Białoruś tworzy „wojska dronów”

Podczas wizyty w centrum szkoleniowym dla operatorów dronów w Brześciu, prezydenta Aleksandra Łukaszenko informowano o przebiegu tworzenia nowego rodzaju sił zbrojnych – wojsk bezzałogowych systemów powietrznych. Zgodnie z wypowiedzią generała Pawła Murawiejki, nowa formacja będzie odpowiedzialna m.in. za rozpoznanie z powietrza, naprowadzanie ognia artyleryjskiego, a nawet samodzielne ataki. To oznacza, że Białoruś stawia na drony nie tylko jako wsparcie, ale jako realną siłę bojową.

ikona lupy />
Alexander Łukaszenko / Shutterstock

Tanie doświadczenie z rosyjskiego frontu

Białoruś zyskuje cenne doświadczenie bojowe, nie angażując się oficjalnie w konflikt. Wiemy, że wielu ochotników z Białorusi walczy po stronie rosyjskiej w Ukrainie. Dodatkowo białoruskie wojsko oficjalnie korzysta z pomocy rosyjskich instruktorów. Jednostki szkolą m.in. byli członkowie tzw. Grupy Wagnera, jednostki znanej z efektywnych i bezwzględnych metod walki. To oznacza, że Mińsk może szybko i tanio przejąć wiedzę oraz praktyki stosowane przez Rosjan na froncie, w tymi w zakresie korzystania z dronów. Dla Polski to powinien być sygnał ostrzegawczy – sąsiad zdobywa doświadczenie wojenne bez ponoszenia kosztów wojny.

Łukaszenka podziwia szkolenia "droniarzy"

W ubiegłym tygodniu, pokazano jak operatorzy białoruskich dronów przechodzą intensywne szkolenie, m.in. na specjalistycznych torach przeszkód i komputerowych symulatorach. Szczególny nacisk kładzie się na obsługę FPV-dronów. Małych, szybkich i często trudnych do wykrycia urządzeń, sterowanych za pomocą gogli VR, które odgrywają obecnie dużą rolę np. na froncie ukraińskim. Sam Łukaszenko nie krył zadowolenia, że nową technologią interesuje się młodzież: „Widzę, że młodzi chcą uruchamiać te drony. To dobrze – będziemy mieli kogo szkolić” – stwierdził.

ikona lupy />
Shutterstock

Białoruś ma także znacznie większe drony, niże te FPV. Przypominamy, że w 2024, z okazji Święta Niepodległości Białorusi na tradycyjnej defiladziej wojskowej w Mińsku, ujawniono, że na wyposażenie sił zbrojnych tego państwa weszła rosyjska amunicja krążąca Gierań-2 (licencyjna irańska Shahed-136) pod nazwą Koczewnik (czyli koczownik)

„Człowiek z karabinem nadal ważny”

Mimo entuzjazmu wobec dronów, Łukaszenka ostrzegał w wywiadzie przed nadmiernym entuzjazmem. Jak podkreślił, podstawą armii nadal pozostaje „człowiek z karabinem”. Nowa technologia ma być tylko uzupełnieniem tradycyjnych sił zbrojnych i powinna być rozwijana w zgodzie z realnymi możliwościami finansowymi kraju. Prezydent zwrócił też uwagę, że Białoruś powinna skoncentrować się na wyprodukowaniu 3–4 typów dobrych dronów i nie ulegać pokusie masowej produkcji „dla samej technologii”.

Polska też buduje własne „wojska dronowe”

Nie tylko Białoruś inwestuje w bezzałogowe technologie wojskowe. W styczniu 2025 roku w Polsce utworzono Inspektorat Wojsk Bezzałogowych Systemów Uzbrojenia. To nowa komórka w strukturach Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, która ma nadzorować rozwój i operacyjne użycie dronów w siłach zbrojnych RP. Na jej czele stanął generał brygady Mirosław Bodnar. To realizacja wcześniejszych zapowiedzi o wyodrębnieniu nowego rodzaju wojsk, które mają odpowiadać na wyzwania nowoczesnego pola walki.

ikona lupy />
Niewielkie drony uzbrajane są przeważnie w granaty lub miniaturowe bomby. / 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana im. Zawiszy Czarnego

Dlaczego Polska powinna się tym interesować?

Choć obecnie nic nie wskazuje na otwartą wrogość ze strony Białorusi, militaryzacja bezzałogowych systemów w kraju graniczącym z Polską powinna być uważnie obserwowana. Drony, szczególnie te wykorzystywane do rozpoznania i precyzyjnych uderzeń, mogą w przyszłości pełnić rolę narzędzi presji, nie tylko militarnej, ale także politycznej. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że Białoruś czerpie wojenne doświadczenie dzięki Rosjanom, bez własnego udziału w wojnie. To stawia przed polskim wojskiem nowe wyzwania i wymaga czujności na najwyższym poziomie.