O badaniach, które podjęli naukowcy, aby odpowiedzieć na powyższe pytanie i ich nieoczywistych wynikach dla „Nature” pisze Heidi Ledford.

Pistoletów jest więcej niż jeden

Powiedzmy od razu na wstępie – nowotwory u ludzi przed 50-tym rokiem życia to nadal ułamek wśród wszystkich zachorowań. Jednak wskaźnik zapadalności rośnie. Biorąc pod uwagę przyrost liczby ludzi na świecie, w latach 1990-2019 wzrósł o prawie 28 proc. Według opracowanych przez naukowców modeli (opublikowanych np. w „British Medical Journal Oncology”) trend ten będzie się nasilał.

Reklama

Wśród osób przed 50-tym rokiem życia rośnie więc ilość zachorowań na raka trzustki, żołądka, piersi, prostaty czy jelita grubego – ten ostatni to jeden z najczęściej występujących na świecie nowotworów. Tempo wzrostu różni się w zależności od tego, jaki region świata bierzemy pod uwagę oraz które schorzenie rozpatrujemy. Badacze przewidują, że w latach 2019-2030 liczba przypadków wczesnych nowotworów wzrośnie o 30 proc. W USA rak jelita grubego – do tej pory choroba mężczyzn po 60-tym roku życia – stał się pierwszą najczęstszą przyczyną zgonu mężczyzn przed pięćdziesiątką i drugą najczęstszą przyczyną zgonu kobiet przed pięćdziesiątką.

Naukowcy nie do końca są w stanie określić przyczynę wzrostu zachorowań na nowotwory wśród osób młodych. Wskazuje się na wspomniane wcześniej badania przesiewowe, dzięki którym wykrywa się i tym samym wlicza do statystyk więcej przypadków raka. Badacze wspominają też o epidemii otyłości, która jest czynnikiem kancerogennym. Odpowiedzi szuka się też w ludzkiej mikrobiocie jelitowej i w genomach samych nowotworów. A także w badaniach, które śledziły zdrowie i życie dzieci urodzonych 50 lat temu. „Gdyby czynnik wzrostu był jeden, taki pojedynczy dymiący pistolet, nasze badania by go wykazały. Wydaje się jednak, że to raczej kombinacja wielu różnych czynników” – skomentowała Sonia Kupfer, gastroenterolożka z Uniwersytetu w Chicago.

Nowotwory „widzą” rasę i płeć

W USA występowanie wczesnych nowotworów rośnie szybciej w przypadku kobiet niż mężczyzn. Szybciej w przypadku Latynosów i rdzennych Amerykanów oraz mieszkańców Alaski niż białych obywateli. A u młodych czarnych osób wczesny rak jelita grubego jest diagnozowany w gorszym stadium niż u młodych białych. Czyżby nowotwory nie były ślepe na rasę i płeć? Jak mówi Kupfer, to wysoce prawdopodobne, „że społeczne uwarunkowania zdrowia odgrywają rolę w różnicach w rozwoju wczesnych nowotworów”. Do takich uwarunkowań zalicza się m.in. dostęp do zdrowej żywności, czynniki związane ze stylem życia czy systemowy rasizm.

W związku z przesunięciem się w dół granicy wieku, która wyznacza prawdopodobieństwo zapadnięcia na określone nowotwory, w USA powstał nacisk na prowadzenie wcześniejszych badań przesiewowych. Zwłaszcza głośna śmierć aktora Chadwicka Bosemana, którego w 2020 roku, w wieku 43 lat, zabrał nowotwór okrężnicy, przyczyniła się do zwiększenia świadomości na temat tej choroby. Od 2018 roku American Cancer Society nalega, aby obniżono wiek badań przesiewowych na obecność raka jelita grubego z 50-ego do 45-ego roku życia. Jednak, jak się okazuje, problemem może być np. wykluczenie transportowe potencjalnych pacjentów – niektórzy mieszkańcy Alaski musieliby wynająć samolot, żeby dotrzeć do placówki wykonującej kolonoskopię; a jeśli pogoda byłaby niesprzyjająca – spędzić tam np. tydzień. Tak więc chociaż spada liczba przypadków raka jelita grubego wśród mieszkańców Alaski po 50-tce, to zachorowalność wśród młodszych osób każdego roku rośnie o 5,2 proc.

Co bardzo ciekawe, choć jeszcze niepotwierdzone badaniami, onkolodzy zauważają, że coraz częściej trafiają do nich młodzi ludzie z zaawansowanym nowotworem, który zupełnie nie daje objawów. Przykładowo, do onkolożki Kathy Eng z Vanderbilt University Medical Center w Nashville zgłosiła się 32-letnia kobieta, która właśnie przygotowywała się do przebiegnięcia maratonu. Zaniepokoiła ją obecność krwi w stolcu. Okazało się, że nowotwór zdążył już zająć połowę jej wątroby.

