Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce we wrześniu 2025 roku wzrosła do 5,6%, czyli o 0,1 punktu procentowego w porównaniu z sierpniem. To już czwarty miesiąc z rzędu, gdy bezrobocie rośnie – od czerwca wzrosło łącznie o 0,4 pkt proc. W tym czasie w rejestrach urzędów pracy przybyło ponad 80 tysięcy bezrobotnych.

Czy oznacza to, że polski rynek pracy wchodzi w fazę problemów? Niekoniecznie. Wzrost bezrobocia nie jest skutkiem spowolnienia gospodarczego, ale efektem zmian legislacyjnych.

Reforma urzędów pracy namieszała w statystykach

Od czerwca obowiązuje nowa ustawa o rynku pracy i służbach zatrudnienia (z 20 marca 2025 r.), która wprowadziła szeroki pakiet zmian dotyczących funkcjonowania urzędów pracy, zasad rejestracji bezrobotnych i obsługi ofert pracy. Celem reformy było uproszczenie procedur, ale w praktyce doprowadziła ona do przejściowego zamieszania w danych statystycznych.

Nowe przepisy umożliwiły m.in. rejestrację rolników jako osób bezrobotnych oraz rejestrację według miejsca zamieszkania, a nie – jak wcześniej – miejsca zameldowania. Zmiany te miały ujawnić osoby faktycznie pozostające bez pracy, które dotąd nie mogły się zarejestrować. W efekcie poszerzyła się definicja osoby bezrobotnej, co naturalnie wpłynęło na wzrost liczby zarejestrowanych.

Mniej wyrejestrowań – główny czynnik wzrostu bezrobocia

Największy wpływ na rosnące wskaźniki miały jednak zmiany w procedurze wyrejestrowań.

Zgodnie z nowymi przepisami:

  • bezrobotni nie muszą już co miesiąc stawiać się w urzędzie pracy w celu potwierdzenia gotowości do podjęcia zatrudnienia,
  • mogą zostać wykreśleni dopiero po trzech miesiącach braku kontaktu z urzędem,
  • odrzucenie oferty pracy nie skutkuje automatyczną utratą statusu bezrobotnego.

W praktyce oznacza to, że spadła rotacja w ewidencji bezrobotnych – mniej osób jest wykreślanych z rejestrów, mimo że nie podjęły zatrudnienia. Nie oznacza to zatem faktycznego pogorszenia sytuacji na rynku pracy, a jedynie zmianę sposobu ewidencjonowania danych.

Mniej ofert pracy w urzędach – efekt zaostrzonej weryfikacji

Reforma przyniosła także spadek liczby ofert pracy zgłaszanych do urzędów pracy. Od czerwca pracodawcy przekazują średnio około 40 tysięcy ofert miesięcznie – to ponad dwa razy mniej niż rok wcześniej i mniej niż w czasie pandemii w 2020 roku.

Powody są przede wszystkim formalne. Nowe przepisy nakładają na urzędy obowiązek dokładniejszego sprawdzania firm, m.in. pod kątem ewentualnych zaległości finansowych. Jednocześnie zniesiono tzw. test rynku pracy – obowiązek zgłoszenia wakatu przed zatrudnieniem cudzoziemca, co dodatkowo ograniczyło liczbę ofert wpływających do urzędów.

Efekt regulacji powoli wygasa

Wpływ zmian legislacyjnych na statystyki stopniowo słabnie. Szacunki wskazują, że:

  • w czerwcu wzrost liczby bezrobotnych z tego tytułu wyniósł ok. 30 tys. osób,
  • w lipcu – 25 tys.,
  • w sierpniu – 20 tys.,
  • a we wrześniu – ok. 15 tys.

Pełne „wygaszenie” efektów reformy powinno nastąpić pod koniec roku, w listopadzie lub grudniu.

Rynek pracy nadal stabilny

Po wyeliminowaniu wpływu zmian regulacyjnych sytuacja na rynku pracy pozostaje stabilna. Nie widać oznak strukturalnych problemów ani masowych zwolnień. Eksperci prognozują, że na koniec 2025 roku stopa bezrobocia wyniesie około 5,7%, a w 2026 roku może nieznacznie się obniżyć.

Wszystko wskazuje więc na to, że obecny wzrost bezrobocia to statystyczna anomalia, a nie zwiastun pogorszenia kondycji polskiego rynku pracy.