Gotlandia – naturalny lotniskowiec Bałtyku
Gotlandia nieprzypadkowo stała się miejscem militarnych manewrów. Ta szwedzka wyspa, położona niemal dokładnie pośrodku Bałtyku, uchodzi za klucz do kontroli regionu. Kto panuje nad Gotlandią, ten ma oko na Sztokholm, państwa bałtyckie, Zatokę Fińską, a nawet obwód królewiecki. Nie bez powodu wiceadmirał Ewa Skoog Haslum z szwedzkiej marynarki podkreśla, że „kontrola wyspy to kontrola Bałtyku”. To właśnie dlatego Polska i Szwecja intensyfikują współpracę w tym rejonie – w obliczu rosnącej presji militarnej ze strony Rosji.
Żelazny Obrońca 25: rakiety, desant i siła odstraszania
We wtorkowy poranek z portu w Świnoujściu wyruszył okręt ORP Toruń z wyrzutniami NSM na pokładzie. To element Morskiej Jednostki Rakietowej – mobilnej, trudnej do wykrycia i niezwykle groźnej formacji, której celem jest symulowane rażenie jednostek przeciwnika. W tym samym czasie polscy spadochroniarze zrealizowali desant na Gotlandii, dołączając do szwedzkich żołnierzy w ramach operacji "Gotlandzka Straż".
„Nie są to ćwiczenia, to wysyłanie sygnałów” – tak działania komentują wojskowi. Polska Marynarka Wojenna podkreśla, że ćwiczenia GOTLAND SENTRY to część manewrów „Żelazny Obrońca 25” (Iron Defender 25), które testują gotowość bojową sojuszników w najbardziej newralgicznych punktach Europy. To pierwsze tak szybkie i dynamiczne manewry typu SNEX – bez wielomiesięcznego planowania, z naciskiem na szybkość działania, interoperacyjność i elastyczność dowodzenia.
Po wejściu Szwecji do NATO Gotlandia staje się kluczowym ogniwem w obronie zbiorowej. To tam w maju ćwiczyli już Brytyjczycy i Amerykanie. Teraz przyszedł czas na Polaków, którzy wspólnie ze szwedzkimi siłami zbrojnymi pokazują, że są gotowi bronić północnej flanki Sojuszu – również w sytuacji kryzysowej.
Rakiety NSM – atak i zniknięcie
Morska Jednostka Rakietowa to nie tylko siła, ale i mobilność. Wyrzutnie NSM, które dotarły na Gotlandię, mogą razić cele nawet z odległości 200 kilometrów. Są trudne do wykrycia, mogą zmienić pozycję i zniknąć, zanim wróg zdąży odpowiedzieć. To broń typowa dla nowoczesnych konfliktów – błyskawiczna, precyzyjna, zaprojektowana do odstraszania.
Wiceadmirał Krzysztof Jaworski z polskiej marynarki wojennej podkreśla: "Gdy umieścisz jednostkę rakietową na Gotlandii, możesz zabezpieczyć niemal cały Bałtyk". I właśnie to się teraz dzieje – Polska pokazuje, że potrafi szybko przerzucić sprzęt i ludzi nawet w najbardziej strategiczne miejsca Europy.
Sygnał dla Moskwy? Zdecydowanie tak
Szwedzkie media otwarcie mówią, że to nie są tylko ćwiczenia, ale "wysyłanie sygnału odstraszającego" wobec Rosji. Wiceadmirał Haslum w wypowiedziach dla mediów mówi wprost: zagrożenie nie jest już anonimowe – to Rosja destabilizuje region i testuje czujność sojuszników. Gotland Sentry jest odpowiedzią – jasną, czytelną i dobrze widoczną z Kremla.
Nowa jakość w polsko-szwedzkiej współpracy
Ćwiczenia Gotland Sentry to efekt niedawno podpisanej umowy o współpracy obronnej między Polską a Szwecją. Dokument przewiduje m.in. wspólne operacje na Bałtyku oraz rozwój technologii wojskowych. Choć formalności podpisano zaledwie kilka tygodni temu, praktyka wojskowa już działa. Gotlandia staje się laboratorium nowoczesnych manewrów i platformą szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenia ze strony Rosji.