Kilka europejskich krajów wprowadziło specjalne programy pomocowe dla najemców mieszkań. Warto sprawdzić, jak przedstawiają się one na tle pomocy, którą lokatorom zaproponowała Polska.

Wpływ epidemii koronawirusa na europejską i polską „mieszkaniówkę”, z całą pewnością nie będzie ograniczał się tylko do okresowego osłabienia popytu na nieruchomości. Oprócz potencjalnych nabywców lokali i domów, skutki kryzysu gospodarczego mocno odczują również posiadacze kredytów mieszkaniowych oraz najemcy. Taka sytuacja jest już widoczna w Polsce. W odpowiedzi na problemy rodzimych najemców, polski rząd wprowadził pewne rozwiązania zaliczane do pakietu tzw. tarczy antykryzysowej. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili sprawdzić, jak polskie pomysły na pomoc najemcom wyglądają w porównaniu do zagranicznych programów pomocowych.

Specjalne rozwiązania wprowadziła m.in. Wielka Brytania…

Szczególnie dużą motywację do wprowadzania programów pomocowych dla najemców mają kraje, gdzie najem odgrywa większą rolę niż w Polsce. Do tej kategorii należy między innymi Wielka Brytania. Dane Eurostatu wskazują, że w Zjednoczonym Królestwie wynajmowane mieszkania zasiedla około 35 proc. całej populacji. To wysoki wynik w porównaniu do analogicznej wartości dotyczącej Polski (16 proc. najemców w 2019 r.).

Ze względu na społeczne znaczenie najmu i obecne problemy gospodarcze w całej Anglii oraz Walii już od 26 marca 2020 r. obowiązują specjalne przepisy. Mowa o wprowadzeniu trzymiesięcznego okresu, w którym właściciele nieruchomości mieszkaniowych nie mogą podejmować działań eksmisyjnych. Innymi słowy, ewentualna eksmisja zostaje na mocy prawa przesunięta o trzy miesiące. Takie rozwiązanie dotyczące zarówno mieszkań prywatnych, jak i socjalnych ma obowiązywać w Anglii i Walii do 30 września 2020 r. Nie można jednak wykluczyć, że przedłużeniu ulegnie ten graniczny termin oraz czas ustawowego odroczenia eksmisji.

Reklama

>>> Czytaj też: Bezrobocie a ceny mieszkań. W jaki sposób rynek pracy steruje mieszkaniówką?

Hiszpański rząd przeforsował najbardziej radykalne przepisy

Warto wiedzieć, że rząd Republiki Federalnej Niemiec wybrał wariant podobny, jak jego odpowiednik z Wielkiej Brytanii. Trudno się temu dziwić zważywszy na fakt, że 49 proc. mieszkańców Niemiec zasiedla wynajmowany lokal lub dom (w tym 41 proc. lokum wynajęte na wolnym rynku). Jedna ze zmian wprowadzonych przez niemiecki rząd, dotyczy właśnie wynajmu mieszkania od prywatnych właścicieli. Takie osoby nie mogą przez 3 miesiące wypowiadać umowy najmu mieszkania w związku z zaległościami czynszowymi. Wspomniany termin obowiązuje od 1 kwietnia 2020 r.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zwracają również uwagę na rozwiązanie, które zostało wprowadzone we Francji. Mowa o przejściowym zawieszeniu wymagalności czynszów i rachunków za media (gaz, wodę oraz elektryczność). Rządząca w Hiszpanii lewica zdecydowała się na bardziej radykalne środki. Jednym z nich jest automatyczne przedłużenie umów najmu na kolejne pół roku (bez możliwości podwyżek czynszu). Hiszpański rząd niedawno wprowadził też zakaz eksmisji lokatorów do końca stanu epidemii, a także przez kolejne 6 miesięcy.

Polski pakiet dla lokatorów na razie wydaje się wystarczający

W ramach porównania warto przypomnieć, jakie rozwiązania wspierające najemców wprowadził polski rząd. Tak zwana „ustawa koronawirusowa” z 2 marca 2020 roku przewiduje możliwość przedłużenia przez lokatora wynajmu lokalu do 30 czerwca 2020 r. (na dotychczasowych warunkach). Wspomniana opcja przedłużenia wygasającej umowy nie dotyczy między innymi osób, które wcześniej miały długotrwałe zaległości czynszowe. Kolejne rozwiązanie polega na zakazie wypowiadania umowy najmu (mimo zaległości) oraz wysokości czynszu do 30 czerwca 2020 r.

>>> Czytaj też: Popyt na biura w Warszawie będzie spadał. Firmy rewidują swoje plany

Polski pakiet pomocy dla najemców na pewno mógłby być bardziej rozbudowany. Nie oznacza to jednak, że rząd wybrał złe rozwiązanie. W tym kontekście warto pamiętać, że tylko 4 proc. - 5 proc. mieszkańców naszego kraju wynajmuje prywatne mieszkania, których lokatorzy są zdecydowanie najbardziej zagrożeni eksmisją. Ze względu na niewydolność procedury eksmisyjnej oraz zakłócenia w pracy sądów, nawet osoby zasiedlające prywatne mieszkania nie będą szybko tracić swojego lokum po 30 czerwca 2020 r. Z całą pewnością, nie jest to dobra wiadomość dla właścicieli wynajmowanych lokali. Dlatego można mieć wątpliwości, czy ustawowe wymuszanie na takich osobach kolejnych ustępstw wobec lokatorów byłoby dobrym rozwiązaniem.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl