KTO, satelity, śmigłowce i Borsuki zakupione. Co z fabryką rakiet dla HIMARS?
14 maja 2025 roku na biurko Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej trafiła odpowiedź na interpelację nr 9466 Posła Jarosława Sachajki (Kukiz15) w sprawie braku skutecznych działań rządu w zakresie wzmacniania potencjału obronnego Polski. W przesłanej przez Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedzi możemy dowiedzieć się, jakich zakupów dokonała ostatnio armia oraz które umowy są obecnie negocjowane.
Lista zamówionego sprzętu jest całkiem pokaźna. Piechota zmechanizowana oraz zmotoryzowana otrzyma pierwsze seryjne bojowe wozy piechoty Borsuk, kołowe transportery opancerzone Rosomak-L, lekkie opancerzone transportery rozpoznawcze Kleszcz. Oprócz sprzętu ciężkiego możemy mówić także o zakupie kamizelek balistycznych GRYF, hełmów HP-05, karabinków MSBS GROT, pistoletów VIS-100 oraz dział bezodrzutowych Carl Gustaf M4.
Jeśli chodzi o sprzęt lotniczy, to na uwagę zasługuje z pewnością modernizacja posiadanych samolotów transportowych C-295M Casa, zakup śmigłowców AH-64E oraz leasing AH-64D czy kolejna umowa na bezzałogowe systemy powietrzne FlyEye. FlyEye jest zresztą jednym z kilku systemów rozpoznawczych, które zakupiliśmy. Resort wspomina również o satelitach obserwacyjnych w programie Mikroglob oraz systemach aerostatowych w programie Barbara.
Narzekać nie mogą również artylerzyści. Zakupione zostały dodatkowe wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Homar-K (K239 Chunmoo), kolejne dywizjonowe moduły ogniowe Regina z armatohaubicami Krab czy amunicja artyleryjska kal. 155 mm. Wspomniane zakupy są jednak dobrze znane i wielokrotnie były już omawiane. Znacznie ciekawszy jest
fragment dotyczący negocjowanych umów. W tym przypadku mówimy o wyrzutniach rakiet Homar-A (M142 HIMARS) oraz kolejnych czołgach K2 wraz z wozami towarzyszącymi. Co jednak bardziej istotne, umowy te mają związek z ustanowieniem w Polsce produkcji rakiet dla systemów HIMARS oraz fabryki czołgów K2PL.
Niemiecka fabryka rakiet
Na początku maja br. informowaliśmy, że na mocy podpisanego porozumienia pomiędzy niemieckim Rheinmetall oraz amerykańskim Lockheed Martin, powołana zostanie spółka joint venture, której celem będzie masowa produkcja rakiet dla HIMARS. Nowa spółka joint venture doskonale uzupełni oferowane już produkty. Jak wynika z informacji przekazanych przez niemiecką spółkę, prace budowalne mają rozpocząć się już w czerwcu 2025 roku w Unterlüß w Dolnej Saksonii.
W pierwszej kolejności, bo już w 2026 roku, ruszyć ma produkcja silników rakietowych. W 2027 roku powstawać mają już pociski rakietowe. Plany zakładają produkcję aż 10 tys. silników rakietowych oraz 10 tys. pocisków rocznie. Jak szacuje Rheinmetall, po rozruszaniu produkcji zakład ma generować przychody rzędu 5 mld euro rocznie.
Jak informują Niemcy, w fabryce powstawać ma wiele zaawansowanych pocisków rakietowych. Władze spółki chwalą się szczególnie trzema typami. Chodzi o ATACMS, GMLRS oraz Hellfire. Pocisk ATACMS (Army Tactical Missile System) to balistyczna rakieta o średnicy 610 mm, długości 4 m oraz ok. 300 km zasięgu. Każda wyrzutnia M142 HIMARS może wziąć jeden pocisk ATACMS lub sześć GMLRS (Guided Multiple Launch Rocket System). Te drugie, to mniejsze rakiety o zasięgu ok. 80 km.
