Polska produkcja, światowe standardy
AW149 to symbol możliwości polskiego przemysłu lotniczego. Produkowany w zakładach PZL Świdnik należących do europejskiego koncernu Leonardo, powstaje z wykorzystaniem zaawansowanych technologii kompozytowych.
Jednym z detali, który szczególnie przykuł moją uwagę podczas tej wizyty, było niemal gładkie poszycie. Brak widocznych nitów sprawiał, że maszyna wyglądała jak wycięta z jednego kawałka materiału. To nie tylko estetyka to technologia przyszłości. Wszystko to przekłada się bowiem na tak ważny parametr jakim jest masa śmigłowca. Dzięki kompozytom AW149 zyskuje na wytrzymałości, lekkości i odporności na warunki atmosferyczne, w tym nawet na ekstremalne oblodzenia. Oferowana jest bowiem wersja z pełnym systemem ochrony przeciwoblodzeniowej. Co ważne poszycie dla tego śmigłowca powstaje właśnie w Polsce.
Gotowy do akcji: od powodzi po misje bojowe
AW149 to maszyna wielozadaniowa i to dosłownie. Na MSPO prezentowane były zarówno elementy konfiguracji Search and Rescue (SAR), jak i jako platforma uzbrojona (w tej konfiguracji lata w polskiej kawalerii powietrznej). Śmigłowiec może być wykorzystywany do ewakuacji rannych (MEDEVAC), działań ratowniczych, transportu żołnierzy, a nawet do gaszenia pożarów czy reagowania w sytuacjach klęsk żywiołowych. Na MSPO ilustrowało to zamontowanie na śmigłowcu specjalnej wyciągarki używanej w misjach ratunkowych.
Imponuje też modularność uzbrojenia. Maszyna może być wyposażona w różne typy zasobników i rakiet, co czyni ją potencjalnym wsparciem dla działań bojowych, misji zagranicznych, ale też operacji na terytorium kraju.
Miałem okazję dokładnie obejrzeć wnętrze i dotknąć praktycznie wszystkiego, co mnie interesowało. Przedstawiciele PZL Świdnik byli bardzo otwarci, uprzejmi i chętnie dzielili się wiedzą. Jedyna prośba dotyczyła niefotografowania aktywnych ekranów w kabinie pilotów – zatem z aparatem nawet się tam nie zbliżałem.
Śmigłowiec i drony? To już rzeczywistość
Obecnie nigdzie nie może obejść się bez dronów. Jedną z najciekawszych prezentacji na stoisku była demonstracja integracji dronów z AW149. Śmigłowiec może być wyposażony w podwieszane zasobniki, z których wystrzeliwane są drony, a operator znajdujący się na pokładzie steruje nimi z dwóch dużych ekranów, siedząc w specjalnie zamontowanym fotelu.
To nie tylko efektowna ciekawostka – to przełom w sposobie prowadzenia misji. Dzięki temu śmigłowiec może wykonywać rozpoznanie na dużą odległość lub nawet przeprowadzać ataki, samemu nie wchodząc w strefę zagrożenia. To znacząco zwiększa bezpieczeństwo załogi i elastyczność działań – od zwiadu po precyzyjne uderzenia.
Wnętrze: przestrzeń, która może zaskoczyć
W środku AW149 jest przestronnie, choć nie do przesady. Kabina jest jak mi powiedziano największa w swojej klasie i pozwala na wiele konfiguracji, jednak z mojego laickiego punktu widzenia przy 19 osobach o mojej posturze zrobiłoby się dość tłoczno. Wygodniej prezentowała się wersja medyczna. Nosze można było włożyć bez problemu, a załadunek wydaje się bardzo dobrze przemyślany.
Nie tylko śmigłowiec, ale potencjalne centrum dowodzenia
Kabina AW149 to potencjalnie prawdziwe mobilne centrum operacyjne. Dzięki otwartej architekturze systemów misji, maszyna może być łatwo doposażana w nowoczesne sensory, radary, kamery EO/IR, reflektory poszukiwawcze, a nawet systemy transmisji danych w czasie rzeczywistym. To oznacza, że śmigłowiec może współdziałać z innymi jednostkami, także bezzałogowymi. Co najważniejsze – powstaje u nas, w Polsce. Jak mi powiedziano Świdnik ma ambicje i możliwości, by być jednym z liderów produkcji śmigłowców w tej części Europy. Atutem jest nie tylko europejskość maszyny, ale jej nowoczesność i cena.