Genotyp i mikrobiom niewiele wnoszą do śledztwa

Wracając do tytułowego pytania – dlaczego coraz więcej młodych ludzi zmaga się z nowotworami? Odpowiedzi szukają najwybitniejsi onkolodzy, m.in. z Narodowego Instytutu Raka w USA i z Cancer Research w Wielkiej Brytanii. Część badaczy, np. Shuji Ogino z Harvard Medical School w Bostonie, próbuje ją znaleźć w charakterystyce genetycznej wczesnych guzów, badając, czym się różnią od nowotworów diagnozowanych u osób starszych. Przykładowo – co do zasady agresywne nowotwory potrafią stłumić odpowiedź immunologiczną organizmu. Zespół Ogino odkrył, że dzieje się to szczególnie często, kiedy mamy do czynienia z rakiem o wczesnym początku. Różnica jest jednak na tyle subtelna, że ciężko na tej podstawie wysunąć daleko idące wnioski.

W podobnie raczkującej fazie są badania korelacji pomiędzy ludzkim mikrobiomem jelitowym a wczesnymi nowotworami. Zakłócenie jego składu, np. w wyniku antybiotykoterapii czy zmiany diety, powiązano ze stanami zapalnymi i niektórymi rodzajami nowotworów. Nie ma jednak jeszcze żadnej silnej przesłanki, aby były szczególnie powiązane z rakiem o wczesnym początku, choć to wcale nie oznacza, że nie są. Mikrobiota jelitowa to stosunkowo świeży temat badań naukowych, lista czynników, które na nią wpływają, jest bardzo obszerna, a pozyskanie wiarygodnych danych – nie takie łatwe. „Pytam ludzi, co jadali jako dzieci, a sam nie do końca pamiętam, co dzisiaj jadłem na śniadanie” – komentuje Christopher Lieu, onkolog z Centrum Onkologii Uniwersytetu Kolorado.

Na pewien trop natrafili Cohn i Caitlin Murphy, epidemiolodzy z Centrum Nauki o Zdrowiu Uniwersytetu w Teksasie. Odkryli oni związek pomiędzy wczesnym wystąpieniem raka jelita grubego, a byciem narażonym w okresie prenatalnym na działanie syntetycznego progesteronu, podawanego dla podtrzymania ciąży. Ich badania muszą być jeszcze powtórzone na innych grupach, aby można mieć pewność.

To nie jest choroba czarnych ludzi?

W jakimś sensie obiecujące mogą być badania biorące pod uwagę zróżnicowanie geograficzne. Przykładowo, położone relatywnie niedaleko siebie i porównywalne gospodarczo Japonia i Korea Południowa dostarczają w tej kwestii odmiennych danych. W Korei Południowej liczba zachorowań na nowotwór jelita grubego o wczesnym początku rośnie dużo szybciej. Wspomniana już Kathy Eng zamierza w swoje badania nad powiązaniami mikrobiomu jelitowego z wczesnymi zachorowaniami na raka wzbogacić o dane od współpracowników z Europy, Afryki i Ameryki Południowej.

Są niestety kraje, takie jak RPA, które nie dostarczą populacyjnie istotnych danych na temat nowotworów, gdyż zbierają je tylko od 16 proc. obywateli – tych z ubezpieczeniem zdrowotnym. W tym miejscu wrócić możemy do zagadnienia powiązań pomiędzy nowotworami a rasą. Boitumelo Ramasodi, dyrektorka regionalna na Afrykę Południową w Global Colon Cancer Association, przez długi czas była zdziwiona otrzymaną diagnozą. „Jestem młoda, jestem czarna, dlaczego mam raka?” – zastanawiała się, ponieważ niepełne dane regionalne fałszują dane globalne. W RPA do tej pory uważa się, że nowotwory to choroby białych ludzi.

Żeby naprawdę dokładnie zbadać temat, naukowcom przydałyby się powiązane ze sobą, rozległe czasowo i geograficznie, obszerne dane. Idealnie byłoby zebrać tysiące przyszłych matek z różnych krajów, przebadać je i zbierać dane od nich i ich dzieci przez kolejne dziesięciolecia. Takie badanie byłoby trudne w realizacji, więc póki co trzeba zadowolić się bardziej cząstkowymi i mniej powiązanymi ze sobą danymi. Jak podkreślają badacze, istotne jest, aby lekarze zajmujący się młodymi pacjentami nowotworowymi, wymieniali się danymi, także monitorując losy leczonych osób po zakończeniu terapii. Niemniej istotne od odpowiedzi na pytanie „dlaczego młode osoby coraz częściej chorują na nowotwory”, jest wypracowanie dla nich najlepszych metod terapeutycznych.