Afera IDEAS NCBR
Prof. Jemielniak podkreślił we wtorkowej rozmowie na antenie radia RMF FM, że prof. Piotr Sankowski, założyciel i były szef IDEAS NCBR, to jest "nieprawdopodobny mózg, (…) osoba, która jest absolutnym światowym liderem w swojej dyscyplinie".
Zapytany, dlaczego prof. Sankowski został usunięty ze stanowiska, odpowiedział: - Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale wydaje mi się, że clou polega na tym, że rada nadzorcza, która nawiasem mówiąc bardzo szybko się zmieniła - tuż przed tym konkursem - wybrała w ramach konkursu (…) kogoś innego. I to jest duże zaskoczenie. (…) to jest dla mnie zupełnie niepojęte.
Jemielniak broni Sankowskiego i zarzuca ministerstwu niekompetencję
Jamielniak odniósł się też do wyjaśnień wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego Macieja Gduli. - Przez weekend przetoczyła się dyskusja na X i minister Gdula tam zaczął tłumaczenie od tego, że IDEAS przynosi straty. (…) Nie jestem pewien, czy cele IDEAS, które są na stronach rządowych ciągle dostępne, są panu ministrowi znane – powiedział prof. Jemielniak. I uściślił: - Zarzut, że ta organizacja przynosi straty, o tyle jest absurdalny, że już z założenia to miał być ośrodek badawczy. (…) Kompletnie nie rozumiem argumentacji, że to przynosiło straty w momencie, kiedy i biznesplan, i strategia to właśnie zakładały.
Jak ocenił, prof. Sankowski "sobie poradzi" - ze stratą dla polskiej nauki i gospodarki, gdyż nie będzie już tworzył "takiego ogromnego hubu", kształcił młodszych kadr, przygotowywał doktorantów ani nawiązywał sieci współpracy.
Przyszłość IDEAS NCBR: co dalej z ośrodkiem badawczym?
Na pytanie, co to znaczy, że "polska nauka tonie" (takie hasło przewija się m.in. w internetowych w dyskusjach dotyczących polskiego systemu nauki, i jak napisano w mediach społecznościowych PAN), prof. Jemielniak odpowiedział: - Środki, które są przeznaczane na polską naukę, nie są alokowane właściwie. NCN po raz kolejny nie dostał właściwego finansowania, instytuty naukowe PAN, najbardziej udane de facto ośrodki naukowe w Polsce, (…) mają stały deficyt. Co roku minister z wielką łaską musi dosypać parę milionów. Jak dosypie, to jest na światło, jak nie dosypie, to nie ma.
Dlatego - zdaniem wiceprezesa PAN - w projekcie ustawy o tej instytucji (przygotowywanym przez resort nauki) powinno być zapisane m.in., żeby instytuty naukowe PAN były finansowane według takiego systemu jak uczelnie, "żeby to było z algorytmu, a nie z łaski pańskiej".
Podkreślił, że w tym projekcie ustawy są "rzeczy głupie, nonsensowne, niespotykane na świecie", jak chociażby pomysł, żeby członków akademii wybierali "nie członkowie". Jego zdaniem jeszcze gorsza propozycja legislacyjna dotyczy instytutów PAN: - Widzimy, że nadzór ministra (ministra nauki i szkolnictwa wyższego Dariusza Wieczorka – red.) bezpośredni nad instytutami może mieć katastrofalne skutki.
Jego zdaniem minister Wieczorek "oddał stery tego, co się dzieje w nauce, wiceministrowi Gduli, który ma specyficzną wizję". - Myślę, że ma przekonanie, że PAN to są leśne dziadki do zaorania – zasugerował wiceprezes PAN. Zaznaczył, że w kontaktach z ministerstwem brakuje dialogu "o tym, jakie są cele, a dopiero potem, jakie są rozwiązania". Zapytany, czy minister Gdula powinien się podać do dymisji, odpowiedział: - Myślę, że potrzebne są radykalne zmiany, być może także personalne. Nie jestem ani ministrem nauki, ani premierem, żeby o tym decydować, ale coś się musi zmienić.