Kotłowski na wtorkowej konferencji prasowej pytany o kwestię wynagrodzeń podkreślił, że "dziś jesteśmy trochę pod wrażeniem tych 13-14 proc. wzrostów w sektorze przedsiębiorstw". "Ale w całej gospodarce wynagrodzenia rosną dużo wolniej" - zauważył.

Przedstawiciel NBP dodał, że w pierwszym kwartale br. wynagrodzenia rosły o 9,7 proc., a szacunki wskazują, że w drugim kwartale było to 10,7 proc.

"Spodziewamy się, że w całej gospodarce w tym roku (wzrost wynagrodzeń wyniesie - PAP) 10,8 proc. W 2023 r. - 9,4 proc." - przekazał Kotłowski.

"Będziemy mieli spadek wynagrodzeń w ujęciu realnym w tym roku" - wskazał.

Reklama

Prezentując lipcowy raport NBP o inflacji Kotłowski ocenił, że nasilają się sygnały świadczące o wolniejszym wzroście popytu na rynku pracy. Zauważył, że w maju roczna dynamika wzrostu zatrudnienia, według GUS, spadła do 2,4 proc., a średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było niższe od oczekiwań rynkowych.

"To może sugerować, że presja płacowa może nie rosnąć tak szybko. (...) Firmy sygnalizują ciągle naciski płacowe, ale to już nie przyrasta, więc wydaje mi się, że jesteśmy w pobliżu górki, jeśli chodzi o popyt na pracowników. W obliczu spowolnienia ten popyt będzie prawdopodobnie słabł" - stwierdził. (PAP)

autor: Michał Boroń, Karolina Mózgowiec