Szefowa MRPiPS pytana była, czy rząd bierze pod uwagę wprowadzenie skróconego tygodnia pracy. "Rzeczywiście prowadzimy analizy dotyczące czasu pracy, długości urlopów, dni pracy" - odpowiedziała.

Pracujemy, ale mało wydajnie

Jednocześnie zaznaczyła, że trzeba wziąć pod uwagę kilka kwestii. Po pierwsze, jak tłumaczyła, Polki i Polacy są jednym z najdłużej pracujących społeczeństw w Europie. Dodała, że niekoniecznie przekłada się to na efektywność pracy.

Reklama

Propozycja Tuska

"Po drugie, z uwagą przyglądamy się pilotażom, takim naturalnym eksperymentom, które same firmy, przedsiębiorstwa wprowadzają, jeżeli chodzi o skrócenie tygodnia pracy. Ten pilotażowy kierunek, w mojej ocenie, jest jak najbardziej słuszny. Mówił zresztą o tym swego czasu premier Donald Tusk, proponując skrócenie tygodnia pracy do czterech dni w formie właśnie takiego pilotażu" - zaznaczyła.

Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że w sprawie skrócenia tygodnia pracy nie ma wypracowanego stanowiska rządu. "Dlatego liczymy, sprawdzamy, badamy, skłaniamy się ku analizom idącym w kierunku właśnie pilotażu" - dodała.

Jak to zrobić?

Przekazała, że osobiście jest najbardziej otwarta na propozycję premiera Donalda Tuska dotyczącą 4 dni, a nie 35 godzin pracy. "Już pierwsze analizy wskazują, że to skrócenie o dzień byłoby pewnie organizacyjnie łatwiejsze niż skrócenie o kilka godzin" - poinformowała.

Autorka: Aleksandra Kiełczykowska