Kredyt 0 procent: "Nadaje się do niszczarki"

Kwestia kredytu 0 procent budzi wiele emocji, również w obozie koalicji rządzącej. Zdaniem Franciszka Sterczewskiego projekt ten "nadaje się tylko i wyłącznie do niszczarki". "To że w ogóle taki projekt jest rozważany, to delikatnie mówiąc, duży błąd i strata czasu. Potrzebujemy mądrej polityki mieszkaniowej, a nie prezentów dla deweloperów które jeszcze przyspieszą wzrost cen mieszkań. STOP!" – napisał w mediach społecznościowych poseł Koalicji Obywatelskiej.

Reklama

W podobnym tonie mówił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" nowo powołany wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski z Nowej Lewicy. Pytany, czy "projekt ustawy o kredycie #naStart powinien trafić do kosza", powiedział: "żeby być uczciwym – projekt kredytu #naStart nie jest tożsamy z 'Bezpiecznym kredytem 2 proc.". - Został lepiej przygotowany; wprowadzono wiele ograniczeń, które spowodują, że negatywnych skutków będzie mniej niż wcześniej. Mniej nie oznacza jednak, że ich nie będzie – wyjaśnił.

- W moim przekonaniu to nie jest moment, w którym moglibyśmy zdecydować się na kolejny program popytowy, wspierający własność i akcje kredytowe. Rozdrobnienie pieniądza publicznego na kilka programów nie przyniesie pozytywnych efektów – powiedział. - Gdybyśmy mieli nieograniczoną pulę środków, moglibyśmy się zastanowić, jak i – przede wszystkim – w jakim czasie na różne obszary wpływać – tłumaczył wiceminister.

- Jestem przekonany, że w realiach, w których się znajdujemy, na kredyt #naStart nas po prostu nie stać. W sferze mieszkalnictwa są ważniejsze cele – dodał.

Kredyt #naStart: Minister podał wyliczenia

W ramach nowego programu rządowego mającego na celu wsparcie Polaków w zakupie własnego mieszkania minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk ogłosił, że pierwszy rok funkcjonowania inicjatywy kredytowej przewiduje wydatki rzędu 500 mln zł. Podkreślił też, że celem programu jest pomoc w stawieniu czoła wyzwaniu, jakim jest najdroższy w Unii Europejskiej kredyt mieszkaniowy w Polsce.

Paszyk zauważył, że średnie oprocentowanie kredytu mieszkaniowego w Polsce wynosi około 8 proc. Dzięki programowi rządowemu oprocentowanie miałoby zostać obniżone do poziomu 5-4 proc., co przełożyłoby się na znaczną redukcję miesięcznych rat kredytowych – nawet o 800 do 1200 zł.

Szczegóły dotyczące kryteriów kwalifikacji do programu mają zostać ujawnione po posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Minister zasugerował, że w programie uwzględniono także rynek wtórny oraz osoby samotnie gospodarujące.

Minister zasygnalizował, że prawdopodobna granica wieku dla beneficjentów programu to 35 lat, lecz szczegóły są jeszcze przedmiotem dyskusji. Paszyk wyraził także zainteresowanie problemem pustostanów i współpracą z Ministerstwem Finansów w celu znalezienia rozwiązań.

Spór o kredyt 0 procent. Reakcja Tuska

Wcześniej Donald Tusk podkreślił, że projekt kredytu 0 proc. jest najbardziej zaawansowanym z planowanych działań wsparcia sektora mieszkaniowego. Zapowiedział również, że w budżecie zarezerwowano na ten cel miliardy złotych.

Premier oczekuje również wyjaśnień od minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz w kwestii jej wypowiedzi na temat braku środków na kredyt 0 proc. w budżecie. - Wypowiedzi pani minister w kwestii kredytu 0 proc. są nieprecyzyjne i fakty są inne. Będę oczekiwał od pani minister wyjaśnienia, dlaczego w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała naszą decyzję, w której pani minister uczestniczyła – powiedział szef rządu.