rosyjskiej – czytamy w publikacji.
Kamikaze po przeróbkach poleci nad Rosję?
Mig-21 to jeden z najlepiej rozpoznawalnych sowieckich myśliwców z czasów Związku Radzieckiego, a wyprodukowano go tysiące sztuk. Tylko Polska posiadała ich blisko 600, a ostatecznie pożegnała się z nimi w 2004 roku. Maszyna ta jest w stanie osiągnąć maksymalną prędkość ponad 2000 km na godzinę, a bez dodatkowych zbiorników paliwa może pokonać nawet 1100 km. Może przenieść 1,3 tony uzbrojenia.
I patrząc właśnie na te parametry oraz możliwość odchudzenia samolotu o kolejną tonę, Ukraińcy widzieliby w niej doskonałego „drona” kamikaze, którym mogliby razić odległe cele na terenie Rosji. Na razie narodził się jedynie pomysł, ale eksperci nie wykluczają, że władze oficjalnie zwrócą się do niektórych państw, by rozważyły przekazanie im nieużywanych już samolotów.