Informowaliśmy wtedy, że powstanie tak potężnych zakładów produkcyjnych pocisków rakietowych dla systemów HIMARS, drastycznie zmniejsza szanse na uruchomienie poważnej produkcji tego broni na terenie Polski. Najnowsze informacje z MON sugerują jednak, że Polska nadal jest w grze.
Fabryka rakiet dla HIMARS jednak w Polsce?
Jak czytamy w oświadczeniu resortu obrony narodowej, nadal trwają przygotowania do umowy wykonawczej na systemy rakietowe Homar-A (polskie oznaczenie wyrzutni M142 HIMARS).
W kwestii programu Homar-A i realizacji umowy ramowej na dostawę 486 wieloprowadnicowych wyrzutni, informuję, że trwają przygotowania do zawarcia umowy wykonawczej, obecnie są ustalane m.in. kluczowe uwarunkowania w zakresie możliwości ustanowienia produkcji pocisków rakietowych GMLRS w Polsce — twierdzi MON.
Z tej informacji wynika kilka kluczowych wniosków. Po pierwsze, Polska nie zrezygnowała nadal z zakupu wyrzutni M142 HIMARS. Mimo kupna niemal 300 K239 Chunmoo, nadal jesteśmy zainteresowani dokupieniem amerykańskiej broni. Po drugie, nadal staramy się ustanowić produkcję dla pocisków rakietowych w naszym kraju. Po trzecie, rozważana jest fabryka rakiet GMLRS, czyli tych o zasięgu 80 km.
Trudno na tę chwilę ocenić jak bardzo prawdopodobne jest powstanie ffabryki rakiet w Polsce. Wiemy jednak, że perspektywa zakupu przez nasz kraj przynajmniej ponad 100 wyrzutni M142 HIMARS sprawia, że to właśnie zdolność do produkcji i jej zakres, będą dla nas kluczowe i pozwolą na pełną ocenę dokonanych zakupów. Każda broń jest elementem całego systemu i każdy zakup należy oceniać nie tylko pod kątem parametrów samej wyrzutni, ale także z uwzględnieniem zdolności do produkcji i serwisu danej broni.
Pojazdy towarzyszące dla czołgów K2
MON poinformował także o działaniach związanych z zawarciem drugiej umowy wykonawczej na pozyskanie 180 czołgów K2, w tym w konfiguracji K2PL oraz kilkudziesięciu wozów towarzyszących. Ten zapis może nieco niepokoić, ponieważ nie znalazła się w nim informacja o ustanowieniu produkcji w naszym kraju (choć może to wynikać z faktu, że negocjuje ją polski przemysł, a nie MON) oraz wspomina się o czołgach K2 „w tym w konfiguracji K2PL”. Czy oznacza to, że nie wszystkie nowe czołgi będą w tej docelowej wersji? Trudno ocenić.
Przemysł informował w ostatnim czasie, że negocjacje na temat produkcji czołgów K2 są na finiszu, a krążące po internecie informacje sugerują, że znaczna część prac przypadnie zakładom Bumar Łabędy w Gliwicach. Dobrą wiadomością jest także fakt, że armia interesuje się zakupem wozów towarzyszących.
Podobnie jak w przypadku rakiet dla M142 HIMARS, oceniać należy cały system. Nawet najlepsze czołgi mogą okazać się mało efektywne, jeśli nie będą wspierane przez pojazdy towarzyszące. Mówimy o wozach zabezpieczenia technicznego, czołgach saperskich czy mostach towarzyszących. To sprzęt, który pozwala w pełni wykorzystać potencjał drzemiący w tych 60-tonowych kolosach na gąsienicach.
Polska zakupiła dotychczas 180 czołgów K2GF. To maszyny w wersji niedostosowanej do wymagań polskiej armii. Sprzęt zakupiono bez pojazdów towarzyszących. 180 sztuk pozwoli na przezbrojenie trzech batalionów czołgów (w Morągu, Braniewie oraz Orzyszu). Eksperci zaznaczają, że potrzeby są przynajmniej kilkukrotnie wyższe.