Niemieckie media poinformowały w ubiegłym tygodniu o oszustwie podczas matur w Hamburgu. Z doniesień wynika, że odnotowano kilka incydentów, gdzie podczas pisemnego egzaminu uczniowie mogli skorzystać z programu ChatGPT.

„Władze szkoły potwierdziły, że jest kilka podejrzanych przypadków” – podał serwis NDR. Uczniowie byli zobowiązani do oddawania telefonów przed wejściem do sali, ale niektórym udało się „przemycić” drugi smartfon.

W jednym przypadku nauczyciel przyłapał ucznia na korzystaniu z chatbota. Do tego, by przekonać się, czy więcej uczniów oszukiwało, wykorzystano oprogramowanie, które sprawdza takie prawdopodobieństwo ws. treści.

Reklama

„Trudno bez wątpienia udowodnić plagiat, jeśli uczeń nie zostanie przyłapany na gorącym uczynku” – komentuje Peter Albrecht, rzecznik władz szkoły.

Zmiana ws. systemu oceniania?

Uczniowie (nie tylko w Niemczech) używają coraz chętniej narzędzi AI. Jak sztuczna inteligencja wpłynie na wykształcenie młodych osób?

Stowarzyszenie nauczycieli z Bawarii apeluje o zmianę ws. systemu oceniania – informuje serwis BR24. „Uważam, że szybki rozwój AI nie pozwala nam na powolną ewolucję oceny wyników" – zaznacza Simone Fleischmann, przewodnicząca Bawarskiego Stowarzyszenia Nauczycieli (BLLV).

„Dawniej pytali dziadka, teraz pytają ChatGPT” – podkreśla Fleischmann, komentując zachowanie uczniów. „[...] Damy sobie z tym radę. Dokładnie wiemy, jak zintegrować to z dobrym systemem edukacji”. System oceniania – jak przekonuje – musi się jednak zmienić.

„Przygotowanie uczniów do cyfrowej przyszłości”

Inne zdanie reprezentuje minister edukacji Bawarii Michael Piazolo. Polityk nie popiera pomysłu ws. zmian systemu oceniania i apeluje o większe opanowanie ws. AI.

Ponadto minister uważa, że oceny są potrzebne (nawet dla wielu uczniów), by wiedzieli, jak wygląda ich poziom w poszczególnych przedmiotach.

AI to „ekscytująca rewolucja, na którą jesteśmy otwarci” – ocenia polityk. Jak zapowiada, nie ma planów ws. wykluczenia programów takich jak ChatGPT z codziennego życia uczniów. „Naszym celem i pragnieniem jest jak najlepsze przygotowanie uczniów do cyfrowej przyszłości” – tłumaczy Piazolo.

Oceny nie są najważniejsze…

Przewodnicząca Bawarskiego Stowarzyszenia Nauczycieli (BLLV) uważa, że powinno się porzucić przekonanie: ocena jest najważniejsza. „Co takiego daje mi piątka?” – dodaje.

„[...] W przyszłości musimy oceniać procesy, a nie wyniki” – uważa Simone Fleischmann. Co byłoby możliwe np. podczas rozmów ws. dokonań uczniów. „Są też osiągnięcia, które stawiają człowieka obok matury” – przypomina Fleischmann. Jak dodaje, przy nowym podejściu nie należy zupełnie zapominać o ocenach.

„Nie można negować wszystkiego, co dzieje się na świecie” – tłumaczy przewodnicząca BLLV. „[...] W dzisiejszych czasach musimy przekazywać inne umiejętności”.

Zdaniem stowarzyszenia szkoły muszą zaakceptować zmiany, ale przy tym należy nauczać, m.in. jak korzystać z mediów i zmienić system oceniania. „Nie chcemy sygnalizować, że negujemy zmiany w tej przyszłościowej dziedzinie” – podkreśla Fleischmann, nawiązując do obecności AI w edukacji.

Od lat są już kalkulatory

Z kolei Stowarzyszenie Niemieckich Nauczycieli Szkół Średnich (VDR) przedstawia inną opinię nt. sztucznej inteligencji. „Oceny i AI wzajemnie się wykluczają?" – pyta Juergen Boehm, przewodniczący VDR, oceniając apel bawarskiej grupy. Boehm uważa, że nie jest jasne, jaka logika kryje się za tym stwierdzeniem.

„Czy oceny powinny być zniesione tylko dlatego, że podczas egzaminów w Hamburgu nie sprawdzano urządzeń cyfrowych?” – dopytuje przewodniczący VDR i przypomina, że „od czasów kieszonkowego kalkulatora graficznego obowiązkiem ministerstw i ostatecznie nauczycieli było zachowanie szczególnych środków ostrożności podczas egzaminów".