Sobotnie protesty odbyły się w Lizbonie, Porto, Bradze, Setubal, Aveiro, Viseu i Coimbrze z udziałem członków kilkuset organizacji społecznych, związków zawodowych, a także partii politycznych, głównie lewicowych.

Catarina Martins, deputowana skrajnie lewicowego ugrupowania Blok Lewicy, zarzuciła podczas marszu w Lizbonie rządowi socjalistów premiera Costy, że przyjęte pod koniec marca przez jego gabinet regulacje wciąż pozwalają zamożnym cudzoziemcom z państw spoza strefy Schengen na nabywanie prawa do stałego pobytu w Portugalii na podstawie zakupu nieruchomości w ramach tzw. złotych wiz.

“Choć rząd oficjalnie zlikwidował złote wizy, ale mechanizm nabywania przez obcokrajowców mieszkań w Portugalii i pogłębiania przez to zjawiska spekulacji wciąż istnieje; nie został zlikwidowany” - powiedziała Martins.

Reklama

Organizatorzy protestów oskarżają rząd o pozorne działania, które nie hamują wzrostu cen nieruchomości w miastach.

W rozmowie z dziennikarzami niektórzy uczestnicy manifestacji tłumaczyli, że nasilająca się spekulacja na rynku nieruchomości utrudnia nabywanie mieszkań młodym Portugalczykom.

“Mam już blisko 40 lat i wciąż mieszkam z rodzicami. Nie stać mnie na zakup mieszkania w moim mieście” - powiedziała uczestnicząca w lizbońskiej manifestacji Marta.

Podczas demonstracji pod hasłem “Dom do zamieszkania” ich uczestnicy wyszli na ulice z transparentami, na których było napisane m.in. “Kochanie, nie mamy domu”, “Walczymy o miejsce do życia”, “Chciałbym mieć dom, ale to tylko marzenie”, “Nasze dzielnice to nie wasz biznes”.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)