Śmigłowce w Wojsku Polskim
Kontrakt dekady — tak nazwano umowę na kupno przez nasz kraj aż 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E. Trudno kłócić się z tym, że to dobra maszyna. Eksperci jednomyślnie twierdzą, że śmigłowiec Apache jest najlepszy na świecie w swojej klasie. Problemem jest jednak to, że także najdroższy. Za niemal setkę wiropłatów zapłacimy 10 mld dol. (choć część pokryje amerykańska pożyczka na ten cel).
Zakup ten podzielił scenę komentatorów. Z jednej strony to doskonałe maszyny, które idealnie nadają się na następców poradzieckich Mi-24. Z drugiej jednak strony, w Wojsku Polskim nadal są olbrzymie braki i za te pieniądze można by rozwiązać wiele problemów. Nie szukając daleko — flota innych śmigłowców nadal pozostawia wiele do życzenia.
Zakupione dla Marynarki Wojennej cztery AW101 to jedynie ułamek potrzeb naszych marynarzy. Potrzeba więcej śmigłowców ratowniczych i ZOP (zwalczanie okrętów podwodnych). Problemy są także w Wojskach Lądowych. Nadal potrzeba maszyn, które zastąpią stare Mi-8/17 oraz Mi-2.
Obecnie w Wojsku Polskim służy jedynie kilka naprawdę nowoczesnych maszyn. Możemy mówić o pięciu AW149 dla Kawalerii Powietrznej, czterech AW101 dla Marynarki Wojennej, a także ośmiu S-70i dla JW GROM. Maszyny dostarczono w latach 2019-2024. Kupno takiej liczby maszyn dla GROM był wielkim zaskoczeniem, ponieważ Wojska Specjalne obsługuje PJOS (Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych). Mamy więc teraz JW GROM z własnymi śmigłowcami oraz PJOS, który umożliwia korzystanie ze śmigłowców dla operatorów innych jednostek. To jednak niejedyny problem z zakupem.
Śmigłowce Black Hawk dla Wojsk Specjalnych
Zacznijmy jednak od liczb. 25 stycznia 2019 roku zamówiono za 683 mln zł brutto pierwsze cztery śmigłowce S-70i Black Hawk dla JW GROM. Tempo dostaw było błyskawiczne. Nie minęło jeszcze 12 miesięcy, a 20 grudnia 2019 roku komplet maszyn znalazł się w rękach specjalsów. Kolejne cztery maszyny za 666 mln zł brutto zamówiono 15 grudnia 2021 roku. Dostawy miały miejsce w latach 2023-2024. Ostatnie dwa egzemplarze trafiły do JW GROM w drugiej połowie listopada 2024 roku.
Śmigłowce powstały w zlokalizowanych w Polsce zakładach Lockcheed Martin w Mielcu, tempo dostaw było błyskawiczne, a żołnierze dostali nowoczesny sprzęt. Jaki jest więc problem? Nowe maszyny są niemal „gołe”. Chodzi oczywiście o dodatkowe wyposażenie. Standardowe śmigłowce dla Wojsk Lądowych nie muszą posiadać wielu specjalistycznych urządzeń. Gdy jednak mówimy o śmigłowcach dla Wojsk Specjalnych, to paleta przydatnych dodatków znacznie się wydłuża.
Choć specyfikacja polskich śmigłowców Black Hawk dla JW GROM jest tajna, to z dostępnych w sieci zdjęć możemy wywnioskować, że są one bardzo skromnie doposażone. Jednym z niewielu dodatkowych elementów jest radar pogodowy. Bardzo łatwo go dopatrzeć, ponieważ ma on kształt kopułki i znajduje się na samym dziobie śmigłowca.
Na pierwszy rzut oka można dostrzec inne, dosyć skromne modyfikacje. Mówimy m.in. o karabinach maszynowych M-134 kal. 7,62 mm. Bardzo istotne jest też to, co znajduje się wewnątrz wiropłata. Chodzi m.in. o systemy łączności, które mogą być kluczowe dla powodzenia misji. Tych jednak z oczywistych względów nie znamy.
Amerykańskie Black Hawki, czyli wariant „na bogato”
Złośliwi nazywają polskie śmigłowce „bieda-hawkami”. Aby jednak zrozumieć, z czego wynikają docinki, należy przyjrzeć się MH-60, czyli śmigłowcom Black Hawk, które służą w 160th Special Operations Aviation Regiment (SOAR). Maszyny te stanowią swoisty wzór, do którego często porównuje się inne śmigłowce.
Dostępne w sieci opisy i zdjęcia MH-60M pokazują, że to maszyny, które wyposażono z myślą o naprawdę wielu różnych zadaniach. Na uwagę zasługuje z pewnością sonda do tankowania w powietrzu. Choć w naszym przypadku (z uwagi na niewielki obszar Polski) nie jest to zakup aż tak konieczny, to znacznie zwiększa on możliwości operowania śmigłowca, zarówno gdy weźmiemy pod uwagę czas spędzony w powietrzu jak i dystans, który musimy pokonać.
Brakującym elementem jest także ZSQ-2 EOSS, czyli głowica optoelektroniczna FLIR (Forward-Looking Infrared), która znacznie większa świadomość sytuacyjną załogi i umożliwia obserwację o każdej porze dnia i nocy. Na zdjęciach polskich Black Hawk’ów brakuje także specjalnej anteny nad kokpitem, która zwiększa możliwości załogi w zakresie łączności satelitarnej.
Na amerykańskich MH-60M dostrzec możemy także elementy jak system walki elektronicznej ALQ-144, pylony na dodatkowe uzbrojenie czy CMWS — ICMD (Common Missile Warning System — Infrared Countermeasure Dispenser), czyli system wykrywania pocisków i przeciwdziałania. Całe to dodatkowe wyposażenie sprawia, że taki śmigłowiec staje się sprzętem zdolnym do operowania w niemal każdych warunkach.